Burza w podatkowym raju

Skandale korporacyjne sprawiły, że nad rajami podatkowymi zaczęły gromadzić się czarne chmury, pojawiły się międzynarodowe naciski na banki off-shore, mające wymusić ujawnianie ich ksiąg. Niektóre z nich ugięły sie pod tą presją, jednak droga do prawnego uporządkowania i opanowania całej sytuacji wciąż jest długa.

W raju opisywanym przez Time Europe nie ma nic szczególnego. Strony internetowe zachwalają jak łatwo można założyć tu spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością - w ciągu 24 godzin, za pomocą telefonu, faksu lub on-line - nie trzeba nawet przyjeżdżać. W przeciwieństwie do niektórych innych centrów off-shore, które wymagają co najmniej dwóch osób z firmy, tu potrzebna jest tylko jedna. W dodatku zapewniona jest anonimowość. Czy to Kajmany? Monako? Wyspy Bahama? Nie, mowa o amerykańskim Delaware, a oferowane usługi są całkowicie legalne.

Raje podatkowe mają historię niemal tak długą jak same podatki. Zaczęły jednak rosnąć jak grzyby po deszczu w latach 1970., kiedy wielkie korporacje i międzynarodowe banki zaczęły rozwijać zaawansowane rynki finansowe off-shore, poza zasięgiem krajowego prawa. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że 7 bilionów USD w postaci różnych aktywów finansowych jest w tej chwili ulokowana off-shore. Podejrzenia o pranie brudnych pieniędzy i odkrycia związane z rolą rajów podatkowych w skandalach korporacyjnych (np. Parmalatu czy Enronu) - każą zwracać coraz baczniejszą uwag na raje fiskalne.

Niedawno przedstawiciele władz fiskalnych m. in. z USA, Niemiec i Francji spotkali się z reprezentantami siedmiu rajów podatkowych - m.in. Jersey, Wyspy Man, Panamy i Kajmanów. Celem rozmów było wzmocnienie współpracy i osiągnięcie pewnej przejrzystości działania. Przywoływano przykład Parmalatu, aby zauważyć, że firmy włoskie powinny w bardziej jawny i możliwy do skontrolowania sposób prowadzić swoje zagraniczne interesy. Zaś John Kerry, amerykański kandydat na prezydenta z ramienia Demokratów zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany, wprowadzi ustawy eliminujące działalność off-shore na Bermudach w ciągu 500 dni.

Większość pieniędzy off-shore jest legalna, jednak z pewnością jest to kuszący temat polityczny. USA szacują, że tracą każdego roku ok. 54 - 70 mld USD przychodów podatkowych z ich powodu. W ciągu ostatnich pięciu lat, presja publiczna i działania OECD doprowadziły do tego, że wiele centrów off-shore zgodziło się, przynajmniej teoretycznie, wymieniać niektóre znaczące informacje podatkowe i zlikwidować część luk w prawie podatkowym. Ale spośród 30 zidentyfikowanych w 1998 roku przez OECD rajów podatkowych, jedynie pięć do tej pory zgodziło się na uchylenie rąbka tajemnicy swoich ksiąg.

W październiku 2003 roku w Ottawie odbyło się spotkanie dotyczące rajów podatkowych. Ich przedstawiciele jako warunek podpisania wspólnych zasad uznali, przyjęcie ich przez wszystkie tego typu państwa. Tymczasem dwa główne finansowe centra azjatyckie: Singapur i Hong Kong w ogóle nie brały udziału w rozmowach, Szwajcaria od początku odmówiła jakiegokolwiek udziału w tego typu inicjatywach. Raje podatkowe "nie chcą popełniać gospodarczego samobójstwa wychodząc przed szereg międzynarodowych standardów. Nie będziemy rzucać się w otchłań, jeśli inni nie są gotowi podążyć za nami" - stwierdził Richard Hay, prawnik w Stikeman Elliott w Londynie, reprezentujący raje podatkowe w niektórych grupach inwestycyjnych. Przedstawiciele korporacji zadają podobne, retoryczne pytanie: w imię czego mielibyśmy pozbywać się legalnych korzyści?

Unikanie płacenia podatków, twierdzi Richard Schmalenee, z Massachusetts Institute of Technology Sloan School of Management "jest jak graffiti: jeśli chcemy się go pozbyć całkowicie, czeka nas rozczarowanie". Raje podatkowe są problemem dla niektórych rządów i błogosławieństwem dla niektórych firm. Pozbycie się ich, czy narzucenie im przepisów fiskalnych dostosowanych do standardów niemieckich czy amerykańskich jest zadaniem karkołomnym i wymagającym czasu. Być może rozwiązaniem okaże się wypracowanie kompromisu i lepsza możliwość kontroli "zamorskich" operacji.

Na podstawie Time Europe "The storm over tax havens", Peter Gumbel