E-Victims: ofiary cyberataków nie są głupie!
-
- 04.02.2009, godz. 18:22
E-Victims, organizacja wspierająca ofiary cyberprzestępstw, chce zmienić sposób w jaki osoby oszukane w Sieci są tradycyjnie postrzegane przez społeczeństwo. Przedstawiciele EV są zdania, że to optymiści oraz ludzie przyjaźnie usposobieni do świata są (statystycznie) bardziej narażeni na ataki internetowych oszustów.
E-Victims to organizacja wpierająca na co dzień ofiary cyberprzestępstw. Zdaniem Jennifer Perry, szefowej EV, stereotypowe cechy jakie przypisywane są osobom które dały się oszukać w Sieci - czyli chciwość i głupota - nie są prawdziwe.
"Wiele ofiar jest automatycznie etykietowanych jako głupie, ociężałe umysłowo czy chciwe. Prawdą jest, że ludzie którzy dali się oszukać nie dostrzegają czasami oczywistych wskazówek jakie świadczyć mogą o zagrożeniu. Jednak istnieją bardzo poważne powody tłumaczące taki stan rzeczy."
Pierwszym z nich jest to, że przestępcy bardzo często poszukują swoich ofiar np. w serwisach randkowych. Tam, najpierw wytwarzają pewien rodzaj więzi emocjonalnej, a następnie wyłudzają ważne informacje lub pieniądze. Dr Ken Cramer, psycholog z Windsorskiego Uniwersytetu w Kanadzie jest zdania, że niebagatelne znaczenie w powodzeniu oszustwa mają takie cechy charakteru jak optymizm, ufność czy chęć udzielenia pomocy.
"Chciwi więcej kalkulują, nie chcą być oszukani i dlatego analizują sytuację. Oszustom ulegają natomiast optymiści oraz osoby chętnie pomagające innym."
Cramer stwierdził również, że ludzie pozytywnie nastawieni do świata częściej nabierają się na wiadomości e-mail informujące o dużej wygranej. Zdaniem psychologa łatwiej jest im uwierzyć, że szczęście uśmiechnęło się właśnie do nich.
Bardziej podatne na ataki są również osoby nie posługujące się na co dzień językiem angielskim. Trudniej jest im bowiem wychwycić, często niezwykle subtelne, błędy językowe w adresowanych do nich wiadomościach. Co za tym idzie, takie e-maile nie wzbudzają w nich podejrzeń.
Jennifer Perry twierdzi również, że niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego że przestępcy oszukujący innych w Sieci to prawdziwi profesjonaliści. Zdaniem przedstawicielki E-Victims, są oni niezwykle dobrze przygotowani do swojej działalności.
"Wystarczy wybuch jakiegokolwiek konfliktu, żeby chwilę później w Sieci pojawiły się pierwsze fałszywe prośby o pomoc i wsparcie dla ofiar. Przestępcy bardzo często podszywają się wtedy pod organizacje charytatywne. Wiadomości od nich wyglądają przekonywująco, i jedynie wprawne oko jest w stanie odróżnić je od tych prawdziwych."