Czego oczekujemy po CES 2023 – zrozumienia naszych potrzeb
-
- 03.01.2023, godz. 15:00
Odbywające się jak co roku w Las Vegas targi CES od zawsze obfitowały w nowości technologiczne. Jednak w obecnych czasach szalejącej inflacji, trudno nie odnieść wrażenia, że konsumenci niekoniecznie interesują się drogimi nowinkami.
Obecnie sprzedaż komponentów komputerowych osiąga najgorsze wyniki od dziesięcioleci, a najwięksi producenci byli zmuszeni do korekty swoich prognoz zysków. Jednak czy wyciągnęli oni jakieś z tego wnioski? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przyjdzie nam poczekać do oficjalnych prezentacji. Dlatego w tym artykule skupimy się na tym, jakie chcielibyśmy zobaczyć.
Nowe procesory
Nie będzie niespodzianką, jeśli powiemy, że spodziewamy się premiery nowych procesorów. Plotki na ich temat docierają do nas coraz częściej w ciągu ostatnich tygodni. Zresztą w przypadku Intela pomału staje się już tradycją, że rozszerzenie oferty jednostek centralnych dla desktopów następuje właśnie na początku roku kalendarzowego. Cóż - zablokowane układy Raptor Lake nie wprowadzają żadnej rewolucji, podobnie jak topowe egzemplarze. Mamy po prostu otrzymać więcej rdzeni o wyższym taktowaniu. Pozostaje mieć nadzieję, że i w tym przypadku nie zostaniemy obarczeni żadną podwyżką cen, a nowe układy zastąpią w sklepach poprzednią generację.
Zobacz również:
- 3 smartfony, których zabrakło na tegorocznych targach CES 2023!
- Gdzie najtaniej kupić oryginalny Windows 11? [31.08.2023]
- Nvidia RTX 4070 – wszystko, co wiemy, cena, gdzie kupić [18.08.2023]
W przypadku AMD sytuacja wygląda trochę gorzej - przynajmniej według plotek. Co prawda “czerwoni” mają zaprezentować nowe, tańsze układy ZEN4. Jednak pierwsze slajdy, które wyciekły, wcale nie zachwycają. Warto wspomnieć, że obecnie dostępne modele “X”, zaledwie 3 miesiące po swojej premierze doczekały się sporych obniżek cen. Natomiast wspomniane przecieki podają, że to nowe układy mają trafić do sklepów w obecnych cenach wersji X, aby mocniejsze wersje wróciły do swoich pierwotnych wycen.

porównanie cen nadchodzących procesorów AMD, z aktualnie dostępnymi i ich aktualnymi cenami nie wygląda zachęcająco || Fot. VideoCartz
Czyli - przed obniżką 7900X kosztuje 3100 zł, po obniżce - 2400 zł, AMD wypuszcza 7900 bez X i będzie kosztować 2400 zł, a 7900X wraca do 3100 zł. Taki ruch na pewno nie przyczyni się do zwiększenia popularności platformy AM5, zwłaszcza że modele bez "X", będą posiadały niższe taktowanie co przełoży się zapewne na kilkuprocentową różnicę w wydajności.
Tańsze płyty główne
Ceny płyt głównych przez ostatnia lata osiągnęły niebotyczny wręcz poziom. Wystarczy wspomnieć, że topowe konstrukcje kosztują nieraz tyle, co nawet porządny komputer stacjonarny. Cóż - raczej nie możemy się spodziewać nagłej obniżki cen tych jednostek w najbliższym czasie. Pisząc o tanich modelach mamy na myśli, nową generację chipsetów. Według zapowiedzi po części może się to udać - ale tylko w przypadku jednostek Intela, ponieważ układy serii 700 mają być zauważalnie tańsze od poprzednika.

Według plotek płyty A620 mogłyby kosztować ok 100 Dolarów ( 500 zł) || Fot. More's Law Is Dead YouTube
W przypadku AMD nadzieją pozostaje niewspominany nigdy wcześniej chipset A620. Jeżeli zostałby zaprezentowany wraz z “tańszymi” procesorami, byłoby to znakiem, że producent rozumie potrzeby konsumentów oraz zależy mu na popularyzacji nowej, bardzo drogiej platformy. Gdzie by można było oszczędzić? W sumie prawie na wszystkim, np. ilości slotów dla dysków M.2 - w najtańszych modelach nawet dwa takie gniazda miałby jak największy sens. Dodatkowo np. tylko 2 porty dla pamięci DDR5 czy pojedyncze gniazdo PCie X16. Oczywiście, w tym przypadku takie płyty zostałyby całkowicie pozbawione wsparcia dla standardu PCie 5.0, jednak pamiętajmy - mówimy tu o budżetowej konstrukcji, która miałaby kosztować zauważalnie taniej nawet od tych najniżej wycenionych płyt bazujących na chipsecie B650.
W końcu tanie karty graficzne
Co by nie mówić, zaprezentowane pod koniec ubiegłego roku nowe karty graficzne nie należały do najtańszych. Na tym tle wyróżnił się co prawda Intel, swoimi jednostkami serii Arc, jednak ich debiut wciąż budzi wsporo kontrowersji.
Chcielibyśmy zobaczyć prezentacje następców popularnych RTX 3060 czy RX 6600 XT. Karty, która na premierę nie kosztowałaby więcej niż 2 500 zł, ale zapewniałby zauważalny wzrost wydajności. O ile ostatnim czasem coraz częściej widzimy plotki o następnych GeForce, jak RTX 4070 czy RTX 4060, to nie wiemy na razie nic o następnych modelach RDNA3. Liczylibyśmy na poznanie, choć wstępnej zapowiedzi tańszych Radeonów serii RX 7000.

