Lustrzanki przez duże L

Przyszedł czas na następców najbardziej zaawansowanych cyfrowych lustrzanek ze stajni Canona. Jedenastomilionowe marzenie niejednego fotografa - EOS 1Ds - zastępuje cyfrówka rejestrująca obraz dokładniejszy o przeszło 5 milionów punktów. Zmienia się także półprofesjonalny, a używany głównie przez zawodowców model EOS 10D. Zastąpi go ośmiomegapikselówka oznaczona symbolem 20D

Nowa cyfrowa EOS-1 Ds Mark II może się pochwalić rozdzielczością 16,7 mln pikseli pełnowymiarowej matrycy (CMOS o wymiarach 36x24 mm), dzięki czemu staje się liderem w klasie lustrzanek z optyką małego obrazka. Przeznaczona jest właściwie wyłącznie dla profesjonalnych fotografów, choćby ze względu na zaporową dla hobbysty cenę (ok. 8000 euro). Producent wyposażył EOS 1DS Mark II w procesor drugiej generacji DIGIC II, dzięki czemu może wykonać w pełnej rozdzielczości zdjęcia z częstotliwością 4 klatki/s (w serii do 32 zdjęć w formacie JPG i do 11 zdjęć w formacie RAW). Gotowość do pracy aparat uzyskuje zaledwie w 0,3 sekundy, co może mieć znaczenie na przykład dla fotoreporterów.

W nowej lustrzance możliwa jest bezprzewodowa transmisja danych w technologii WIFi (IEEE802.11b/g). Producent informuje o umieszczeniu pod matrycą niskoprzepustowego filtru, który między innymi redukuje efekt mory - niepożądanego zjawiska, występującego na przykład podczas fotografowania powierzchni o strukturze drobnej siatki.

Kolejną nowością Canona jest EOS 20D cyfrowa lustrzanka o rozdzielczości 8,2 MP. Aparat także wyposażono w szybki procesor DIGIC II, który pozwala na wykonanie zdjęć z szybkością 5 klatek/s w serii do 23 klatek. Aparat różni się od swojego sześciomilionowego poprzednika głównie rozdzielczością matrycy CMOS. Fotograf korzystający z EOS 10D może używać dziewięciu, punktów ustawiania ostrości, rozmieszczonych na matówce.

Cyfrowe elfy

Canon zaprezentował także nowe najmniejsze aparaty fotograficzne. Pojawiły się nowe IXUS-y, za Wielką Wodą zwane pieszczotliwie cyfrowymi elfami.

Czteromegapikselowy Digital IXUS 40 i trzymegapikselowy Digital IXUS 30 od większości modeli z tej serii różnią się gabarytami. Powierzchnię frontu i tylnej "wyświetlaczowej" części korpusu mają porównywalną z większością IXUS-ów, ale są prawie dwa razy cieńsze. Canon, dzięki wprowadzeniu tej serii podbija segment aparatów typu slim.

Cyfrówki zostały wyposażone w dwie szklane, odlewane soczewki asferyczne UA, o ultrawysokim współczynniku załamania. Według producenta, pozwalają na osiągnięcie wysokiej rozdzielczości i dobrego kontrastu. Aparaty wyposażono w trzykrotny zoom optyczny o zakresie ogniskowej odpowiadającej 35-100 mm.

Dysponują 9-punktowym "inteligentnym" systemem autofokusu (AiAF), automatycznie wybierającym punkt ustawienia ostrości.

Oba maluchy zawierają procesor DIGIC II, zapewniający tak jak w wyżej opisanych profesjonalnych lustrzankach, szybkie przetwarzanie danych o obrazie. Możesz nimi fotografować z prędkością 2,4 klatki/s (IXUS 40) i 2,8 klatki/s (IXUS 30). DIGIC II przyspiesza także uruchamianie się aparatów oraz otwieranie wykonanych zdjęć w trybie podglądu. W nowej wersji IXUS-y pozwalają na rejestrację dłuższych niż dotychczas filmów. Są to pierwsze aparaty umożliwiające rejestrację jednominutowych sekwencji z częstotliwością 60 klatek na sekundę w jakości QVGA.

Najmniejszy w rodzinie IXUS-ów (i mniejszy od większości telefonów komórkowych) jest 5-megapikselowy Digital IXUS i5. Waży 100 g. Fotoamatorzy o wyrafinowanych potrzebach estetycznych mają do wyboru cztery kolory obudowy. Aparat pozwala na rejestrację 180-sekundowych sekwencji wideo wraz z dźwiękiem. Dla amatorów zdjęć podwodnych przygotowano specjalną wodoszczelną obudowę (niestety, trzeba ją dokupić).