Anno 1602

Ci z nas, którzy interesują się historią mogą robić nam wykłady na temat wagi tamtych lat. Wtedy to brutalna kultura zachodu zaczęła śmielej wkraczać na niedawno poznane ziemie. Dzięki ANNO 1602 zaczynamy w owych ciekawych czasach z małym stateczkiem i wielkimi planami.

Roku pańskiego 1602...data ta nie mówi nam niczego szczególnego. Ci z nas, którzy interesują się historią mogą robić nam wykłady na temat wagi tamtych lat. Wtedy to brutalna kultura zachodu zaczęła śmielej wkraczać na niedawno poznane ziemie. Dzięki ANNO 1602 zaczynamy w owych ciekawych czasach z małym stateczkiem i wielkimi planami. Fabuła stara, aczkolwiek sprawdzona. Stojąc na pokładzie swojej łajby wypatrujemy czujnym okiem najbliższej wyspy i wrzeszczymy na sternika, aby ruszył swoimi tłustymi łapami i ustawił kurs w kierunku wyspy. Po podpłynięciu wysyłamy ekipę zwiadowczą, aby zorientowała się w sytuacji.Jeżeli mieliśmy szczęście to znaleźliśmy pokłady rudy żelaza, a jak jesteśmy spod wyjątkowo szczęśliwej gwiazdy to naszym oczom ukaże się animacja świecącego złocistym światłem samorodka (jesteśmy bogaci!!!). Warto też sprawdzić szybkim rzutem oka na ekran, jakie uprawy najlepiej uprawiać, mamy to podane w wygodny sposób (100%, 50% lub nic). Niestety zazwyczaj przychodzi nam wybierać między urodzajnymi glebami a surowcami. Gdy wybierzemy już sobie grunt pod rozwój, budujemy magazyn, ulice no i pierwsze domki. Na początku zamieszkują w nich pionierzy i domy bardziej przypominają wyglądem chatki tubylców, ale po jakimś czasie wypięknieją i zamieszkają w nich całe hordy snobów (zwanych oficjalnie obywatelami :). O ile pionierom wystarczy przysłowiowa kromka chleba i kubek wody to obywatele wprost nie mogą się obejść bez wielu niezbędnych do życia rzeczy jak np. przyprawy, trunki, biżuteria itd.

Twoim zadaniem jest im dogodzić, aby ci łaskawie zechcieli płacić te swoje nędzne grosze (oficjalnie zwane podatkami:). Aby im to umożliwić musimy tworzyć m.in. plantacje lub kopalnię, do zbudowania których potrzebujesz drewna, cegieł i narzędzi. Tak więc musisz zbudować drwala, któremu najpierw trzeba posadzić las, aby mieć cegły potrzeba kamieniarza i kamieniołom, narzędzia z kolei robi nikt inny tylko kowal, ale do tego trzeba mieć rudę, którą bierze się z kopalni i tak w kółko... Zaraz, przecież ja to wszystko robię właśnie po to, żeby zbudować kopalnię! W takich sytuacjach możesz zlecić w magazynie zakupy i cierpliwie czekać na wolnych (neutralnych, choć szybkością to oni rzeczywiście nie grzeszą :) kupców, lub zawiązać kontrakt handlowy z przeciwnikami i w ten sposób uzyskać potrzebne surowce lub wyroby. Niestety jest to dokładnie 50% dostępnej w grze pokojowej interakcji z przeciwnikiem (jest jeszcze traktat pokojowy) tak więc dyplomacja została tutaj mocno spłaszczona, a szkoda, bo brakuje możliwości wymiany technologicznej (budowle są stopniowo udostępniane wraz z rozwojem kolonii), sojuszy przeciwko innym graczom, które z pewnością uatrakcyjniłyby grę. Gdy już znudzi nam się przeciwnik i czujemy się dostatecznie silni, możemy spróbować go zaatakować. Produkujemy żołnierzy i wyruszamy na wyprawę. Niestety zawiodą się fani taktycznej walki, bo pomimo dostępnych formacji walka jest prawdziwym utrapieniem. Pół biedy, jeżeli walka toczy się na otwartym polu, wtedy mamy pewne możliwości, ale gdy musimy przegonić tubylca z naszego miasta jest to nie lada sztuką. Żołnierze kręcą się bez ładu, wydają się znikać w gąszczu budynków, a gdy podejdą do grupki wrogów sterujesz zupełnie na ślepo. Po paru sekundach zaczynasz dostrzegać, że z twojej armii pozostało paru żołnierzy a reszta została wybita w pień. Dość często dochodzi do sytuacji, gdy w walce trzech kawalerzystów vs. trzech tubylców z dzidami przegrywasz. Jest to dość dziwne i niezmiernie wkurzające. System walki można było opracować znacznie lepiej. Na szczęście walka to jedynie ułamek całości.

ANNO 1602 ma jedną podstawową zaletę, za którą należą się duże brawa - gra jest naprawdę dobrze spolszczona. Nie zauważyłem żadnych idiotyzmów, które mogły powstać w czasie tłumaczenia. Polski język w grach to miła niespodzianka dla osób w tzw. sile wieku :), które rzadko kiedy

"tokują", czy "szprechają". Także młodsi miłośnicy QUAKE'a czy DIABLO odsapną z ulgą kiedy nie będą musieli latać co dwie minuty i odpowiadać na pytania zaczynające się od "A co znaczy ...?". Poleciłbym tą grę wszystkim, którzy lubią słodką rozkosz budowania i rządzenia w nieco cukierkowej oprawie i przy spokojnych taktach muzyki. Szczególnie zaś mężczyznom, poszukującym spełnienia w myśl zasady, że prawdziwy mężczyzna powinien spłodzić syna, zasadzić drzewo i zbudować dom. Tutaj będziecie mogli zbudować tysiące domów, zasadzić miliony drzew oraz przyczynić się do spłodzenia setek synów.

Jeżeli kupiliście już ANNO 1602 może wam się przydać poniższa garść wskazówek:

- Na początku dobrze jest wybrać wyspę bez rzeki, dużą i z rudą żelaza (niestety rzadkość).

- Jeżeli budujesz drogi postaraj się, aby były proste i długie - ułatwia to zagospodarowanie

terenu miasta.

- Zostaw sobie plac na środku planowanego miasta, a domy buduj dookoła. Na tym placu buduj

wszystkie budynki użyteczności publicznej. Pozwoli ci to ograniczyć ich ilość.

- W przypadku pożaru lepiej jest jak najszybciej zburzyć palący się budynek, bo w krótkim czasie

ogień może się rozprzestrzenić.

- Bitwy lądowe prowadź na otwartym terenie i pamiętaj, że w chwili zerwania pokoju twoje statki

handlowe narażone są na ataki okrętów wroga.

- Jak najszybciej zasiedl jak największą ilość wysp. Przeciwnik nie osiedli się na twojej wyspie

później może próbować ją zająć, ale posiadanie jednej wyspy skutecznie opóźni jego zapędy.

- Uważnie słuchaj skarg swoich obywateli (wierz mi, że będą :), w końcu to oni Cię utrzymują.

- Po prostu pilnuj kasy ...