Alea ACTA est... O nowych przepisach, których boją się Polacy
-
- 20.01.2012, godz. 23:45
Polski rząd podpisze porozumienie ACTA już 26 stycznia. Międzynarodowa ugoda Anti-Counterfeiting Trade Agreement ma na celu walkę z naruszeniami własności intelektualnej. Walcząc z piractwem komputerowym, politycy mogą jednak ograniczyć również wolność słowa, neutralność internetu i dostęp do edukacji.
Przeczytaj ACTA po polsku:
Więcej o ACTA:
- ACTA: cenzura internetu wprowadzana po cichu?
- Porozumienie ACTA przyjęte przez Parlament Europejski
- Negocjacje ACTA. Mają wytłumaczyć się z tajemnicy
- ACTA - organizacje pozarządowe nawołują do sprzeciwu
- Dostawcy Internetu krytycznie o tajnych negocjacjach ACTA
Więcej o SOPA:
- SOPA i PIPA: tylko fakty
- Wikipedia przestanie działać dziś w nocy
- USA - kontrowersyjne ustawy antypirackie zostaną zmienione

Logo akcji "Nie dla ACTA w Polsce".
Poniżej przedstawiamy kilka istotnych wiadomości na temat wprowadzanych zmian, szukając odpowiedzi na podstawowe pytania:
Co właściwie oznacza dla zwykłego internauty porozumienie ACTA?
Czy i kiedy porozumienie wejdzie w życie?
Skąd tak duże kontrowersje i protesty przeciw ACTA?
Czym jest ACTA?
ACTA, czyli z angielskiego Anti-Counterfeiting Trade Agreement, to międzynarodowe porozumienie mające na celu większe poszanowanie praw autorskich i dóbr intelektualnych w internecie.
Negocjacje nad temat ACTA rozpoczęto w październiku 2007 r., a udział w debatach brali eksperci w dziedzinie informatyzacji reprezentujący Stany Zjednoczone, kraje Unii Europejskiej, Japonię, Szwajcarię, Australię, Koreę Południową, Nową Zelandię, Meksyk, Jordanię, Maroko, Singapur, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Kanadę. Prace nad projektem ACTA zakończono 2 października 2010 r., a ponad rok później, 16 grudnia 2011 r. porozumienie w tej sprawie przyjęła Rada Unii Europejskiej.
Skąd tyle kontrowersji?
Szczegóły prowadzonych negocjacji były tajne aż do 22 maja 2008 r., kiedy robocza wersja dokumentu pojawiła się w serwisie WikiLeaks.
Dopiero 24 marca 2010 r. pełny tekst porozumienia ACTA znalazł się w internecie.
Ciche obrady nad problemem nurtującym miliardy osób na świecie wywołały zrozumiałe oburzenie światowej opinii publicznej. Dla Europejczyków dość zaskakujący był również fakt sposobu poinformowania o przyjęciu porozumienia przez Radę UE. Jak się okazało, krótka wzmianka o zgodzie w sprawie ACTA pojawiła się wyłącznie na stronie 43 komunikatu prasowego na temat rolnictwa i rybołóstwa. Dokonano tego podczas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, a rząd Donalda Tuska uznał sprawę porozumienia za priorytetową. Z drugiej strony, mimo zapewnień o konsultacjach społecznych w sprawie zmian dotyczących internetu, premier nie zaprosił ekspertów do debaty na temat ACTA. Wręcz przeciwnie, niejako kontynuując tajemnicze obrady ze stronami porozumienia, polski rząd miał zamiar po cichu podpisać umowę 26 stycznia w Tokio.
Co konkretnie wprowadza ACTA?

Idąc tropem ACTA łatwo można dojść do wniosku, że porozumienie jest tylko preludium w kierunku wprowadzenia ustaw podobnych do SOPA i PIPA rozważanych obecnie w Kongresie USA. Amerykańskie akty prawne w bezpośredni sposób zapewniają państwu zgodę np. na zamykanie stron internetowych, na których pojawiły się linki do innych miejsc w sieci podejrzewanych o naruszenie czyjejś właśności intelektualnej.
Alea iacta est, ale czy wszystko przesądzone?
Celowo zapisany z błędem tytuł artykułu przypomina o dość doniosłym chakterze wydarzeń wokół ACTA. Sentencja przypisywana Juliuszowi Cezarowi, która w języku polskim brzmi: kości zostały rzucone, pokazuje, że w istocie trudne stało się dziś odwołanie wcześniejszych decyzji na temat ACTA. Jest to niepokojące, pamiętając, że zatwierdzenie rządowego wniosku o przyjęcie porozumienia nastąpiło w czasie, w którym zapoznanie się z nim byłoby niemożliwe dla ministrów (!). Jak donosi vortal prawny VaGla.pl, wpłynął on do Rady Ministrów 18 listopada 2011 r., a podpisano go 25 listopada. Jako, że Prezydent RP powołał nowy rząd właśnie 18 listopada, prawdopodobnie żaden z ministrów nawet się z nim nie zapoznał.
Istnieje - rzecz jasna - możliwość wycofania się z ACTA. W tym celu konieczne byłoby jednak współdziałanie polskiego rządu, posłów i senatorów, a także europosłów, których zdanie może być szczególnie istotne dla być albo nie być całego porozumienia. Parlament Europejski może porozumienie ACTA odrzucić w całości.
Protesty i polski blackout w internecie
W tej chwili prowadzonych jest kilka działań przeciwko wprowadzeniu porozumienia, w których udział może wziąć każdy użytkownik internetu. Po pierwsze, opracowana została specjalna petycja pt. "Nie dla ACTA! Nie zgadzam się na podpisanie umowy międzynarodowej". Po drugie, możliwe jest wysyłanie wiadomości e-mail do wybranych posłów i europosłów z prośbą o ponowne przemyślenie treści porozumienia. Trzecią opcją jest śledzenie wydarzeń na stronie "Nie dla ACTA" i poinformowanie o problemie znajomych.
Jeden z pomysłów na współdziałanie twórców stron internetowych podrzuca także autor vortalu Antyweb: "Trzeba by się umówić na konkretną datę (na dniach) i wyłączyć w polskiej sieci co się tylko da - wyświetlając informacje o ACTA i niszczeniu demokracji, zwrócić uwagę zwykłych ludzi na to, że nie tak podejmuje się decyzje w nowoczesnym państwie demokratycznym. Amerykanie potrafili, Polak też potrafi - zwłaszcza ten 'internetowy'. Może by tak w poniedziałek, 23 stycznia?"
Wszelkie działania i komentarze powinna poprzedzić lektura samego porozumienia, a także najważniejszych, rzetelnych źródeł dostępnych na ten temat w Polsce:
Materiały na temat ACTA (dla poszukujących merytorycznych informacji)
Memorandum w sprawie stanowiska Polski wobec ACTA (PIIT)
Apel do Premiera fundacji Panoptykon
ACTA - co trzeba wiedzieć o antypirackim pakcie?