Mobil(e)izacja. O ewolucji, stagnacji i przyszłości smartfonów
-
- 30.06.2022, godz. 09:00
Na przestrzeni ostatnich 20 lat smartfony stały się nieodłączną częścią współczesnego życia każdego człowieka. Służą nam do komunikacji, pracy i rozrywki, a w świetle home office, coraz to większej konsumpcji mediów oraz stale rozwijających się funkcji i możliwości usług mobilnych zyskują zupełnie nowe i o wiele większe znaczenie. Oczywiście nie było tak zawsze, a wszystko ma swój początek i koniec. Pojawia się więc pytanie, czy smartfony będą z nami na zawsze? Jaka będzie ich rola i jak będą wyglądać za 10, 20 lub 30 lat? Czy ewoluują w zupełnie nową formę, a może jednak zostaną zastąpione zupełnie nową technologią? Przedstawiam moje spostrzeżenia i przemyślenia na ten temat.
Każdy z nas posiada obecnie swój prywatny, wirtualny świat - smartfon. Wiemy jak on wygląda, czym jest i do czego służy, ale przyszłość tego typu urządzeń coraz częściej staje pod znakiem zapytania. Smartfony posiadają dość długą historię, podczas której otrzymywały nowe funkcje i możliwości oraz ewoluowały w zupełnie niespodziewane formy, lecz jak się okazuje tylko po to, aby po jakimś czasie wrócić do swoich korzeni.
Wydaję się więc, że cała ta podróż odbyła się tylko po to, aby urządzenia te obecnie znalazły się w dość niejasnym punkcie, gdzie nie wiadomo, którą ścieżką pójść dalej. Jaki będzie smartfon jutra? Postanowiłem prześledzić rozwój technologii smartfonów w ciągu ostatnich lat i spróbować odpowiedzieć na to pytanie.

Fot. Thai Nguyen / Unsplash
Smartfony na przestrzeni lat, czyli jak wyglądała ich ewolucja
Zacznijmy od początku, czyli do roku 1992, kiedy to firma IBM zaprezentowała swój pierwszy smartfon. Warto jednak zaznaczyć, że tak na prawdę na rynek trafił on dopiero po dwóch latach, a jego cena wynosiła 1100 USD (około 4700 zł) za sztukę. Wysoka cena urządzenia nie okazała się być jednak przeszkodą dla 50 000 osób, gdyż właśnie w takiej liczbie egzemplarzy smartfon ten sprzedał się po zaledwie sześciu miesiącach.
Oczywiście stworzenie i wprowadzenie do ogólnodostępnej sprzedaży pierwszego smartfona wywołało dość sporą ekscytację wśród ówczesnych Amerykanów, lecz nie było to ich pierwsze spotkanie z telefonami komórkowymi, gdyż te były dostępne już od lat 70. ubiegłego wieku. To co jednak było kluczowe, a co pojawiło się na przestrzeni kolejnych 30 lat, to nowoczesny Internet. Wynalazek ten zapoczątkował fenomen telekomunikacji cyfrowej, który obserwujemy do dzisiaj. Jak dokładniej wyglądała droga, którą smartfony przebyły na przestrzeni ostatnich lat?
Rok 1994 - Simon Personal Communicator (SPC)
Jak już wspomniałem, pierwszym smartfonem był Simon Personal Communicator (SPC), którego twórcą była firma IBM. Jak to zazwyczaj bywa na początku, nie było to urządzenie idealne, lecz zawierało kilka elementów, które stały się podstawowymi cechami każdego kolejnego smartfona. Jedną z głównych rewolucji z pewnością był ekran dotykowy, w który wyposażono ten smartfon. Nie mogę pominąć także możliwości wysyłania i odbierania wiadomości e-mail oraz (pozostawionych już w przeszłości) faksów.
SPC posiadał również wiele przydatnych aplikacji, które pomagały w pracy oraz życiu codziennym: książkę adresową, kalendarz i terminarz spotkań. Dla fanów Samsunga oraz serii smartfonów Galaxy Note mam również ciekawostkę, gdyż SPC był wyposażony w standardową i predykcyjną klawiaturę ekranową z rysikiem. Nie da się ukryć, że - na tle ówczesnych telefonów komórkowych - była to spora rewolucja, która zapoczątkowała zupełnie nową erę tych urządzeń.
Rok 2000 - Internet oraz sieć 3G
Choć obecnie jest to dla nas oczywiste, że smartfony umożliwiają stały dostęp do Internetu, to funkcja ta nie było dostępna aż do 2000 roku, kiedy to smartfony zostały połączone z siecią 3G po raz pierwszy. To właśnie wtedy opracowano standard łączności komórkowej, który umożliwił urządzeniom mobilnym bezprzewodowy dostęp do Internetu. Nie da się ukryć, że był to przełom w świecie technologii, dzięki czemu smartfony sporo zyskały na znaczeniu, umożliwiając nie tylko korzystanie z przeglądarki internetowej, ale także szereg funkcji, które wcześniej nie były na nich dostępne, jak na przykład prowadzenie wideokonferencji lub wysyłanie dużych załączników poczty elektronicznej.
Niestety dostęp do Internetu nie był dostępny dla każdego, gdyż wiązał się on z ceną urządzenia, które takowy umożliwiało. Dodatkowym wydatkiem był również koszt danych mobilnych, wykorzystywanych podczas korzystania z Internetu, które były wtedy tak wysokie, że mało kto był wstanie za nie zapłacić.
Rok 2007 - Pierwszy iPhone
Starając się przybliżyć nieco do teraźniejszości natrafiamy na rok, który zdecydowanie był jednym z tych lat, jakie najbardziej wpłynęły na ewolucję smartfonów. Mówię oczywiście o roku 2007, a dokładnie 9 stycznia, kiedy to Steve Jobs zaprezentował pierwszy smartfon od firmy Apple - iPhone. Telefon ten nie był tylko eleganckim urządzeniem z ekranem dotykowym, ale przede wszystkim pierwszym, które umożliwiało pełny dostęp do Internetu oraz przeglądanie stron internetowych w taki sam sposób, jak ma to miejsce na komputerze stacjonarnym.
iPhone (nieoficjalnie iPhone 2G) był pierwszym smartfonem firmy, opartym na systemie operacyjnym iPhone OS, mającym pełnić funkcję telefonu komórkowego, platformy rozrywkowej i komunikatora internetowego. Był to również pierwszy smartfon, który w tamtym czasie oferował wszystkie te funkcje jednocześnie. Urządzenie można było kupić w wersjach o pojemności 4 GB i 8 GB pamięci masowej, co na tamte czasy było spełnieniem marzeń każdego wielbiciela "empetrójek". Choć ostatecznie nie obyło się bez pewnych niedociągnięć oraz malkontentów, wytykających wyższość fizycznej klawiatury od tej na dotykowym ekranie smartfona, to i tak iPhone odcisnął piętno na branży urządzeń mobilnych, które przetrwało do dziś.
Rok 2022 - Ewolucja zatacza koło
Nie da się ukryć, że smartfony diametralnie zmieniły sposób, w jaki żyjemy. Na przestrzeni lat zmieniały się one i ewoluowały, a ich producenci stale walczyli o miano najlepszego innowatora. Stale próbowali prześcignąć się w tym, kto zaprezentuje zupełnie nową formę znanego nam smartfona - od wykorzystanych materiałów konstrukcyjnych, przekątnej wyświetlacza, umieszczenia aparatów fotograficznych, po autorskie układy SoC, dostępne funkcje systemowe, czy nawet całe konstrukcje, dzięki czemu obecnie możemy cieszyć się takimi urządzeniami jak smartfony z serii Galaxy Z od firmy Samsung, Find N od firmy OPPO lub Motorola Razr.
Do tego czasu wydarzyło się na prawdę wiele: Google wprowadziło system Android jako odpowiedź na iOS od Apple, dzięki czemu pojawiły się setki nowych smartfonów z tym systemem; wzrosła popularność aplikacji mobilnych oraz ich monetyzacji, a tym samym zapotrzebowanie na deweloperów i programistów; fotografia mobilna zyskała na znaczeniu i stała się pełnoprawnym sposobem na życie oraz drogą kariery zawodowej; a także możliwe stało się wysyłanie SMS-ów i wiadomości za pośrednictwem połączeń bezprzewodowych. Lista ta mogłaby być o wiele większa, lecz ważniejsze jest jednak to, co będzie dalej.

Fot. Thai Nguyen / Unsplash
Pomimo stale rozwijającego się rynku smartfonów, zauważam dość sporą stagnację
Na przestrzeni lat głównym celem producentów smartfonów była miniaturyzacja urządzeń, dzięki czemu z roku na roku otrzymywaliśmy urządzenia najpierw pozbawione fizycznej klawiatury spod ekranu, a następnie zastosowanie jak najbardziej kompaktowej formy. Ten trend przestał jednak być aktualny, a obecne smartfony ponownie są wielkie i nieporęczne. Do niedawna ludzie dyskutowali nawet o tak zwanych "phabletach", czyli smartfonach, który poniekąd zaczęły zacierać granicę pomiędzy nimi a pełnoprawnymi tabletami.
