Czy potrzebujemy więcej remake'ów? Resident Evil 4 nie daje nam jasnej odpowiedzi

Resident Evil 4 Remake już za mną, jednak nadal nie wiem, czy chcę więcej tych remasterów, odświeżeń i remake'ów.


Oryginalne wydanie Resident Evil 4 ograłem kilka lat po premierze, a i tak produkcja Capcomu mnie zachwyciła. W zasadzie ciężko mi wskazać lepsze połączenie klimatycznego horroru i gry akcji (po cichu liczę, że uda się to również nowemu/staremu Alone in the Dark). Choć początkowo wydawało mi się, że ten tytuł tak naprawdę nie potrzebuje remake'u, bowiem oryginalna wersja (również za sprawą odświeżeń) wciąż sprawuje się bardzo dobrze, to Capcom pokazał mi, że nie miałem racji.

Witaj stary druhu

Gdybym miał wymienić moją ulubioną postać z uniwersum Resident Evil, to zdecydowanie byłby to Leon Kennedy. Tak się ciekawie składa, że to właśnie ów jegomości jest głównym bohaterem Resident Evil 4. Gdy ostatni raz mieliśmy okazję go spotkać był nieopierzonym policjantem z Raccoon City, gdy te zostało opanowane przez zombie (w Resident Evil 2). Obecnie jednak to już doświadczony agent specjalny, który zostaje wysłany do Hiszpanii w celu odnalezienia zaginionej córki prezydenta USA - Ashley Graham.

Zobacz również:

Resident Evil 4

Zadanie to nie będzie należeć do najłatwiejszych bowiem Leon, a my wraz z nim, natrafiamy na potężną sektę i jej twory, które ze wszystkich sił starają się, abyśmy nie zrealizowali swojego zadania.

O fabule Resident Evil 4 można napisać naprawdę wiele, ale nie chcę się w nią zbytnio zagłębiać, aby przypadkiem nie popsuć wam zabawy. Z całą odpowiedzialnością mogę jednak stwierdzić, że jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać historii RE4, to opowieść ta od pierwszych do ostatnich minut trzymać was będzie w napięciu. Nie brakuje tu bowiem ciekawych postaci, zwrotów akcji, emocjonalnych, a także przerażających momentów.

Resident Evil 4

Co istotne, choć dostępny w grze obszar jest naprawdę duży, to mamy tu do czynienia z klasyczną, nieco korytarzową rozgrywką. Dzięki temu kampania nie traci tempa nawet przez chwilę. Poznanie całej historii Resident Evil 4 nie powinno wam zająć dłużej niż 15-20 godzin. Oczywiście wiele zależy od tego, jak gracie i jak dobrze sobie radzicie.

Klimat, klimat i jeszcze raz klimat

Resident Evil 4 Remake udało się zachować nastrój i klimat oryginału. Wciąż jest to zatem survival-horror z elementami akcji, a nie gra akcji z elementami horroru. Objawia się to oczywiście nie tylko poprzez nastrój ciągłego zagrożenia i kruchość naszego bohatera (czasami wystarczy jedno celne uderzenie ze strony przeciwnika, aby Leon przedwcześnie opuścił ten świat), ale również przez system walki.

Kamera zawieszona nad ramieniem Leona może sugerować, iż mamy do czynienia z rasową trzecioosobową strzelanką (jak np. Gears of War). Nic bardziej mylnego. Nasz bohater porusza się dość topornie. Nie ma w Resident Evil 4 również czegoś takiego jak unik czy blok. System strzelania również nie należy do najłatwiejszych i trzeba się do niego przyzwyczaić. Nie liczcie na to, że będziecie kłaść przeciwników jednego za drugim.

Resident Evil 4

Do każdego starcia (o ile to możliwe) warto podejść taktycznie. W Resident Evil 4 możemy eliminować przeciwników „po cichu” i z pewnością warto z tego skorzystać. Po zaalarmowaniu oponentów na danym obszarze możemy liczyć na to, że zaraz rzucą się na nas całą chmarą. Wówczas dobrze jest nieco się wycofać i zająć lepszą pozycję.

Sporą zmianą w stosunku do oryginału jest przebudowany system walki nożem. W remake'u nóż stał się nie tylko jedną z moich ulubionych broni, ale również jedną z najbardziej przydatnych. Jeśli dorwie nas nieprzyjaciel, to wystarczy jeden atak nożem, aby wyrwać się z jego objęć. Co więcej, przypisano do niego bardzo potężną zdolność, a mianowicie możliwość sparowania ataku przeciwnika. Wykonany w odpowiednim momencie ruch pozwoli nam bez uszczerbku na zdrowiu sparować nawet najpotężniejsze ataki. Jak przydatna jest to umiejętność w grze typu survival-horror chyba mówić nie muszę.

Resident Evil 4

Czy potrzebujemy więcej remake'ów?

Śmiało mogę powiedzieć, że obecnie żyjemy w czasach odświeżeń i remake'ów. Dotyczy to nie tylko gier, ale również filmów czy seriali. Wydaje się, że twórcy coraz rzadziej są gotowi zaryzykować z czymś nowym i wolą wybrać bezpieczną opcję. Nowe wersje hitów sprzed lat coraz częściej okupują listy na najbardziej oczekiwane produkcje danego roku.

Czy to dobrze? To temat na zupełnie inną opowieść, ale z pewnością wolałbym, aby twórcy częściej decydowali się na tworzenie nowych rzeczach, a nie tylko skupiali się na nostalgii i wskrzeszaniu przeszłości. Jeśli jednak już to robią, to niech to będzie w stylu Resident Evil 4. To w zasadzie remake doskonały – wierny oryginałowi, a jednocześnie świeży i ciekawy. Osobiście pewnie życzyłbym sobie, aby tych zmian i nowości było trochę więcej, ale i tak jest niemal perfekcyjnie.

Czy potrzebujemy więcej remake'ów? Resident Evil 4 nie daje nam jasnej odpowiedzi

Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: