Diablo 4 bez pokazu podczas The Game Awards? Geoff Keighley nie pozostawia złudzeń
-
- 06.12.2021, godz. 10:28
Już za kilka dni odbędzie się wielkie wydarzenie w branży gier. 9 grudnia rozpocznie się The Game Awards 2021. Czy podczas imprezy zobaczymy nowości związane z Diablo 4?
Już za kilka dni rozpocznie się The Game Awards 2021. Tradycyjnie, jak każdego roku podczas wydarzenia wręczone zostaną nagrody dla gier, które pojawiły się w trakcie ostatnich 12 miesięcy, ale zobaczymy też sporo nowych zwiastunów nadchodzących produkcji. Nie mamy niestety dobrych informacji dla fanów Diablo.
Geoff Keighley na swoim Twitterze napisał:
(The Game Awards dop. red.) to czas świętowania dla branży, która jest największą formą rozrywki na świecie. W żadnej firmie ani społeczności nie ma miejsca na nadużycia, nękanie lub drapieżne praktyki. Mamy dużą platformę, która może przyspieszać i inspirować zmiany. Jesteśmy w tym zaangażowani, ale wszyscy musimy współpracować, aby zbudować lepsze i bardziej integracyjne środowisko, aby wszyscy czuli się bezpiecznie, tworząc najlepsze gry na świecie.
Wszystko zaczęło się w lipcu tego roku. Activision Blizzard zostało pozwane za dyskryminację oraz molestowanie seksualne pracowników. Sporo osób zajmujących wysokie stanowiska w firmie straciło pracę. Konsekwencje idą jednak jeszcze dalej.
Zobacz również:
- Diablo 4 - premiera, beta, wymagania, gameplay. Piekło wkrótce się otworzy
- Bilety do piekła w przedziale 666 już dostępne! Sprawdź, gdzie kupić Diablo 4 najtaniej?
W wywiadzie dla Washington Post Geoff Keighley powiedział wprost, że dwie najbardziej wyczekiwane produkcje Activision Blizzard, czyli Diablo 4 i Overwatch 2 nie zostaną zaprezentowane podczas The Game Awards 2021.
Na więcej informacji na temat tych gier przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać. Przypomnijmy, że planowane na początek 2022 roku BlizzConline zostało odwołane. Władze Blizzard Activision tłumaczyły w lipcu, że nie była to najłatwiejsza decyzja, jednak w cieniu ostatnich wydarzeń (pozwy) jest to jedyna właściwa droga.
Zobacz także: Halo Infinite – recenzja gry. Master Chief jakiego kochamy