Powiewem świeżego powietrza z pewnością było pojawienia się smartfonów ze składanym ekranem, jak na przykład Galaxy Z Fold w 2019 roku lub Galaxy Z Flip w 2020 roku, które miały zrewolucjonizować rynek i stać "smartfonami jutra". Niestety wszystko wskazuje na to, że się to nie udało. Pomijając fakt, że urządzenia te wciąż są niedopracowane, a producenci wciąż wymagają wielu lat pracy nad elastycznymi wyświetlaczami, tak moim zdaniem jest to bardziej recykling niż (r)ewolucja. Oczywiście powrót do przeszłości i nawiązywanie konstrukcją nowych smartfonów do telefonów z klapką z pewnością jest ciekawym i poniekąd udanym ruchem, lecz trudno tu mówić o ewolucji, kiedy ta ewidentnie zatacza koło, zamiast brnąć naprzód.
Co więcej, problem ten nie dotyczy jedynie wyglądu smartfonów, ale także funkcji i możliwości jakie one oferują. Samsung DeX i ReadyFor od Motoroli, Xiaomi HyperCharge oferujące ładowanie z mocą 200 W, czy wcześniej wspomniane składane smartfony to z pewnością ważne punkty na linii czasu ewolucji tych urządzeń, lecz uważam, że nie są one w żaden sposób rewolucyjne. Każda z nowości w obecnie pojawiających się smartfonach co prawda jest ważna i jak najbardziej napędza ich rozwój, lecz od pewnego czasu nie zauważyłem czegoś na tyle wyjątkowego, co wzbudziłoby te same emocje i ekscytację, jak na przykład wprowadzenie funkcji multi-touch w pierwszym iPhonie.

Fot. Daniel Romero / Unsplash
Pojawia się więc pytanie, jaki będzie prawdziwy smartfon jutra?
Dla każdego będzie on inny i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Każdy z nas inaczej wyobraża sobie idealnego smartfona i na ten moment trudno sobie wyobrazić, jak realnie mógłby on wyglądać. Jeszcze 10 lat temu mało kto też mógł sobie wyobrazić, jak bardzo smartfony rozwiną się w ciągu dekady. Technologia ta rozwinęła się jednak tak bardzo, że pierwsze smartfony wydają się teraz wręcz prymitywne. Mając jednak na uwadze to doświadczenie oraz wiedzę na temat nadchodzących urządzeń, można pokusić się o pewne spekulacje. Jak więc smartfony mogłyby ewoluować w ciągu najbliższych lat? Oto, co moim zdaniem się wydarzy.
Karty eSIM
Zacznę od technologii, która moim zdaniem ma największą szansę na to, aby najszybciej zawitać na dobre w naszych smartfonach, a mianowicie od wirtualnych kart SIM (eSIM). Jest to rozwiązanie, które właściwie już stało się rzeczywistością, lecz w nieco ograniczonym zakresie. To co sprawia jednak, że karty eSIM będą powszechne, to fakt, że coraz to więcej producentów smartfonów i operatorów komórkowych zaczyna je oferować.
Jest to rozwiązanie o tyle ciekawe i przydatne, że pozwala na całkowite zrezygnowanie z fizycznej karty SIM, którą do tej pory musimy otrzymać od operatora, a następnie umieścić w smartfonie. Instalacja eSIM w całości odbywa się drogą cyfrową, a specjalny moduł w smartfonach zapisuje dane elektroniczne tej karty. Oczywiście "kartą" jest tylko z nazwy, gdyż otrzymuje się ją zazwyczaj drogą mailową jako kod QR, który wystarczy zeskanować. Pozwala to na całkowitą cyfryzację procesu, od wizyty u operatora po umieszczenie karty w smartfonie, a co więcej umożliwia również płynną zmianę urządzenia, szczególnie w przypadku, kiedy nowy smartfon obsługuje karty SIM o innym rozmiarze. Karty eSIM będą również przyczyną, dla których producenci zrezygnują ze specjalnych szuflad na karty SIM. Z tego powodu spodziewam się, że na przestrzeni następnych lat wszystkie flagowe smartfony będę obsługiwać jedynie to nowe rozwiązanie.
Składane, rozwijane i modułowe smartfony
Już teraz jesteśmy świadkami sporych zmian w konstrukcji smartfonów, które mogą zmienić sposób konsumpcji treści. Urządzenia te mogą zmieniać rozmiar w celu wykonania określonego zadania - po rozłożeniu mogą zmienić się z małego smartfona w urządzenie typu tablet. Po raz kolejny prym wiedzie firma Samsung - 9 na 10 sprzedanych do tej pory składanych telefonów nosi logo tej firmy. Samsung Galaxy Z Flip 3 jest faworytem wśród składanych telefonów z 52% udziałem w rynku.
Kawałek tortu próbują również ugryź inne marki, takie jak Huawei, Honor, czy Oppo. Firmy te również pracują od dłuższego czasu nad rozwojem swoich składanych telefonów. Słychać również plotki o tym, że Apple pracuje nad składanym iPhonem. Obecnie jednak składane telefony są wciąż zbyt drogie, aby konkurować z tymi standardowi, "płaskimi" smartfonami i będziemy musieli poczekać jeszcze kilka lat, aż ich cena stanie się bardziej przyziemna. Oczekuje się jednak, że do 2030 roku składane smartfony będą stanowiły prawie 10% wszystkich sprzedawanych smartfonów.
Elastyczne panele oferują jednak o wiele więcej, niż tylko "proste" składanie. Jedna z wspominanych wcześnie marek zaprezentowała jakiś czas temu prototypowy smartfon Oppo X 2021, oferujący zwijany ekran. Mówiło się także o modułowych smartfonach, choćby w postaci smartfona z doczepianymi modułami od Motoroli, które oferowały rozszerzenie modelu o projektor, dodatkowe głośniki czy drugą baterię. Technologie te wciąż są jednak w dość wczesnych fazach i jeśli kiedykolwiek pojawią się w smartfonach, nie spodziewam się, aby miałoby mieć to miejsce do końca dekady.
Lepsze aparaty
Kupując flagowego smartfona, liczymy na to, że będzie on oferować jak najlepsze możliwości fotograficzne. Inaczej jest jednak w niższych półkach cenowych, gdzie tańsze smartfony niestety znacznie odstają od swoich droższych kolegów. To czego się jednak spodziewam, to zatarcia linii pomiędzy smartfonami a profesjonalnymi aparatami, a nawet więcej - całkowitego ich wyparcia. Telefony doczekają się sporych zmian w tej kwestii, dzięki czemu faktycznie będą mogły zastąpić urządzenia dedykowane fotografii.
Xiaomi niedawno oficjalnie ogłosiło współpracę z niemiecką marką fotograficzną Leica. Firma pracuje również nad teleskopowym obiektywem, który miałby znaleźć się w pierwszym smartfonie z ruchomą optyką.
Ładowanie bezprzewodowe (over-the-air)
Każdy miał taką sytuację, kiedy smartfon pokazywał, że bateria ma już tylko kilka procent energii, ale pech chciał, że wokół nie było żadnej ładowarki. Za kilka lat może nie być to już żadnym problemem, ponieważ oczekuje się, że kolejne inteligentne urządzenia będą mogły być ładowane bezprzewodowo, drogą powietrzną. Nie będzie to jednak takie samo ładowanie jak obecnie - można będzie wykorzystać fale radiowe, co będzie również korzystne dla środowiska. Technologia ta od jakiegoś czasu jest zapowiadana głównie przez Xiaomi, które planuje wprowadzić funkcję Mi Charge. Ma ona polegać na zdalnym wyszukaniu urządzenia w przestrzeni i przesyłaniu do niego energii, lecz wciąż wymagać będzie umieszczenia fizycznej ładowarki gdzieś w domu.
Pojawia się również wiele pogłosek, że Elon Musk może planować wprowadzenie na rynek urządzenia o nazwie Tesla Model Pi. Miałby on być pierwszym, flagowym smartfonem firmy, którego bateria mogłaby być ładowana energią słoneczną. Mówi się również, że Musk chce, aby telefon ten był głęboko zintegrowany z pojazdami Tesli, ale nie ma żadnych informacji na temat terminu jego wprowadzenia na rynek.
Smartfony bez portów i przycisków
Kolejnym trendem w nadchodzących latach z pewnością będzie zrezygnowanie z portów i przycisków. W rzeczywistości wiele dzisiejszych smartfonów zrezygnowało już z gniazda słuchawkowego 3,5 mm i zachęca do korzystania z technologii Bluetooth. Oczekuje się również, że port USB w urządzeniach mobilnych całkowicie zniknie. Firmy Vivo i Meizu opracowały już pierwsze koncepcje, w tym model Apex 2019 firmy Vivo. Niektórzy producenci laptopów również badają modele pozbawione portu.
