APRA ma oko na KaZaA

Po przejęciu przez australijską firmę Sharman Networks serwisu KaZaA, pod lupę wzięła go agencja APRA, zajmująca się prawami autorskimi.

Po przejęciu przez australijską firmę Sharman Networks serwisu KaZaA, pod lupę wzięła go agencja APRA, zajmująca się prawami autorskimi.

Australian Performing Rights Association (APRA) wszczęła śledztwo w sprawie KaZaA. Chodzi głównie o ustalenie, jaki wpływ na nieprzestrzeganie praw autorskich może mieć serwis, należący obecnie do australijskiej firmy Sharman Networks.

Zobacz również:

  • Omnibus wszedł w życie. To koniec fałszywych promocji?

KaZaA napotkała kłopoty już w Holandii (tamtejszy sąd zakazał dystrybuowania programu). W USA rozpoczęła się sprawa, w której stowarzyszenia Recording Industry Association of America i Motion Picture Association domagają się wyłączenia nielegalnego współdzielenia plików w trzech aplikacjach opartych na technologii FastTrack. Chodzi o programy peer-to-peer: KaZaA, Morpheus i Grokster.

Przedstawiciele Sharman Networks nie zdradzają obecnie planów wobec KaZaA. Zapewniają jednak, że uważnie przyglądają się rozwojowi technologii, zapewniających legalne współdzielenie zasobów.