Inwestycje giełdowe dokonywane w milisekundę
-
- Monika Stępień,
- 02.09.2009, godz. 15:10
Innowacją, czy oszustwem są zaawansowane systemy informatyczne w inwestycjach giełdowych amerykańskich banków?
Afera wybuchła po tym, jak New York Times napisał o praktyce określanej mianem High Frequency Trading (HFT), gdzie zaawansowana informatyka w innowacyjny sposób przenika się z bankowością. Tekst ten jednocześnie każe postawić pytania na temat przejrzystości rynku giełdowego i równości szans inwestorów...
Cały proceder wygląda stosunkowo prosto. Wielkie banki inwestycyjne, takie jak Morgan Stanley i Goldman Sachs, czy fundusze hedgingowe posiadają wysokowydajne systemy połączone bardzo szybkimi, bezpośrednimi łączami z aplikacjami transakcyjnymi największych amerykańskich giełd - NYSE i NASDAQ. Są w stanie za ich pośrednictwem, w ciągu pojedynczych milisekund, składać zlecenia na papiery wartościowe. Dzięki temu, że decyzja o otwarciu zlecenia wraz z jego realizacją trwa krócej, niż innemu inwestorowi potrzeba na samo zlecenie, inwestorzy wysokich częstotliwości HFT (High Frequency Traders) są w stanie zarabiać więcej.
Tymczasem przebycie kilometra przez falę świetlną zajmuje 3,3 mikrosekundy. Mówiąc w przenośni, zanim aktualna cena "doleci" z Wall Street do Chicago, inne banki z Dolnego Manhattanu zdążą już pozamykać zlecenia typu HFT.