Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Wymarzona gra wielbicieli Harry’ego Pottera w końcu została wydana. Jednak w tym artykule nie skupimy się na jej ocenie, a na sprawdzeniu, jak mocnego komputera będziemy potrzebować, by móc liczyć na płynną rozgrywkę.


Fani świata czarodziejów długo musieli czekać na grę osadzoną w tym uniwersum. Po licznych mniej lub bardziej udanych adaptacjach filmowych, przez wiele lat tak naprawdę nic się w tej dziedzinie nie działo. Dopiero mniej więcej w 2018 roku pojawiły się pierwsze sygnały, że właściciele praw – WB - nie zapomnieli o tym tytule i mają w planach wydanie nowej gry.

Nauczony jednak ostatnimi doświadczeniami z premier gier, po raz kolejny postanowiłem sprawdzić, jak mocnego PC będziemy potrzebować, aby móc cieszyć się płynną rozgrywką w Dziedzictwo Hogwartu.

Zobacz również:

Unreal Engine 4 i wysokie wymagania

Biorąc pod uwagę długi okres powstawania gry, nie ma co się dziwić, że deweloperzy postawili na starszą wersję silnika graficznego od Epic Games – Unreal Engine 4. Jest on w stanie zapewnić wsparcie dla najnowszych technologii, jak Ray Tracing, czy obliczenia fizyczne (choć nie tak zaawansowane jak w przypadku nowszej odsłony). Wydaje się jednak, że największą zaletą UE4 jest łatwość adaptacji gry na konsole zarówno obecnej (PS5, XsX) jak i poprzedniej generacji (PS4, XBox One, Nintendo Switch). Ale skoro gra ma działać na tak leciwym czy słabym sprzęcie, jak przenośna konsola od Nintedo, tym bardziej mogą dziwić dość wysokie wymagania sprzętowe w stosunku do naszych PC-tów, zwłaszcza gdy liczymy na 60 klatek w rozdzielczości FullHD.

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Czy to jest wersja Alpha? O co chodzi z tymi ustawieniami?

Jak przystało na pecetowego gracza, pierwszym, co zrobiłem po uruchomieniu tytułu, to wejście w ustawienia i... nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Choć gra domyślnie włączyła DLSS 3.0 z opcją generowania dodatkowych klatek), to nie była możliwa zmiana rozdzielczości. Okazało się, że przyczyną tego stanu jest tryb, w jakim tytuł został uruchomiony - “pełnoekranowy w oknie”. Cóż - wystarczy tylko zmienić na klasyczny, pełny ekran, prawda? Cóż... nie! Ponieważ deweloperzy takiej opcji nie przewidzieli. A przecież może mieć to wpływ na wydajność samego tytułu. Tryb pełnego ekranu często zapewnia najwyższa ilość generowanych klatek i to właśnie z niego korzystam podczas wszystkich testów procesorów czy kart graficznych.

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Z ciekawości wpisałem w Google zapytanie, czy może gdzieś ta opcja została staranie ukryta, ale nie. Trafiłem na temat na Reddicie, gdzie ludzie też nie mogą uwierzyć, że w 2023 roku gra nie obsługuje klasycznego trybu fullscreen!

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Widać nie tylko ja jestem rozczarowany brakiem możliwości włączenia gry w trybie pełnego ekranu

Co do samej zmiany rozdzielczości generowanego obrazu - ta jest możliwa wyłącznie, gdy wyłączymy technologię SuperSamplingu. Dobre i tyle, choć i w tym miejscu należy pochwalić deweloperów, ponieważ zaimplementowali wszystkie możliwe rozwiązania (DLSS, FSR, XeSS).

Za dużo rdzeni też nie dobrze...

Przyglądając się dokładniej wymaganiom sprzętowym, zauważymy, że deweloperzy nie za bardzo zwracają uwagę na jednostki posiadające większą ilość rdzeni. Cóż - ośmiordzeniowy procesor na pewno nie jest słaby, jednak ostatnie lata wprowadziły na rynek dużo mocniejsze jednostki zarówno z obozu “niebieskich”, jak i “czerwonych”.

Jednak może przyczyna tego stanu to nie dbanie o nas, graczy, a po prostu... lenistwo ze strony deweloperów. Przecież zarówno konsole obecnej, jak i poprzedniej generacji są wyposażone w układy posiadające wyłącznie osiem rdzeni!

Moje pierwsze wrażenia testów poniekąd to potwierdzają. Uruchamiając grę na szesnastordzeniowym Ryzenie 9 7950X nieraz zobaczyłem, że liczba klatek spada ze 100 nawet w okolice 40. Dopiero ręczne ustawienie koligacji, a dosłowniej wyłącznie pierwszych 10 wątków, dało zauważalne efekty. Spadki klatek nadal się zdarzały, ale nie był tak odczuwalne i nie trwały już tak długo, jak wcześniej.

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Wyłączenie niektórych rdzeni pomogło w utrzymaniu bardziej stabilnej ilośći generowanych klatek

Warto też nadmienić, że zalecane 32 GB pamięci RAM wcale nie jest przesadą. Gra po samym uruchomieniu zajmuje ponad 11 GB naszej pamięci podręcznej, a po ok. godzinnej rozgrywce menadżer zadań potrafił pokazać nawet i 20 GB!

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Ponad 12 GB pamięci RAM pożerane na samym starcie gry

Testy

Jak wspominałem, wszystkie testy przeprowadziłem na redakcyjnej platformie testowej, tej samej, z której korzystałem przy sprawdzaniu Wiedźmina 3 z Ray Tracingiem czy Forspokenw. Zestaw ten na pewno spełnia zalecania deweloperów co do zalecaj konfiguracji. Cóż - powstał wybór karty graficznej. W testach wykorzystałem RTX 4080 od Gainwarda, MSI RTX 4070 Tia, kartę od ASrock’a wykorzystującą układ Intela Arc A750 oraz leciwego już GTX 1660 Super. Niestety, pod ręką nie miałem żadnego Radeona RX.

Pełna specyfikacja konfiguracji testowej prezentuje się zatem następująco:

  • PROCESOR: AMD Ryzen 9 7950X
  • PŁYTA GŁÓWNA: AsRock X670E Taichi
  • RAM: G.Skill Trident Z5 Neo 32 GB 6000 CL30
  • DYSK: LEXAR NM800 1TB, Kingston Fury Renegade 2 TB
  • ZASILACZ: COOLER MASTER MWE GOLD V2 1050 W
  • CHŁODZENIE: Custom LC 360 mm RAD

Przejdźmy najpierw do testów wydajności przy ustawieniach ultra, ale wyłączonym Ray Tracingu. Gra w tej odsłonie wygląda dobrze, choć widać gdzieniegdzie, że silnik Unreal Engine 4 ma już swoje lata. Na pewno może nas zachwycić wielkość zarówno samego zamku - szkoły Hogwart - jak i terenów wokoło. W grze nawet znalazła się wioska Hogsmeade, znana z książek czy filmów, która też do małych nie należy.

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Jak łatwo się można domyślić, przy tak wysokich ustawieniach graficznych płynną rozgrywkę zapewniają tylko najnowsze RTX. Ale gdy obniżmy ustawienia na średnie i włączymy FSR, nawet GTX 1660 Super zapewnia nawet przyjemną rozgrywkę w ponad 40 FPS. Dla przypomnienia - gra na konsolach poprzedniej generacji będzie pracowała w 30. W przypadku układu Intela, po zmianie z ustawienia wysokiego możemy liczyć na ponad 50 klatek, a pamiętajmy, że w tym przypadku zawsze możemy również skorzystać z technologii SuperSamplingu czy to z FSR czy z XeSS.

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Licząc na płynną rozgrywkę w ponad 60 FPS w rozdzielczości 4K, lepiej, abyśmy zaopatrzyli się w RTX 4080. Jednak co w przypadku, gdy zachcemy włączyć Ray Tracing?

Magia śledzenia promienni

Gdy tylko włączymy trzy opcje odpowiedzialne za Ray Tracing, ilość generowanych klatek magicznie kurczy się o połowę. A mówimy tutaj wyłącznie o testach na RTX 4080. Cóż - na szczęcie jest szansa na poprawę tego stanu rzeczy za pomocą SuperSamplinngu.

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Najlepsze rezultaty zapewnia DLSS 3.0 - za sprawą generatora klatek. Dziedzictwo Hogwartu to kolejny tytuł, w którym nie zauważymy znaczących różnic w płynności, niezależnie od tego, czy zastosujemy technologię FSR 2 czy DLSS 2.0. W obu przypadkach ilość generowanych klatek jest niemal identyczna, mieszcząca się w granicach błędu pomiarowego.

Jednak czy w ogóle warto przejmować się Ray Tracingiem w Dziedzictwie Hogwartu? Moim zdaniem nie! Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę, jakim kosztem wydajnościowym się to odbywa. Zresztą spójrzcie na screen poniżej i powiedźcie sami czy taka jakość odbić jest komukolwiek potrzebna? Przecież przy pędzącej i ciekawej fabule, nawet tego nie zauważymy!

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

Ray Tracing OFF...

Hogwarts Legacy - magiczny świat ze sporymi wymaganiami sprzętowymi

... Ray Tracing ON - Tak średnio bym powiedział

Na pewno Hogwart’s Legacy to gra, na którą czekało wielu użytkowników. Jak pokazały testy, aby móc się cieszyć przyzwoitą oprawą graficzną wcale nie potrzebujemy karty za kilka tysięcy złotych. Po raz kolejny miłym zaskoczeniem okazało się A750 Intela, które potrafi kosztować niecałe 1300 zł (wciąż tyle samo, co GTX 1660 Super). Pozostaje mieć nadzieje, że doczekamy się patcha poprawiającego współpracę z nowszymi procesorami czy z obsługą pełnoprawnego tryby pełnego ekranu na wyłączność.

Gra po raz kolejny mnie zaintrygowała. Jednak na ocenę, czy warto poświęcić dla niej czas, będziecie musieli jeszcze trochę poczekać.