Bezprzewodowe wirusy
-
- Daniel Cieślak,
- 23.02.2002, godz. 08:18
Eksperci sądzą, że w tym roku możemy oczekiwać gwałtownego wzrostu liczby "bezprzewodowych" wirusów - czyli uciążliwych lub destrukcyjnych programów infekujących telefony komórkowe oraz handheldy.
Eksperci sądzą, że w tym roku możemy oczekiwać gwałtownego wzrostu liczby "bezprzewodowych" wirusów - czyli uciążliwych lub destrukcyjnych programów infekujących telefony komórkowe oraz handheldy. "Urządzenia bezprzewodowe w przyszłości będą najbardziej narażone na ataki wirusów" mówi Leo Chan, product manager firmy Network Associates. "W tej chwili takich wirusów nie ma zbyt dużo, ponieważ urządzenia bezprzewodowe wykorzystują bardzo wiele niekompatybilnych ze sobą systemów operacyjnych. Ta sytuacja się jednak szybko zmieni" - dodaje L. Chan.
Jak do tej pory "bezprzewodowe" wirusy atakowały głównie komputery "naręczne" wykorzystujące system operacyjny Palm OS (pierwszy taki przypadek zanotowano we wrześniu 2000 r) oraz telefony komórkowe produkowane przez fiński koncern Nokia. Ich działanie z reguły przypomina działanie robaków internetowych rozprzestrzeniających się za pośrednictwem programów pocztowych - "telefoniczne" wirusy rozsyłają się poprzez odpowiednio zmodyfikowane wiadomości SMS, zaś ich działanie polega z reguły na dalszym rozsyłaniu swoich kopii oraz "zawieszaniu" telefonu.
Zobacz również:
- 5 sposobów na ochronę prywatności w sieci, których nie znasz
- Microsoft ostrzega: robak Raspberry Robin infekuje sieci Windows
Leo Chan zwraca również uwagę na fakt, że dużo bardziej kłopotliwe dla użytkowników będą właśnie wirusy telefoniczne. Usunięcie "insekta" z handhelda jest stosunkowo proste - pojawiły się już bowiem przeznaczone dla tych urządzeń aplikacje antywirusowe. Programów przeznaczonych dla telefonów na razie zaś nie ma - i nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się pojawią.