Internet dziś i jutro
- 01.01.2008
Ceny dostępu do Internetu spadają, zwiększa się przepustowość domowych łączy. Czy ta tendencja trwać będzie również w przyszłym roku? Co jest przyczyną takich obniżek cen?
Ceny dostępu do Internetu spadają, zwiększa się przepustowość domowych łączy. Czy ta tendencja trwać będzie również w przyszłym roku? Co jest przyczyną takich obniżek cen?

Najwięksi dostawcy usług dostępowych dla klientów indywidualnych są zgodni: najważniejszym dla rynku wydarzeniem w roku 2007 były decyzje UKE umożliwiające operatorom świadczenie alternatywnych usług na łączach TP S.A. w ramach tzw. bitstream access. Potwierdza to również rzecznik Telekomunikacji Polskiej Jacek Kalinowski: Bardzo istotnym wydarzeniem dla rynku w 2007 roku było wprowadzenie ofert opartych na umowach BSA (bitstream access), które dają naszej konkurencji możliwość oferowania dostępu do Internetu klientom Telekomunikacji Polskiej i z wykorzystaniem naszej infrastruktury. Oczywiście nie obyło się bez konfliktów. Kalinowski podkreśla: Dla TP problemem jest to, że zgodnie z decyzją regulatora musi sprzedawać konkurentom hurtowy dostęp do Sieci poniżej własnych kosztów. Mimo sytuacji, która daje przewagę cenową konkurencyjnym operatorom, neostrada tp nadal jest najchętniej wybieranym przez klientów dostępem do Internetu. Wydawałoby się, że dla operatorów alternatywnych BSA okaże się żyłą złota, a dla klientów będzie oznaczać tańsze usługi internetowe. Niestety, przynajmniej przez kilka miesięcy z realizacją nowych umów były problemy.
Pierwsza firma, która rozpoczęła sprzedaż usług, Netia, w ciągu dwóch tygodni zebrała 20 tysięcy zamówień, czyli niemal 50 procent liczby dotychczasowych klientów. Prawie równocześnie swoje usługi zaczął sprzedawać GTS Energis, początkowo jedynie firmom (w połowie lutego zaprezentował również ofertę dla osób prywatnych). Niestety, część klientów, którzy zakończyli współpracę z TP i podpisali umowy z nowymi operatorami, nawet tygodniami czekała na podłączenie do Internetu. Zdaniem Netii i GTS Energis, wina leżała po stronie Telekomunikacji Polskiej, która utrzymywała z kolei, że wnioski operatorów nie docierają do niej w należytym tempie. Prawda jak zwykle leżała pośrodku. Andrzej J. Piotrowski, wówczas dyrektor Centrum im. Adama Smitha, twierdził: W decyzji ramowej strony powinny być zobowiązane do zintegrowania swoich systemów informatycznych. Ponieważ to nie zostało zrobione, sprawa musiała się tak skończyć. Wygląda na to, że Netia wprowadza dane klienta do swojego systemu, drukuje je, zatrudnia kuriera, zawozi do TP S.A., która rozpakowuje przesyłkę i wprowadza dane do swojego systemu komputerowego. Gratuluję komuś, kto wymyślił tego typu proces przesyłania danych w XXI wieku.

Ubocznym efektem wprowadzenia usług BSA była rezygnacja z ograniczeń transferu, jeszcze rok temu stosowanych przez wielu dostawców. Ich tłumaczenie, że limity przekracza jedynie niewielki procent ogółu abonentów, a po wykorzystaniu maksymalnej ilości przesłanych danych klient zachowuje możliwość korzystania z Internetu nie przekonało Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W sierpniu 2006 roku uznał on, że limity transferu danych, stosowane przez TP S.A. czy UPC Polska, szkodzą klientom i hamują rozwój telefonii inter-netowej oraz handlu w Interne-cie. W efekcie kolejne duże firmy zaczęły likwidować ograniczenia i pod koniec 2006 roku stosowała je już tylko Telekomunikacja Polska, która zrezygnowała z nich w lutym roku 2007.
Innym ważnym czynnikiem, który sprzyjał popularyzacji Internetu w Polsce, była realizacja rządowych programów rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Jak podkreśla Joanna Ciesielska, rzecznik prasowy Netii, chodzi tu przede wszystkim o realizację porozumień trójstronnych (Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, marszałkowie województw ściany wschodniej i operatorzy) w celu wykorzystania funduszy unijnych w ramach rządowego programu stworzenia równych szans i braku wykluczenia informacyjnego.
Wydawałoby się, że obniżki cen pomogą zmienić pogląd Polaków, że ceny dostępu do Internetu są u nas jedne z najwyższych w Europie. We wspomnianej już "Diagnozie społecznej 2007" można jednak wyczytać, że wciąż większość osób niekorzystających ze światowej Sieci jako przyczynę podaje zbyt wysoki koszt. Co ciekawe jednak, statystycznie to, czy ktoś korzysta z Internetu, czy nie, w znacznie większym stopniu zależy od jego wykształcenia lub miejsca zamieszkania, niż rzeczywistych dochodów.
