LimeWire - jak feniks z popiołów?
-
- 12.11.2010, godz. 11:15
W październiku, twórca programu LimeWire został zmuszony do zamknięcia serwerów i przerwania prac nad projektem. Związki muzyczne niedługo cieszyły się jednak triumfem. W środę, klient P2P wrócił pod nazwą: LimeWire Pirate Edtion. Stoi za nim zespół Secret Dev Team.

Polecamy:
- Zwycięstwo RIAA: Sąd nakazał zamknięcie LimeWire
- Atak RIAA: Skazana za piractwo po raz trzeci przed sądem
Zobacz też:
Problem w tym, że otwarty kod źrodłowy LimeWire szybko przejęli programiści Secret Dev Team. Ich "piracka wersja" aplikacji opiera się na kliencie w wersji 5.6 beta i ma być nawet lepsza niż dotychczasowy program.
Twórcy wyjaśnili, że w bezpłatnym LimeWire PE odblokowane zostały wszystkie funkcje, które dawniej trzeba było kupić w płatnej wersji. Co więcej, Pirate Edition zdejmuje wszystkie blokady, które wcześniej stworzyli twórcy.
Gdy dodamy do tego wbudowaną wyszukiwarkę torrentów, brak toolbarów i reklam oraz naprawę problemów z połączeniem, zwycięstwo RIAA może okazać się pyrrusowym.
Więcej informacji na temat projektu znaleźć można na stronie LimeWire Pirate Edition. Twórcy LimeWire nie udzielili poparcia Secret Dev Team, społeczność P2P - owszem: