Koniec drenażu mózgów?
-
- 06.05.2004, godz. 15:23
Amerykańska hegemonia w dziedzinie nauki i technologii została zachwiana – stwierdza raport "Science and Engineering Indicators 2004" amerykańskiej Narodowej Fundacji Nauki. Raport stwierdza też wyhamowanie migracji zagranicznych naukowców do Stanów Zjednoczonych, spadek udziału amerykańskich naukowców w liczbie patentów zgłaszanych w USA i ogłoszonych artykułach w kluczowych czasopismach naukowych.
Potencjał naukowy w USA w dużej mierze opierał się na stałym zastrzyku świeżej krwi z UE i Azji. Obecnie wyraźnie oba regiony zmądrzały i starają się zatrzymać swoje talenty. Jak skomentował przedstawiciel amerykańskiej Krajowej Rady Naukowej: "Ameryka przez wiele lat czerpała korzyść z małej konkurencji na światowym rynku pracy naukowców i inżynierów. Ale teraz w świecie pojawiły się atrakcyjne i konkurencyjne możliwości". Do ograniczenia migracji przyczyniło się także zaostrzenie przepisów migracyjnych po 11 września.
Całkowita liczba patentów zgłoszonych w USA wzrosła, ale tylko 52% z nich należy do uczonych amerykańskich. Europejski udział w nowych patentach zgłoszonych w USA wzrósł do 35%, a uczonych z krajów azjatyckich – z 2% w 1990 do 12% w roku ub. Podobne trendy można zaobserwować w innym tradycyjnym wyznaczniku siły środowiska naukowego: liczbie opublikowanych artykułów w prestiżowych czasopismach. Amerykański udział spadł do 29% (w 1983 roku – było to 61%). Pod względem środków inwestowanych w badania i rozwój USA nadal przewodzą, jednak wydatki koncentrują się na badaniach znajdujących zastosowanie w dziedzinach bezpieczeństwa i obronności. Zmalał udział amerykański w Nagrodach Nobla, w 2000 roku wynosił on 51%. Reszta przypadła Wielkiej Brytanii, Japonii, Rosji, Niemcom, Szwecji, Szwajcarii i Nowej Zelandii.
Wydatki na R&D w USA są nadal silne dzięki wzrostowi inwestycji z sektora prywatnego. Z kolei budżety amerykańskich naukowych agencji rządowych zostały obcięte: stało się tak w przypadku budżetów na 2005 rok 21 z 24 agencji. Nadal jednak na badania przeznaczane są rekordowe kwoty; w bieżącym roku budżet federalny wynosi 126 mld USD (w dziedzinie obronności 66 mld USD). Jak zauważył komentator z MIT, zarysowujące się wyrównywanie w wyścigu naukowym łączy się też ze spadkiem liczby studentów nauk ścisłych w USA (w oparciu o dane Computing Research Association). Zastanawia się więc nawet, czy w ostatecznym rozliczeniu, USA nie będzie stratne na przedsięwzięciach, których jest obecnie największym adwokatem: światowym wolnym handlu i globalizacji.
Z kolei komentator New York Timesa zauważył, że wiele z osiągnięć zagranicy nie jest dostrzegane w Stanach Zjednoczonych. Jako najdobitniejszy przykład przytoczył przemilczane w USA odkrycie przez europejski próbnik metanu w atmosferze Marsa, co może stanowić dowód na obecność mikrobów pod powierzchnią samej planety. W tym czasie Amerykanie zapatrzeni byli w zdjęcia bezzałogowego pojazdu poruszającego się po Czerwonej Planecie (co ciekawe, nawiasem mówiąc – dokładnie tę samą hierarchię w wyborze "niusa" naukowego przyjęła w tamtym czasie rodzima TVP – red.). NYT podkreśla też, że Europa zdecydowanie stawia na rozwój badań z dziedziny fizyki jądrowej i pod tym względem robi cały czas szczególnie szybkie postępy.