Grałem w Matchpoint i chcę być jak Iga Świątek!

Miałem okazję przed premierą zagrać w tenisowy symulator Matchpoint: Tennis Championships. Przed twórcami jeszcze trochę pracy, ale zapowiada się ciekawie.

Matchpoint Tennis Championships (fot. Torus Games)

Matchpoint: Tennis Championships to symulator tenisa stworzony przez australijskie studio Torus Games. Miałem okazję zagrać w ten tytuł przed premierą i zobaczyć, jak to jest być gwiazdą światowego formatu. Co prawda, do pierwszego miejsca w światowym rankingu brakuje mi jeszcze trochę punktów, jednak nie poddam się.

Symulator z prawdziwego zdarzenia

Po pierwszym uruchomieniu Matchpoint stwierdziłem, że samouczki nie są mi potrzebne i od razu włączyłem szybki mecz. Wcieliłem się w postać Huberta Hurkacza a moim przeciwnikiem został Kei Nishikori. Mecz skończył się bardzo szybko wynikiem 0-6. Oczywiście na korzyść japońskiego zawodnika, a ja z pokorą wróciłem do menu głównego, aby rozpocząć szkolenie.

Zobacz również:

  • To ostatnia szansa, żeby zagrać w Diablo 4 już w ten weekend. Sprawdź, co musisz zrobić

Słowo symulator nie jest tutaj przypadkowe. Podczas rozgrywki mamy dostęp do 4 podstawowych rodzajów uderzeń, jednak dodatkowo kontrolujemy kierunek, siłę uderzenia oraz dodatkowe elementy, takie jak rotacja czy bliskie skróty. To, na które z nich zdecydujemy się w trakcie meczu ma ogromne znaczenie. Możemy np. w dowolnej chwili wykonać wysoki lob, ale prawie zawsze zakończy się on efektownym kontratakiem ze strony przeciwnika, a my będziemy mogli piłkę odprowadzić jedynie wzrokiem. Podobnie jest ze skrótami, mijaniem i wszelkimi innymi zagrywkami. Tutaj nie ma miejsca na błędy, bo przeciwnik wykorzysta je bez zastanowienia. Nawet ten znajdujący się na bardzo niskim miejscu w rankingu. Mamy w końcu do czynienia z zawodowcami.

matchpoint_tennis_championships

Matchpoint Tennis Championships (fot. Damian Kubik/PCWorld.pl)

Bardzo ciekawym elementem rozgrywki, który dostępny jest w trybie kariery, są słabe i mocne strony przeciwników. Podczas meczu obserwujemy zachowanie naszego oponenta i gra daje nam wskazówki dotyczące jego zachowania. Dostaniemy np. podpowiedź, że dany zawodnik jest niecierpliwy i przy dłuższych wymianach podchodzi do siatki, że stresuje się przy piłkach setowych, lub staje się rozdrażniony, jeśli przegra trzy gemy z rzędu. Oczywiście informacje nie są dostępne od razu. Musimy chwilę z danym graczem poodbijać piłkę i zobaczyć, jak zachowuje się w konkretnych sytuacjach.

matchpoint_tennis_championships

Matchpoint Tennis Championships (fot. Damian Kubik/PCWorld.pl)

Na uwagę zasługuje także długość rozgrywki. Bardzo spodobało mi się, że nie jest ona sztucznie przyspieszana i możemy poczuć się jak prawdziwi gracze. Co prawda raczej nie dojdzie do sytuacji, kiedy jeden mecz będziemy rozgrywać pół dnia, jednak jeden z turniejów składający się z kwalifikacji, ćwierćfinału, półfinału oraz finału (do 2 wygranych setów) zajął mi prawie 3 godziny. Dzięki temu nie czułem, że pędzę przez tryb kariery na złamanie karku i po kilkudziesięciu godzinach spędzonych w Matchpoint mój zawodnik będzie musiał przejść na emeryturę.

Chcę być jak Iga Świątek, czyli kilka słów o karierze

Z trybem kariery w Matchopoint spędziłem zdecydowanie najwięcej czasu. Rozpoczynamy od stworzenia własnego zawodnika, nadajemy mu imię i nazwisko, wybieramy płeć, ogólny wygląd oraz strój. Z biegiem czasu odblokowujemy dostęp do nowych ubrań i sprzętu. Sama kariera opiera się na osi czasu. Możemy wybierać spośród kilku dostępnych wariantów na dany tydzień. Znajdują się tutaj m.in. turnieje, czyli najważniejsze dla nas rozgrywki. Możliwość udziału jest jednak uzależniona od miejsca w światowym rankingu. Zdarza się, że znajdujemy się na zbyt odległej pozycji, aby mieć szansę zawalczyć np. w wielkim szlemie. W zamian za to w tym czasie możemy rozegrać mecz towarzyski, który co prawda nie daje punktów, ale pozwala odblokować przedmioty. Możemy także skorzystać z usług trenera i podnieść swoje umiejętności. Nie tylko nas samych jako gracza, ale także podkręcić statystyki naszego zawodnika.

