Apple świętuje, a klienci firmy będą niedługo płakać. iPhone 14 Pro przekroczył najśmielsze oczekiwania

Najnowsze iPhone'y 14 Pro i Pro Max sprzedają się naprawdę świetnie. Co prawda dla Apple jest to świetna informacja, jednak dla klientów i fanów firmy może to być bardzo zły znak.

Premiera serii iPhone'ów 14 była bardzo ciekawym wydarzeniem. Podczas eventu z 7 września zobaczyliśmy cztery nowe telefony, a także trzy nowe smartwatche. Jednakże nie wszystkie nowe produkty wydają się być ekscytujące. Jak pokazują pierwsze wyniki sprzedaży, podstawowe wersje iPhone'a 14 wcale nie trafiają do klientów - ich zamówienia przedpremierowe były tak niskie, że Apple może prawie od razu zdecydować się na zmniejszenie lub zupełne zakończenie produkcji.

Nie jest to oczywiście zaskakujące, gdyż nowe podstawowe iPhone'y praktycznie nie różnią się od swoich poprzedników - korzystają nawet z tych samych podzespołów, a największą zmianą wydaję się zamiana wersji mini na wersję Plus (która, swoją drogą, jest najgorzej sprzedającym się wariantem nowego telefonu). Na szczęście dla Apple sytuacja ma się zupełnie inaczej, jeśli chodzi o dwie wersje Pro najnowszych telefonów.

Zobacz również:

  • Recenzja: Recenzja Apple MacBook Air 15" (2023)
  • iPhone 14 w super promocji! Sprawdź oferty popularnych sklepów [28.07.2023]
  • 5 ukrytych funkcji iPhone, które warto znać!

Według raportu jednego z najbardziej znanych analityków Apple, Ming-Chi Kuo, iPhone 14 Pro sprzedaje się niesamowicie dobrze. Według niego Apple zastanawia się nawet nad podjęciem dość niespodziewanej decyzji, czyli ograniczeniem lub nawet zupełnym zaprzestaniem produkcji iPhone'a 14 i w zamian zwiększeniem produkcji iPhone'a 14 Pro oraz 14 Pro Max.

Większe zainteresowanie serią Pro również nie powinno dziwić. W przeciwieństwie do podstawowej serii, iPhone 14 Pro i Pro Max przyniosły sporo nowości do katalogu Apple - Dynamic Island, nowe aparaty i mocniejsze podzespoły. Jednakże ta zmiana wcale nie powinna cieszyć osoby, które w przyszłości będą chciały kupować sprzęt Apple - zapowiada raczej coraz większe problemy dla entuzjastów nowych technologii.

Strategia sprzedażowa Apple w związku z iPhonem 14 jasno pokazała, że firma za wszelką cenę chce zmusić swoich klientów do kupowania jak najdroższych telefonów. Jasno pokazuje to iPhone 14, który w katalogu istnieje tylko po to, aby pokazać, jak bardzo lepszym wyborem jest zakup iPhone'a 14 Pro - podobnie wygląda kwestia iPhone'a 14 Plus i iPhone'a 14 Pro Max.

Patrząc na specyfikację tych dwóch par telefonów trudno nie pomyśleć, że skoro i tak wydajemy już krocie na telefon, o wiele lepiej jest wydać jeszcze trochę więcej za wariant, który jest wyraźnie lepszy, ma ładniejszy ekran, świetny aparat i wiele innych nowości.

W takim wypadku trudno nie myśleć, że jest to w sumie dobry, rozsądny wybór i oczywiście z jednej strony to prawda. Jednak dzięki temu, że w swoim katalogu nie ma dobrej pozycji z zakresu tzw. budżetowych flagowców, Apple zmusza nas niejako do wydania dodatkowych setek czy tysięcy złotych więcej na najdroższe warianty swoich telefonów.

Przez powyższe wyniki sprzedaży widzimy, że strategia ta działa, jednak zwiastuje to bardzo złe czasy dla osób lubiących telefony Apple. Przyjdzie im niedługo wybierać między telefonami drogimi i bez szczególnych nowości a tymi bardzo drogimi z najnowszymi funkcjami. Na tym wszystkim stracą konsumenci, a zyska tylko Apple.


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: