Jak CD Projekt Red mogło to wypuścić?! Sprawdziłem Wiedźmina 3 z Ray Tracingiem

W końcu został wydany od dawna zapowiadany patch, dodający funkcję śledzenia promienieni do Wiedźmina. Czy po ponad 7 latach od premiery łowca potworów ponownie mnie zachwyci i czy nowy funkcja drastycznie zmienia grę?


Początkowo chciałem sprawdzić odświeżonego Wiedźmina na zupełnie innym sprzęcie. Tak się jednak stało, że z powodu pogody karta na testy nie dojechała na czas, a prywatny komputer ma swoje fochy i uracza mnie uwielbianym wręcz ekranem BSOD, gdy tylko włączę coś bardziej wymagającego niż przeglądarka czy edytor tekstu. Na szczęście do dyspozycji miałem jeszcze laptopa Asusa FLOW X16 (pełna recenzja tutaj), co by nie mówić o bardzo mocnej konfiguracji:

  • PROCESOR: AMD RYZEN 9 6900 HD
  • RAM: DDR5 32 GB 4800 MHz
  • DYSK: PCIe 4.0 1 TB
  • KARTA GRAFICZNA: GeForce RTX 3070 TI mobile 125W

Stary Wiedźmin, nowe problemy

Niestety, obecny stan gry pozostawia wiele do życzenia. O optymalizacji śmiało można powiedzieć, że... jej brak. Po włączeniu Ray Tracingu zamiast 100 FPS, na testowej lokalizacji zobaczyłem średnio 15. Nie pomagają również w tym wypadku technologie SuperSamplingu pokroju FSR czy DLSS 2.0. Aby liczyć na możliwość generowania dodatkowych klatek (DLSS 3.0), potrzebna by była karta serii RTX 4000, która jeszcze w laptopach nie występuje.

Jak CD Projekt Red mogło to wypuścić?! Sprawdziłem Wiedźmina 3 z Ray Tracingiem

Tutaj tylko dodam, że aby gra w ogóle umożliwiła mi przełączanie suwaka na DLSS, musiała zostać zresetowana kilkukrotnie. Nie dziwię się, że niektórzy użytkownicy wolą zachować starszą wersję, czekając na naprawę wszelkich problemów. Oby nie tak długo, jak w przypadku Cyberpunka 2077. Co prawda zawsze mogłem obniżyć część ustawień detali na niższe czy wyłączyć niektóre opcje, pytanie tylko czemu, skoro na tej samej konfiguracji nowsze gry obsługującej RT działają płynnie?

Zobacz również:

  • Wiedźmin, sezon 3. Kiedy premiera? Obsada, fabuła, zwiastun serialu Netflixa
  • Nvidia RTX 4070 – wszystko, co wiemy, cena, gdzie kupić [18.08.2023]

Ray Tracing niewiele zmienia

Pomimo siedmiu lat na karku gra wciąż potrafi zaskoczyć swoją jakością. Zwłaszcza, jeżeli wcześniej ogrywaliście ją na słabszym sprzęcie czy konsolach poprzedniej generacji. Może to będzie moje odosobnione zdanie na temat jakości wizualnych Wiedźmina, jednak mam wrażenie, że dodanie Ray Tracingu niewiele zmienia. Tam, gdzie Wiesiek wyglądał dobrze, tam dalej tak jest. Niestety, nowy patch nie poprawia za bardzo tekstur czy modeli postaci pobocznych oraz ich animacji. Tutaj widać największą różnicę między grą od CD Project RED a nowymi produkcjami, które miały premię niedawno. Czasem trzeba się mocno przypatrzeć, aby zauważyć te dodatkowe odbicia na wodzie czy na zbroi. Małym ratunkiem są co prawda cienie, zależne teraz od źródeł światła, co daje fajny efekt - zwłaszcza w ciemnych w lasach czy na polach. Jednak czy skupiając się na fabule questa bądź walce w ogóle zwrócimy na nie uwagę?

Wiedźmin 3 RayTracing

Liczyłem, zapewne obłudnie, że zapowiadany od prawie dwóch lat patch, zmieni jedną z moich ulubionych gier ostatnich lat. Dodatkowo nie wyobrażałem sobie, by po wizerunkowej wtopie z Cyberpunkiem 2077 Redzi nie dopracują dodatku do Wiedźmina. Cóż - myliłem się znowu, który to już raz w tym roku? Na pewno do Wiedźmina 3 oraz jego wydajności powrócę na dużo mocniejszym sprzęcie (już to zrobiłem, możecie przeczytać o tym tutaj). Jednak nasuwa się pytanie: skoro mobilny RTX 3070 Ti zapewnia co najwyżej 30 FPS (z DLSS) to, na jakiej karcie będę w stanie zagrać w 60?


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: