Gracze w 2028 roku, czyli jak będzie wyglądała przyszłość branży gier wideo
-
- 09.07.2022, godz. 10:58
Ostatnia dekada okazała się przełomowym czasem w historii branży gier wideo. Równolegle do tego postępu ewoluowało również myślenie o samych grach oraz miejsce jakie zajmują one w popkulturze.

Źródło: Sneakersvip365.top
Branża dzisiaj
Jak możemy przeczytać w raporcie „The Game Industry of Poland 2021” przychody polskiej branży gier w 2020 roku wyniosły 969 mln euro. Był to przełomowy czas dla rozwoju polskiego sektora gamingowego gdyż ilość eksportowanych produktów w tej dziedzinie, po raz pierwszy, przekroczyła liczbę produktów importowanych.
Ten dynamiczny rozwój niewątpliwie wpłynął na rolę jaką pełnią współcześnie gry oraz ich miejsce w kulturze masowej. Zmiany zaszły również w sposobie jaki to medium postrzegane jest przez społeczeństwo. Tradycyjne środki przekazu, a w szczególności telewizja, coraz przychylniej spoglądają na branżę i płynące z tego zainteresowania korzyści. Ponadto powstaje coraz więcej badań naukowych analizujących realny wpływ gier na m.in. procesy poznawcze mózgu.
Zobacz również:
Jednak branża gamingowa, podobnie jak wszystkie inne branże, w końcu osiągnie apogeum swojego rozwoju. Prawdopodobnie stanie się to za wiele lat, ale już dziś warto zastanowić się nad tym jak przyszłe pokolenia będą myślały o grach i czym one dla nich wtedy będą.
Rosnące znaczenie gier jako elementów popkultury
Dotychczas serialowe oraz filmowe adaptacje gier były raczej rzadkością, a jeśli takowe się pojawiały to nieczęsto udawało im się osiągnąć status kultowych produkcji. Jedynym wyjątkiem jaki przychodzi mi tutaj na myśl jest ekranizacja przygód Lary Croft z udziałem Angeliny Jolie. Można jednak dywagować nad tym czy sam tytuł, bez udziału tak popularnej aktorki, przyciągnąłby do kina choć połowę swoich widzów.
Sytuacja ta uległa zmianie w ciągu ostatnich lat. Na Netfliksie pojawił się Wiedźmin, którego marketingowy sukces jest zapewne tak samo mocno ugruntowany w udziale znanych aktorów jak i gigantycznej popularności gier od CD Projekt Red. W zeszłym roku na tej samej platformie zadebiutował Arcane, a niedawno swoją premierę miała ekranizacja przygód Nathana Drake’a z serii Uncharted. W przypadku drugiego tytułu, udział popularnych aktorów z całą pewnością przyczynił się do wyników finansowych filmu. Mimo to produkcja amerykańskiego Naughty Dog posiada równie dużą rzeszę fanów co, występujący w jej ekranizacji, Mark Wahlberg czy Tom Holland.
Komercyjne sukcesy tych tytułów pokazały, że społeczność graczy jest ogromna, a popularne nazwiska nie są jedynym czynnikiem, który zachęca potencjalnych widzów do obejrzenia dzieła (patrz - netfliksowy Arcane). Liczba serialowych oraz filmowych adaptacji popularnych gier będzie rosła, a proces ten równie często będzie występował w odwrotnej kolejności. Przykładowo w zeszłym roku, niedługo po sukcesie kinowej Diuny, mogliśmy zobaczyć trailer zapowiadający grę opartą na sadze F. Herberta zatytułowaną Dune: Spice Wars.

Źródło: Ign.com
Międzyplatformowe uniwersa
Kolejne marki będą przedłużały uniwersa powstałe w ramach autorskich tytułów o dzieła przeznaczone na inne media. Taki proces może doprowadzić do zdominowania kultury masowej przez zaledwie kilka tytułów, których różne alternatywy będą pojawiały się co jakiś czas na innej platformie.
W styczniu obejrzymy zatem pierwszy sezon serialu X po to by pod koniec roku zagrać w grę osadzoną w tym samym uniwersum, a kilka miesięcy później obejrzeć film będący spin-offem wcześniejszych produkcji. Gdy rozszerzymy ten schemat o kolejne media takie jak książki, komiksy czy kreskówki, otrzymamy gigantycznego molocha popkulturowego generującego treści niczym fabryka. Taka sytuacja nie będzie oczywiście niczym nowym. Dokładnie tak działają Gwiezdne Wojny, Marvel, czy DC Comics. Proces ten będzie się jednak przekładał na tytuły powstałe oryginalnie jako gry, a jednym z jego efektów może być aktywniejsze przywiązanie fanów do konkretnej marki. Różne produkty rozrywkowe, osadzone w tym samym uniwersum, mogą bowiem wzmacniać immersje odczuwalną podczas grania.
Ulubione tytuły będą więc żyły w umysłach graczy mniej jako nostalgiczne wspomnienia, a bardziej jako produkty, których możemy doświadczać wciąż na nowo. Przykładem podobnego schematu jest rozwój marki Wiedźmin (choć tu oczywiście mówimy o tytule, który powstał jako zbiór opowiadań). Po ukończeniu wszystkich części gry możemy na nowo zatopić się w świat wykreowany przez Sapkowskiego sięgając po książki, komiksy, gry mobilne czy netfliksowe produkcje. Przywiązanie do gier przerodzi się więc w przywiązanie do marki, która obejmuje znacznie więcej niż jedno dzieło.

Źródło: Techspot.com
Gry usługi
Proces ten będzie wzmacniany przez przekształcanie się, wydawanych cyklicznie, tytułów w gry usługi. Taką decyzję zapowiedział już Ubisoft w odniesieniu do serii Assassin's Creed, a podobny los ma również spotkać Far Cry’a. Obstawiam, że bliźniacza przyszłość czeka także serie Grand Theft Auto marki Rockstar, która już teraz świetnie funkcjonuje w podobnym systemie jako tytuł multiplayer.
Ciężko dziś określić jak wpłynie to na jakość produkcji oraz treści, które będą do nich dodawane. Z całą pewnością doprowadzi to jednak do tego, że niektóre tytuły będą aktualne w życiu graczy przez wiele lat.
Ich obecność nie będzie jednak polegać na pojedynczych, nostalgicznych, uruchomieniach gry, a stanie się raczej doświadczaniem dzieła regularnie przez coraz to nowszy kontent (jak choćby w przypadku produkcji MMO).
Muszę przyznać, że nie tylko nie jestem zaskoczony takimi decyzjami wielkich deweloperów, ale i z całego serca popieram ten kierunek rozwoju. Weźmy pod uwagę chociażby case Far Cray'a.
Kto grał w trzecią odsłonę serii ten zapewne przyzna mi rację, że była to część wyjątkowa, która zapada w pamięci na lata. Nie chodzi tylko o świetnie wykreowanego głównego antagonistę, ale i klimat wyspy, którą zwiedzamy podczas rozgrywki. Po premierze kolejnych części, prawie za każdym razem miałem w głowie tę samą myśl - "Przecież to Far Cry 3, ale z innym numerkiem". Tyczy się to nawet części o podtytule Primal, która tylko pozornie wprowadzała coś zupełnie nowego do rozgrywki.
Będę jednak szczery - nie mam nic przeciwko temu. Far Cry jest po prostu grą, która przynosi mnóstwo zabawy i nie twierdzę, że kolejne odsłony po trójce były złe. Nie, one były po prostu bardzo do niej podobne. Przez wiele lat grafika była wystarczającym powodem do tego, by co roku odświeżać jakiś tytuł. Wraz z premierą Unreal Engine'a 5 to może się zmienić, a deweloperzy otrzymają narzędzie, które sprawi, że gry nie będą się starzały przez lata.
Jeśli tak się stanie to decyzja o wydaniu ostatecznej wersji tytułu, będącej zwieńczeniem całej serii, a jednocześnie początkiem aktualizowanej latami gry, wydaje się po prostu logiczna i trzymam kciuki za to żeby tak się stało.
Co dalej?
Przyszłe pokolenia graczy będą zapewne znacznie głębiej zanurzone w swoje ulubione uniwersa. Coraz więcej postaci z gier zyska twarze aktorów, a fikcyjne światy wzbogacą się o złożone mitologie i osie czasu obejmujące tysiące lat.
Marki takie jak The Elder Scrolls, Fallout czy Diablo mogą kiedyś kojarzyć się nie tylko z grami, a z całym szeregiem produktów rozrywkowych przeznaczonych na różne platformy. Być może niektóre tytuły, będące oryginalnie grami, wkrótce dorównają gigantom popkulturowym pokroju Gwiezdnych Wojen czy Władcy Pierścieni.
Źródła:
1.https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/GIofP_2021_FINAL.pdf
2. https://agro.icm.edu.pl/agro/element/bwmeta1.element.agro-6aaba6bf-7aef-408f-9aa6-0227bfffd531