Microsoft Update - nowa era "łatania"?
-
- Daniel Cieślak,
- 08.06.2005, godz. 09:58
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Microsoft oficjalnie uruchomił usługę Microsoft Update oraz narzędzie o nazwie Windows Server Update Services. Obie nowości służą do uaktualniania produktów koncernu - MU przeznaczona jest dla użytkowników indywidualnych, zaś WSUS - dla administratorów, których zadaniem jest instalowanie patchy i dodatków na wielu maszynach. Mechanizm MU pobiera uaktualnienia dla wszystkich produktów koncernu, a nie tylko - jak to było dotychczas - tylko dla systemu Windows. "Udostępnienie Microsoft Update nie rozwiązuje podstawowego problemu Microsoftu - który polega na tym, ze oprogramowanie firmy nie jest odpowiednio bezpieczne. MU jedynie usprawnia 'łatanie' dziur.", uważa Mirosław Maj, przedstawiciel CERT Polska.

Przedstawiciele koncernu zapowiedzieli również na połowę lipca premierę dwóch kolejnych nowości - drugiej wersji aplikacji Microsoft Baseline Security Analyzer (służącej do wyszukiwania luk w produktach koncernu) oraz narzędzia o nazwie Systems Management Server 2003 Inventory Tool.
Zobacz również:
Jak tłumaczy Gordon Mangione z Microsoftu, narzędzia te zapewnią wszystkim użytkownikom (zarówno indywidualnym, jak i korporacyjnym) możliwość wygodnego, kompleksowego pobierania i instalowania wszelkich uaktualnień dla produktów koncernu. "Klienci chcieli, byśmy udostępnili im narzędzia, które zminimalizują czas i koszt uaktualniania oprogramowania. Nowe produkty powinny zaspokoić te potrzeby" - powiedział Mangione.
Udostępnienie Microsoft Update to dobra decyzja - przede wszystkim dlatego, że mechanizm ten usuwa pewną poważną słabość Windows Update. Polegała ona na tym, że użytkownik, który skorzystał z WU i zainstalował wszystkie dostępne za jego pośrednictwem uaktualnienia, mógł odnieść wrażenie, że jego komputer jest już w pełni bezpieczny. Nie informowano go, że 'załatania' mogą wymagać również luki w zabezpieczeniach innych produktów Microsoftu - np. Word, czy PowerPoint. Dlatego decyzji o usprawnieniu i rozszerzeniu procesu aktualizacji mogę tylko przyklasnąć.
Trochę obawiam się za to ewentualnych problemów z kompatybilnością poszczególnych aplikacji - nie raz zdarzało się przecież, że jakieś uaktualnienie dla Windows powodowało poważne problemy z MS Office lub odwrotnie. Teraz, gdy takich potencjalnie problematycznych uaktualnień będzie więcej, automatycznie może wzrosnąć liczba najróżniejszych konfliktów. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że Microsoft odpowiednio się przed tym zabezpieczył.
Tekst został uzupełniony o komentarz Bartłomieja Danka, rzecznika prasowego polskiego oddziału koncernu Microsoft.