GPL3 niebezpieczna dla wolnego oprogramowania?

Najczęściej wykorzystywaną w linuksowym świecie licencją jest druga wersja GPL (GPL2). Mimo tego, że rozwijana aktualnie wersja trzecia (GPL3) ma radzić sobie lepiej z problemami patentowymi i obowiązującym poza Stanami Zjednoczonymi prawem, deweloperzy obawiają się, że jej wprowadzenie spowoduje zamieszanie w świecie oprogramowania.

Richard Stallman, twórca projektu GNU i założyciel Free Software Foundation, po raz ostatni uaktualniał licencję GPL w roku 1991 - powstała wtedy GPL2. Choć w ciągu ostatnich 14 lat rynek software'u diametralnie się zmienił, GPL2 zmodyfikowano w bardzo niewielkim zakresie (wykorzystywana obecnie wersja 2.2 pochodzi z sierpnia 2004 roku). Wydaje się, że jej czas powinien dobiec końca.

Z tego powodu Free Software Foundation planuje odświeżenie licencji GPL i lepsze jej przystosowanie do aktualnej sytuacji, w której rozwój wolnego oprogramowania nie kończy się na USA, lecz obejmuje cały świat. Główne założenia programowe FSF podczas prac nad nową wersją to:

- uczynienie licencji na tyle elastyczną, by radziła sobie ze zróżnicowanym prawem patentowym

- przystosowanie jej do aktualnego poziomu komputeryzacji i uprzemysłowienia

- wypracowanie modelu, w którym będzie ona zaakceptowana i uznana za zaufaną (trusted) przez firmy trzecie - jest to tzw. problem "trusted computing". Żeby unaocznić jego skalę, weźmy pod uwagę przykładową sytuację: Microsoft dokłada do Windows blokadę uniemożliwiającą uruchomienie programu bez podpisu cyfrowego centrali z Redmond. Jako że sporządzenie takiego podpisu kosztuje, a grupy rozwijające open source z reguły nie dysponują odpowiednimi środkami, tworzone przez nich programy nie są "trusted" i zostają zablokowane. I tak dalej.

Choć GPLv3 wydaje się na wskroś nowoczesna, wzbudza jednak kontrowersje. Ma być w niej bowiem zawarta klauzula mówiąca, iż wybór GPL3 będzie równoważny zaakceptowaniu przyszłych wersji licencji (GPL4, GPL5 itd.). Krótko mówiąc: decydujący się na GPL3 twórca zgodzi się rozpowszechniać swoje dzieło na licencji, która może zostać w przyszłości dowolnie zmodyfikowana!

Niektórzy deweloperzy (w tym Daniel Carrera pracujący przy pakiecie OpenOffice i Matthew Palmer z grupy Debiana) boją się, że mniej ufni programiści zdecydują się na pozostanie przy GPL2, inni przejdą na GPL3 i w związku z tym powstanie niezliczona ilość równolegle rozwijanych odgałęzień.

Co na to FSF? Eben Moglen, jeden z współtwórców GPL3, ma na to krótką i rzeczową odpowiedź: "Ludzie muszą uwierzyć, że wiemy, co robimy".