Gadżet czy aparat?
-
- Norbert Gajlewicz,
- 01.08.2003
W ostatnich testach aparatów cyfrowych można było znaleźć jedynie urządzenia dość drogie, w większości kosztujące ponad 2000 zł. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. Warto zatem rozważyć kupno cyfrówki z kategorii najtańszych, których cena nie przekracza 1000 zł.
W ostatnich testach aparatów cyfrowych można było znaleźć jedynie urządzenia dość drogie, w większości kosztujące ponad 2000 zł. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. Warto zatem rozważyć kupno cyfrówki z kategorii najtańszych, których cena nie przekracza 1000 zł.
Co lepiej "ucyfrowi" twoje fotografie - średniej klasy skaner płaski czy tani aparat cyfrowy? Jeśli zależy ci na ich wysokiej rozdzielczości i jakości, zdecydowanie polecamy wybór skanera i użycie tradycyjnej metody fotografowania. Wykonanie tą metodą obrazu z pikseli z powodów oczywistych wymaga czasu i środków na materiały i usługi fotochemiczne. Tania cyfrówka pozwoli oszczędzić czas, ale nie zapewni wysokiej jakości obrazu.
Uczestnicy rankingu

Parametry techniczne i wyniki testów
W porównaniu z uczestnikami ubiegłorocznego testu w konstrukcji wszystkich obecnie testowanych cyfrówek nastąpiły spore zmiany. Podstawowa różnica polega na tym, że w każdym z tanich aparatów zamontowano kolorowy wyświetlacz ciekłokrystaliczny, pokazujący rejestrowany obraz. Zastosowanie ekranu powoduje, że w niektórych przypadkach nie mamy już do czynienia jedynie z "gadżetem", a z prawdziwym aparatem cyfrowym, który umożliwia wykorzystanie największej zalety fotografii cyfrowej - podglądu właśnie wykonanej fotografii.
Kolejna bardzo istotna zmiana dotyczy zastosowania elementów CCD lub CMOS o większej rozdzielczości. Wynika to z tego, że wraz z rosnącą popularnością cyfrografii sensory stają się coraz tańsze. I tak producenci tanich cyfrówek mogą sobie pozwolić na umieszczanie matryc o rozdzielczości 2 i 3 milionów pikseli.
Przetestowaliśmy cyfrówki, których cena jest absolutnie porównywalna z tradycyjnymi kompaktowymi aparatami fotograficznymi (500-600 zł). Najdroższy model - Pentagram Photon 33 Zoom - co prawda kosztuje prawie 1000 zł, ale możliwościami wyraźnie odróżnia się od reszty - jest porównywalny z modelami sporo droższymi.
Optyka
Najsłabszym ogniwem w tego typu aparatach jest optyka. Wszystkie modele oprócz jednego zostały wyposażone w obiektywy stałoogniskowe, czyli takie, które nie pozwalają na zbliżanie i oddalanie fotografowanej sceny. Jest to możliwe jedynie przy użyciu tak zwanego zoomu cyfrowego, którego stosowania nie polecamy. Zoom cyfrowy to bowiem nic innego, jak wycięcie mniejszego lub większego fragmentu rejestrowanego obrazu. Takie "przybliżenie" fotografowanego motywu zawsze wiąże się ze sporą stratą rozdzielczości.
Obiektywy większości tych aparatów nie zostały uzbrojone w system automatycznego ustawiania ostrości. Autofokus zastosowano jedynie w modelu Pentagram. Optyka większości pozostałych modeli jest przystosowana do dwóch trybów pracy: do zdjęć wykonywanych z odległości od 1,5 metra do nieskończoności oraz w tak zwanym trybie makro (np. z odległości 30 cm). Tryby zmienia się ręcznie, za pomocą dźwigni usytuowanej w okolicy optyki (ilustracja "makro"). Między trybem zwykłym a "makro" jest jeszcze pewien zakres odległości (na przykład od ok. 50 cm do 1,5 metra), w którym fotografowany przedmiot czy osoba będą nieostre. Można jednak oszukać urządzenie, próbując ustawić dźwignię zmiany trybów w pozycji środkowej. Wówczas soczewka w obiektywie zostanie ustawiona tak, żeby wyostrzyć elementy znajdujące się między zakresem zwykłym a makro. Najwygodniej to zrobić w modelu Trusta, gdzie zamiast dźwigni zastosowano wygodny w użyciu pierścień na obiektywie. W ten sposób można ustawiać ostrość, kontrolując zmiany na monitorze LCD (w podobny sposób, jak robi się to w tradycyjnych lustrzankach). Nie zawsze jednak jest to proste ze względu na słabą jakość wyświetlaczy, które na ogół nie grzeszą wysoką rozdzielczością czy ostrością.