Ogólnodostępna sieć 6G
Jak sama nazwa wskazuje, sieć 6G to szósta generacja łączności mobilnej. Chociaż technologia 5G nie jest jeszcze powszechnie dostępna, firma Samsung - wraz z Uniwersytetem Kalifornijskim - testuje już wczesne wersje modemów 6G. Modemy te mogą oferować prędkość pobierania danych 50 razy większą niż 5G, która już teraz pozwala na osiąganie prędkości wielogigabitowych. Naukowcy z Samsung Research, Samsung Research America i University of California stwierdzili, że technologia generacji 6G demonstruje kompleksowe połączenie bezprzewodowe 140 GHz. Przekroczyłoby to zakres częstotliwości sygnałów bezprzewodowych 5G, które osiągają jedynie 40 GHz.
Technologia 6G stanowi jednak duże wyzwanie techniczne, ponieważ konieczne byłoby rozszerzenie zakresu częstotliwości do 3 000 GHz (3THz - teraherców), a także zbudowanie nowych anten i innej infrastruktury. Niedawno grupie chińskich naukowców udało się przesłać 1 TB danych w ciągu jednej sekundy na odległość 1 km - to około 8000 Mb/s, czyli 8 Gb/s. Wydaje się więc, że Chiny przejmują inicjatywę w dziedzinie tego typu technologii. Co więcej, ponad 40% patentów w tej dziedzinie pochodzi właśnie z tego kraju.
Co to jednak oznacza dla przyszłości smartfonów? Przede wszystkim znacznie szybsze przeglądanie stron internetowych, jeszcze mniejsze opóźnienia, możliwość pobrania filmu w kilka sekund, większą energooszczędność, a także udoskonaloną i w pełni płynną rzeczywistość rozszerzoną (w tym komunikację holograficzną oraz wzajemnie połączoną, zautomatyzowaną sztuczną inteligencję). Technologia 6G, która ma być dostępna w urządzeniach około 2030 roku, umożliwiłaby również łączenie się z dużo bardziej złożonymi urządzeniami, takimi jak autonomiczne samochody, pojazdy latające lub drony.
Lepsza sztuczna inteligencja
Już teraz widać, że sztuczna inteligencja staje się potężniejsza i odgrywa coraz to większą rolę w naszym życiu, a w przyszłości będzie tylko zyskiwać na znaczeniu. Obecnie jest ona kluczową funkcją w smartfonach, w takich dziedzinach jak asystenci głosowi, fotografia, rzeczywistość rozszerzona czy tłumaczenie języków w czasie rzeczywistym, a przyszłe urządzenia będą jeszcze inteligentniejsze.
Sztuczna inteligencja przyszłości mogłaby podejmować bardziej złożone decyzje, przypominające ludzkie. Potrafiłaby stać się centralnym elementem zestawu inteligentnych urządzeń, takich jak urządzenia rozrywkowe, połączone samochody lub automatyka domowa, które byłyby w stanie rezerwować dla użytkownika restauracje, polecać nowe doświadczenia, czytać dzieciom bajki na dobranoc, czy zarządzać harmonogramem i organizować zakupy. W niedalekiej przyszłości sztuczna inteligencja będzie mogła nawet rozumieć nasze emocje, nad czym pracuje już firma Huawei.

Fot. Possessed Photography / Unsplash
Jeśli nie smartfon, to co?
Nie da się ukryć, że smartfony stały się nieodzowną częścią naszego życia. Trudno jest jednak dokładnie przewidzieć, jakie zmiany technologiczne przyniosą urządzenia mobilne w ciągu najbliższych lat. Bill Gates oświadczył niedawno, że nowym urządzeniem, które zapoczątkuje następną generację technologii, będą elektroniczne tatuaże. Będą one polegać na drukowaniu mikrochipów na plastrze, który przykleja się do skóry użytkownika w celu monitorowania i gromadzenia informacji osobistych, takich jak dane medyczne lub te dotyczące ćwiczeń.
Elon Musk przewiduje natomiast, że w przyszłości połączymy się z maszynami, dzięki czemu ludzie będą mogli zmieniać ciała, gdy te się zestarzeją lub przeszczepiać pamięć, gdy mózg przestanie działać prawidłowo. Co więcej, technologia ta jest już rozwijana na uniwersytetach w Michigan, Pensylwanii i Waszyngtonie. Są to oczywiście zwykłe przewidywania, która na przestrzeni kolejnych lat mogą się albo ziścić, albo zostać kompletnie zapomnianymi. To co przewidujemy dzisiaj może kompletnie różnić się od tego co zobaczymy za kolejne 10 lat. Jednak to, czy jesteśmy gotowi na te zmiany, to już zupełnie inna sprawa.