Czy osoby szczepione nadal przenoszą koronawirusa?
-
- 02.03.2021, godz. 16:20
Koncern Pfizer postanowił zbadać, czy i w jakim stopniu osoby zaszczepione mogą rozprzestrzeniać koronawirusa oraz jak często chorują na Covid-19 bezobjawowo.
Choć dla niektórych osób jest to zaskakujące, że osoby zaszczepione nadal mogą zachorować na Covid-19 i nie oznacza to jedynie, że znaleźli się w tzw. „pechowych procentach”. Ważne jest bowiem, iż oficjalna, podawana skuteczność szczepionek nie odnosi się jedynie do zmniejszenia szansy na zachorowanie, ale jest sumą różnych czynników, takich jak m.in. to, czy po zakażeniu koronawirusem wywoła on u nas chorobę Covid-19, w jakim stopniu my sami będziemy zarażać innych oraz poziomu nasilenia objawów w momencie ewentualnego zachorowania. W związku z tym może się okazać, iż np. zachorujemy na Covid-19 po przyjęciu szczepionki, ale nie będziemy nawet o tym wiedzieć, ponieważ przyjęty preparat sprawił, że przejdziemy chorobę bezobjawowo.

Zarażamy i chorujemy po zaszczepieniu?
Nie zbadano także dokładnie transmisyjności wirusa SARS-CoV-2 w kontekście szczepień. Oznacza to, że nie wiemy w jakim stopniu osoby zaszczepione mogą przenosić koronawirusa, samemu nawet przy tym nie chorując. Oficjalne stanowisko badaczy na temat przenoszenia zakażenia przez osoby zaszczepione jest takie, iż szczepienia zmniejszają transmisję wirusa, jednak całkowicie jej nie zapobiegają. Badania dowiodły już jednak, że istnieje korelacja pomiędzy poziomem występujących podczas choroby objawów, a zarażaniem wirusem, czyli im silniejsze skutki Covid-19 odczuwamy, tym bardziej zarażamy innych. Jednocześnie stwierdzono również, iż istnieje coś takiego, jak tzw. „cichy rozprzestrzeniacz”. Są to osoby zarażone koronawirusem, które same nie zachorowały na Covid-19, jednak zarażają innych.
Zobacz również:

Możemy przenosić koronawirusa nie chorując na Covid-19
Pfizer szuka odpowiedzi
Zagadnienia te są o tyle istotne, iż to m.in. od tych kwestii zależy, jak szybko świat poradzi sobie z pandemią i w jakim stopniu konieczne będzie zachowywanie dalszych obostrzeń sanitarnych, takich jak dystans społeczny czy noszenie maseczek ochronnych. Jeśli bowiem po szczepieniu sami nie zachorujemy, ale nadal będziemy transmitować wirusa i zarażać innych, to nie będzie możliwa rezygnacja z tych form ostrożności.
Tak więc, bliżej postanowił zbadać te zagadnienia koncern Pfizer. W tym celu (podobnie jak w kwestii badań nad trzecią dawka szczepionki) firma zwróciła się do osób, które brały udział w testach klinicznych preparatu. W założeniu będzie się to opierać na stałym kontrolowaniu ich stanu zdrowia i systematycznych badaniach na obecność koronawirusa. Nie jest to przedsięwzięcie małe i wiąże się ono z dużymi kosztami, dlatego też nie wszystkie instytucje decydują się na jego przeprowadzenie. Przykładem mogą być choćby amerykańscy naukowcy z Covid-19 Prevention Network, którzy próbowali zbadać transmisyjność oraz namnażanie koronawirusa wśród studentów zaszczepionych i niezaszczepionych na terenie trzech kampusów studenckich. Niestety, nie uzyskali oni dofinansowania ze względu na wysokie koszta proponowanych działań.

Od badań Pfizera może zależeć nasz powrót do normalności i zniesienie obostrzeń
Miejmy nadzieję, że wysiłki Pfizera i przeprowadzanie przez koncern badania doprowadzą do uzyskania odpowiedzi na tak istotne pytania. Tym samym dowiemy się, jakie mamy szanse w powrocie do normalności obecnie oraz po zakończeniu pandemii.