matchpoint_tennis_championships

Matchpoint Tennis Championships (fot. Damian Kubik/PCWorld.pl)

Matchpoint graficznie jest biedny, ale brzmi ładnie

Na kilka słów uwagi zasługuje także oprawa audiowizualna. No cóż, fajerwerków tutaj nie ma. Grałem na wysokich ustawieniach grafiki i o ile animacje zawodników, samej piłki oraz pomocników są poprawne a korty są w porządku, tak same modele postaci są po prostu brzydkie. Na szczęście bardzo rzadko patrzymy na nie z bliska. Z perspektywy kamery telewizyjnej umieszczonej na pewnej wysokości za plecami tenisisty złapałem się na tym, że po pewnym czasie przestałem skupiać się na wyglądzie, bo bardziej interesowało mnie to, gdzie jest piłka i jakie zagranie zaraz wykonać.

matchpoint_tennis_championships

Matchpoint Tennis Championships (fot. Damian Kubik/PCWorld.pl)

Matchpoint za to brzmi świetnie. Wrażenia dźwiękowe praktycznie w ogóle nie różnią się od tego, co możemy posłuchać w telewizji podczas rzeczywistych rozgrywek tenisowych. Uderzanie rakietą w piłkę brzmi soczyście a sędzia wydaje komunikaty dotyczące meczu i nie tylko. Bardzo często, szczególnie po efektownych wymianach, kiedy publiczność szaleje, przed kolejną zagrywką możemy usłyszeć z ust sędziego wymowne "quiet please".

Matchpoint jest po polsku, ale tak nie do końca

Wiem, że do premiery Matchpoint: Tennis Championships zostało jeszcze trochę czasu, jednak nie byłbym sobą, gdybym nie przyczepił się do błędów w polskiej wersji językowej. W grze mamy do czynienia ze spolszczeniem napisów. I to właśnie tutaj jest problem. Podczas tworzenia postaci mamy do czynienia z takimi kwiatkami, jak błędnie podpisane elementy stroju. Kiedy np. wybieramy opaski na nadgarstki lub skarpety, to widzimy napisy fryzura i kolor. Zostały one zapewne przeklejone z wcześniejszego menu, w którym rzeczywiście dokonujemy takiego wyboru. Błąd znalazł się także w samym menu kariery, gdzie możemy zagrać "mecz towarzyszki". Wierzę jednak, że są to tylko przejściowe problemy i wraz z premierą wszystko wróci do normy.

matchpoint_tennis_championships

Matchpoint Tennis Championships (fot. Damian Kubik/PCWorld.pl)

matchpoint_tennis_championships

Matchpoint Tennis Championships (fot. Damian Kubik/PCWorld.pl)

Matchpoint: Tennis Championships - premiera i platformy

Gra Matchpoint: Tennis Championships zadebiutuje na rynku 7 lipca tego roku i będzie dostępna na PC oraz konsolach PS4, PS5, Xbox One, Xbox Series X/S oraz Nintendo Switch. Od dnia premiery będzie dostępna w usłudze Xbox Game Pass.

Podsumowanie

Po pierwszym uruchomieniu podchodziłem do Matchpoint nieco sceptycznie. Zagrałem kilka szybkich meczy towarzyskich i czułem się nieco znużony. Jednak po stworzeniu zawodnika i podejściu do kariery wszystko się zmieniło. Rozgrywki turniejowe dostarczają sporej ilości ekscytacji i emocji. Co więcej, dostępny jest także tryb multiplayer, więc będziemy mogli mierzyć się z żywymi graczami z całego świata. Matchpoint nie jest grą dla wszystkich, jednak jest to idealny tytuł do Game Passa, który zapewne przyciągnie do siebie sporo osób chętnych, aby zobaczyć jak to jest być tenisistą. Czy zostaną na dłużej? Część graczy na pewno odbije się od tego typu gry, ja jednak wiem, że na korty jeszcze wrócę, bo rozpocząłem właśnie pierwszy w karierze wielkoszlemowy turniej i muszę udowodnić swoją wartość.

Zobacz także: The Quarry - premiera, gameplay, obsada. Wszystko, co wiemy o horrorze od twórców Until Dawn


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: