Half Life: Opposing Force
-
- Ell,
- 20.12.1999
Było jasne, że Half Life, przez wiele środowisk okrzyknięty grą roku 1998, nie obędzie się bez kontynuacji lub chociażby dodatku. Opposing Force nie jest jednak standardowym ‘sequelem’ lub dodatkiem oferującym zestaw nowych misji i broni. Jej akcja toczy się w tym samym czasie co akcja HL z tym, że walczymy po przeciwnej stronie...
Było jasne, że Half Life, przez wiele środowisk okrzyknięty grą roku 1998, nie obędzie się bez kontynuacji lub chociażby dodatku. Opposing Force nie jest jednak standardowym ‘sequelem’ lub dodatkiem oferującym zestaw nowych misji i broni. Jej akcja toczy się w tym samym czasie co akcja HL z tym, że walczymy po przeciwnej stronie...
Jedną z najmocniejszych stron HL była doskonała, niespotykana w grach tego typu, fabuła. Tym razem także jest to jeden z mocniejszych elementów. Jak sugeruje sam tytuł nie będziemy już kierowali poczynaniami Gordona Freemana, a jednym z jego przeciwników - kapralem Adrianem Shephardem. Poza tą „drobną” różnicą klimat gry się nie zmienił i nadal jest bardzo dobry.Naturalnie pojawiło się kilka nowych broni i postać (zarówno tych „dobrych” jak i „złych”). Ciekawym urozmaiceniem jest możliwość wezwania posiłków przez radio. Czasem nasi kompani – „spawacze” pomogą nam sforsować jakieś zablokowane drzwi, innym razem możemy uzyskać potrzebne w aktualnym momencie wsparcie ogniowe, a po nim - medyczne.
Bardzo dobrze i pomysłowo wykonany został tryb gry „Boot Camp” czyli tzw. trening. Można się za jego pośrednictwem nauczyć zarówno podstawowych ruchów, jak i innych technik przydatnych podczas rozgrywki. W HL również istniała ta opcja, ale nie pasowała tak bardzo do gry (w jakim celu naukowiec ma się uczyć posługiwania karabinem?).
O ile poprzednio nasz bohater był wyposażony w znaleziony przypadkowo sprzęt (był tu zarówno łom, kusza jak i bazooka), o tyle w Opposing Force jest on wyposażony jak „rasowy” komandos (noktowizor zamiast latarki!).
Pod względem graficznym zmieniło się niewiele. Wszystko wygląda równie dobrze. Miejscami tylko pojawiają się błędnie nałożone tekstury, a szkoda bo w oryginale takich „bugów” nie spotykaliśmy. Programiści w tym miejscu nie postarali się zbytnio. A co by było gdyby gra została wydana w planowanym, czyli we wrześniu 1999? Na szczęście jest to w zasadzie jedyny poważny błąd który udało mi się wychwycić.
Muzyka i dźwięk nie straciły na szczęście na jakości. Nieznacznie wzrosły natomiast wymagania sprzętowe. W większych pomieszczeniach, i przy wielu obiektach, spada liczba klatek wyświetlanych w ciągu sekundy.
W słowie końcowym należy stwierdzić, że Opposing Force jest dodatkiem bardzo dobrym i oryginalnym, jednak nie w pełni dopracowanym. Można było postarać się trochę bardziej, ale bardziej liczył się gwiazdkowy termin i komercyjny sukces...