Niewiele osób kupi płaski skaner za 2500 zł, nawet tak dobry, jak Microtek ScanMaker 6800.
Niewiele osób kupi płaski skaner za 2500 zł, nawet tak dobry, jak Microtek ScanMaker 6800.
Microtek ScanMaker 6800
Stracą unikatowe urządzenie, którego główną zaletą jest system Digital ICE, opracowany przez firmę Applied Science Fiction. ICE służy do oczyszczania skanów z rys, kurzu, zagięć i innych niepożądanych defektów powierzchni oryginałów. Buduje się mapę defektów, rozpoznawanych po cieniach, które pozostawiają, a następnie usuwa je z obrazu. Nie są rozróżniane "bezcieniowe" defekty - plamy czy odbarwienia - ICE nie nadaje się też do przezroczy, ale jest niezastąpiony podczas digitalizacji starych, zniszczonych zdjęć. Uzyskuje się bardzo dobre efekty, jeśli fotografie nie są prześwietlone, inaczej skany zbytnio zielenieją. Następną nowinką jest drugi interfejs. Poza USB 2.0 skaner wyposażono w złącze FireWire i odpowiednią kartę rozszerzeń. Nie znaleźliśmy powodu do ich stosowania - tempo pracy w obu przypadkach było takie samo. Nie wykryliśmy też, dlaczego bardzo dobra jakość w 48-bitowym kolorze spada do przeciętnej po dwukrotnym zmniejszeniu głębi barw. Z taką konwersją Photoshop poradził sobie lepiej niż skądinąd bardzo dobry sterownik skanera. Skaner ma pięć przycisków i wbudowany adapter do materiałów przezroczystych, ale bez uchwytów na pojedyncze klatki. Porównanie ScanMakera z innymi wobec braku podobnych modeli traci sens. Podoła różnym zadaniom, zeskanuje negatywy i slajdy, ale jest za drogi do przekształcania zawartości starych albumów na postać cyfrową.