fot. Intel
Co prawda od premiery kart Intela Arc Alchemist nie minęło wiele czasu, to pamiętajmy, że była ona opóźniona o prawie rok. W tej sytuacji powinniśmy już zobaczyć zapowiedź kolejnej generacji – Battlemage. Jednak na tę chwilę trudno przewidzieć, co “niebiescy” mieliby pokazać? Jaką wydajność musiałby zapewnić następca A770, byśmy się nim zainteresowali? Trudno oczekiwać, że nagle nowa karta Intela będzie walczyła z RTX 4090 o tytuł najwydajniejszego układu. Zwłaszcza, gdy pod uwagę weźmiemy problemy ze sterownikami i wydajności w starszych tytułach. Jednak czy nie każdy z nas chciałby kartę, która wydajnością zbliża się do RTX 3090 Ti i kosztuje ok 2500 zł? Czy się jej doczekamy? Zapewne nie, co na pewno będzie kolejny argumentem w licznych plotkach, mówiących że projekt dedykowanego GPU został porzucony. Intel - prosimy, daj nam znać, że te przecieki są fałszywe!
Przeprosiny ze strony AMD
Cóż, wypadłoby by “czerwoni” przeprosili za premierę RX 7000. Układy te nie tylko nie osiągnęły zapowiedzianej wydajności. Przypominajmy, że AMD jeszcze przed premierą zapowiadało nawet 70% przyrost ilości generowanych klatek w stosunku do modelu RX 6950, jest on jednak zauważalnie mniejszy. Dodatkowo ostatnio wyszły na jaw spore problemy z temperaturami na referencyjnych jednostkach RX 7900 XTX. Karta pod obciążeniem osiąga nawet 110°C, co doprowadza do Throttlingu i znaczącego obniżenia wydajności. Według wstępnych ustaleń problem może powodować wada konstrukcyjna komory parowej zastosowanej w chłodzeniu i dotyczy sporej ilości egzemplarzy nowego Radeona. A przecież przed premierą AMD tak mocno nabijało się z problemów NVidii z palącymi się wtyczkami. No cóż, oby to była dobra lekcja pokory dla “czerwonych”.
Obniżki cen poprzednich generacji
Cóż, jeżeli nie zostałby zaprezentowane żadne nowe układy, to miłym ukłonem w stronę użytkowników byłaby obniżka cen jednostek poprzedniej generacji. Mówimy tu zarówno o kartach graficznych, jak i procesorach.
O ile Radeony serii RX 6000 jesteśmy w stanie zakupić obecnie na licznych promocjach, to niestety - Nvidia nie zdecydowała się na taki ruch. RTX 3000 dwa lata po swojej premierze dalej nie osiągnęły często pułapu cen sugerowanych sprzed dwóch lat. Dodatkowo obecnie rynek jest wręcz zalewany używanymi, pokoparkowymi jednostkami wyprzedawanymi za połowę ceny. Jeżeli Nvidlia liczy na pozbycie się stanu magazynowego starszych modeli, może warto rozważyć przeceny - póki jest jeszcze zainteresowanie.

Karty poprzedniej generacji dalej nie potaniały
Na podobny ruch mógłby się zdobywać Intel. Gdy spojrzymy do ofert sklepów, okazuje się, że procesory 12. i 13. generacji często są dostępne w tej samej cenie. Kuriozalnie wręcz wygląda sytuacja, gdzie nowa, szybsza i7 – 13700K, posiadająca identyczną konfigurację rdzeni jak i9-12900K, jest często nawet 700 zł tańsza. Skoro wiemy, że Intel rozszerzy ofertę procesorów Raptor Lake, to może warto by obniżyć cenę modeli Alder Lake, by się ich po prostu pozbyć?
Cóż moglibyśmy wymieniać dalej, ale ten artykuł miał na celu skupienia się na rzeczach, które chcielibyśmy zobaczyć. Na CES możemy się spodziewać na pewno prezentacji licznych nowości - w tym kolejnych generacji TV, laptopów czy masy urządzeń smart, o których dowiecie się z osobnego artykułu.









