Jeśli twój tani aparat cyfrowy nie zawsze staje na wysokości zadania, nie załamuj rąk. Nie musisz wcale kupować droższego, bardziej zaawansowanego modelu. Czasem wystarczy wyposażyć stary kompakt w niedrogie akcesoria.
Jeśli twój tani aparat cyfrowy nie zawsze staje na wysokości zadania, nie załamuj rąk. Nie musisz wcale kupować droższego, bardziej zaawansowanego modelu. Czasem wystarczy wyposażyć stary kompakt w niedrogie akcesoria.
Powszechnie uważa się, że zakup cyfrowej lustrzanki to dopiero początek inwestycji w sprzęt fotograficzny, natomiast zakup taniego kompaktu to wydatek jednorazowy - do aparatów tej grupy raczej nie dokupujemy optyki czy lamp błyskowych. I jest to pół prawdy - co prawda, nowego flesza mu nie sprawimy, ale optykę - jak najbardziej. Da się także wyposażyć nasz kompakt w kilka innych akcesoriów, które zwiększą jego funkcjonalność.
Szerokie horyzonty
Hama HR HTMC 0,5x Magnet S zamocowana na obiektyw.
Aparaty kompaktowe między innymi tym różnią się od droższych modeli SLR, że są na stałe przywiązane do swojego obiektywu. Niemożność jego wymiany istotnie ogranicza funkcjonalność sprzętu - trudno robić duże zbliżenia modelem wyposażonym w standardowy, trzykrotny zoom. Jeszcze trudniej obejmować szeroki plan, nie mogąc oddalić się od fotografowanego motywu na potrzebny dystans. Większość kompaktowych aparatów cyfrowych nie jest wyposażana w obiektywy szerokokątne, czyli takie, których pole widzenia odpowiada tradycyjnej, małoobrazkowej optyce o ogniskowej między 16 a 30 mm. Dla zaawansowanych kompaktów oraz niektórych modeli średniej klasy producenci przewidują specjalne konwertery optyczne, poszerzające zakres ogniskowej. Dodatkowe szkło montowane jest na cyfrówkach przeważnie na dwa sposoby: albo się je dokręca do samego obiektywu na gwint filtru, albo mocuje na bagnecie umieszczonym wokół obiektywu w obudowie aparatu. Do tej pory, jeśli producent nie przewidział zastosowania takiego konwertera (co zdarza się najczęściej), rozszerzenie możliwości optycznych nie wchodziło w grę. Na szczęście do czasu. Pojawiły się uniwersalne konwertery optyczne, które można montować na obiektywie aparatu cyfrowego niezależnie od tego, czy został przystosowany do współpracy z dodatkową optyką, czy nie. Do naszego laboratorium trafił mocowany magnetycznie konwerter Hama HR HTMC 0,5x Magnet S. Mnożnik ogniskowej wynosi 0,5x, dzięki czemu z obiektywu o ogniskowej 38-114 mm robi się zoom 19-57 mm.
Zdjęcie wykonane przy ustawieniu najkrótszej ogniskowej i założeniu szerokokątnego konwertera Hamy. Na brzegach kadru widać rozmycie obrazu.
Konwerter mocuje się do dowolnego obiektywu, którego średnica przedniej soczewki nie przekracza 22 mm. Na czoło optyki nakłada się samoprzylepny metalowy pierścień o zewnętrznej średnicy 27 mm. Optyczna nasadka Hamy wyposażona jest w magnes, dzięki czemu, aby ją zamocować, wystarczy przyłożyć nakładkę do
Zdjęcie zostało wykonane aparatem kompaktowym Olympus FE-210 przy ustawieniu najkrótszej ogniskowej (odp. 38 mm).
uprzednio przyklejonego pierścienia. Dodatkowe szkło trzyma się dość solidnie, przynajmniej przez pierwszą godzinę użytkowania. Po pewnym czasie klej metalowego pierścienia poddaje się działaniu grawitacji i odchodzi od obiektywu. Producent dodaje w zestawie minismycz, wiążącą nasadkę z korpusem aparatu, aby zabezpieczyć konwerter przed upadkiem. W opakowaniu znajdziesz dwa samoprzylepne pierścienie. Jeden można wykorzystać do cyfrówki, drugi na przykład do aparatu w telefonie komórkowym. Konwerter wyposażony jest także w dwa plastikowe dekielki ochronne i etui.
Konwertery optyczne mają za zadanie powiększyć zakres ogniskowej optyki. Czynią to jednak kosztem jakości obrazu. Tak też jest w wypadku opisywanej nakładki szerokokątnej HR HTMC 0,5x Magnet S. Jak widać na przedstawionych ilustracjach, konwerter poszerzył pole widzenia aparatu, co nie odbyło się bez uszczerbku dla jakości fotografii. Na brzegach zdjęcia (dwa krótsze boki) widać wyraźne rozmycie obrazu.
Mimo wad konwerter jest wart swojej ceny. Daje unikatową w tanich kompaktach możliwość robienia zdjęć szerokim kątem. A to bardzo dużo - często zdarzają się sytuacje, gdy chcemy z niewielkiej odległości całościowo sfotografować budynek bądź wnętrze.
Wodoszczelny futerał na aparat cyfrowy Hama WP-100. Może służyć do zanurzenia cyfrówki pod wodą (do 5 m), a także w sytuacjach, gdy jest narażona na zanieczyszczenie pyłem lub piaskiem.
Gdy wybierasz się na wakacje w rejon ciepłych mórz, warto zaopatrzyć się w pokrowiec do fotografowania pod wodą. W ubiegłym roku w numerze 7/2006 opisywaliśmy różnego rodzaju obudowy z poliwęglanu, przystosowane do robienia zdjęć podczas nurkowania. Mają one kilka wad - są stosunkowo drogie (lub bardzo drogie, jeśli to obudowy do lustrzanek) i pasują tylko do określonego typu aparatu. Są jednak producenci, którzy wpadli na pomysł uproszczenia sprawy i minimalizację kosztu nurkowania z aparatem. Proponują "worek", który pozwoli zabrać sprzęt nawet do 5 m pod wodę w głąb. To znacznie mniejsze możliwości niż te, które daje obudowa z poliwęglanu. Jeśli jednak nie nurkujesz kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów pod wodą, ograniczając się do podziwiania płytkich raf przy użyciu maski i rurki, wodoszczelny worek-futerał w zupełności wystarczy. Jest tani, bo nie trzeba instalować w nim gałek i popychaczy służących do sterowania aparatem. Większość nastawów oraz wyzwalanie migawki bez większego problemu wykonasz przez miękki i przezroczysty materiał futerału.