CES 2012 pobiło wszelkie rekordy - wbrew malkontentom i Microsoftowi
-
- 16.01.2012, godz. 19:00
CES 2012 pobiło rekord popularności - amerykańskie targi są bardziej popularne niż kiedykolwiek wcześniej. I to wbrew malkontentom, którzy przewidywali porażkę, zwłaszcza po zapowiedzi zmniejszenia zaangażowania Microsoftu w targi.
Na tegorocznych targach pobiło rekord w licznie gości. Consumer Electronics Association poinformowało, że targi CES 2012 odwiedziło aż 153 tys. ludzi - to najlepszy wynik w całej 44-letniej historii targów w Las Vegas.
Rekordowe CES 2012
Na CES 2012 zaprezentowano ponad 20 tys. nowych produktów. Targi przyciągnęły 3100 wystawców, a powierzchnia wystawowa była większa niż w poprzednim roku (aż 1,9 miliona stóp kwadratowych).
Zobacz również:
CES 2012
W którym kierunku zmierza CES?
Przeciwnicy CES narzekają, że tym targom brakuje skupienia się na konkretnej branży. Microsoft zapowiedział, że po tegorocznej edycji CES 2012 wycofa się z udziału w tej imprezie. Ale tam gdzie jedni widzą problemy, inni widzą dynamiczny rozwój. CES 2012 to nie tylko targi elektroniczne czy komputerowe jak kiedyś - teraz przyciągają także takie branże jak media, internet, energia, telekomunikacja czy zdrowie. Technologie są wszędzie dookoła nas, a targi CES tylko odzwierciedlają obecną rzeczywistość.
A czy Wy uważacie targi CES za ważne? Czy powinna to być wąska wyspecjalizowana impreza, czy też bardzo szerokie targi, skupiające różne branże?
Autorzy
Mariusz Koryszewski
PCWorld
Redaktor prowadzący kinodomowe.idg.pl
Redaktor prowadzący kinodomowe.idg.pl, wcześniej dziennikarz serwisu technologie.gazeta.pl, znawca telewizorów i kina domowego. Zaciekły zwolennik formatu Blu-ray, miłośnik plazm oraz dobrego dźwięku. Absolwent kulturoznawstwa Uniwersytetu Warszawskiego, od najmłodszych lat miłośnik dobrego kina w każdym gatunku. Najbardziej cenię filmy SF (takie jak Matrix, Incepcja czy Źródło), gdyż najwięcej mówią o naszej wyobraźni. Miłośnik Stanleya Kubricka (praca magisterska na jego temat) i Sergio Leone. W wolnym czasie recenzent filmowy (prowadzę bloga z recenzjami), od lat wierny czytelnik powieści Josepha Conrada. Dobry telewizor, solidne kino domowe i film na Blu-ray to niemal wszystko, czego do szczęścia mi potrzeba. Plus szczypta wyobraźni...
Kontakt: Mariusz Koryszewski
