Ta zaawansowana konstrukcja ma wszystkie zalety większego modelu RX przy znacznie mniejszych rozmiarach. Mysz jest specjalnie wyprofilowana dla osób praworęcznych. Bez problemu pracuje z odległości kilku metrów od nadajnika, który podłącza się do portu USB komputera, a po skończonej pracy można go schować w środku myszy. Logitech VX Revolution zasilana jest pojedynczą baterią AAA. Poziom jej naładowania na bieżąco monitoruje dołączone oprogramowanie, ostrzegające z odpowiednim wyprzedzeniem o konieczności wymiany na nową.
Wyróżnia ten model opatentowany przez Logitecha zaawansowany mechanizm przewijania dokumentów za pomocą rolki, który inteligentnie dostosowuje szybkość przewijania dokumentów. To opcja szczególnie przydatna dla osób mających do czynienia z długimi tabelami arkusza kalkulacyjnego oraz wielostronicowymi dokumentami edytora tekstu.
Niewielka konstrukcja, która ma sporo możliwości. Jest to udany mariaż niewielkiej bezprzewodowej myszy do laptopów oraz bezprzewodowego pilota do prezentacji multimedialnych. Dzięki technologii Bluetooth jako mysz pracuje w odległości kilku metrów od nadajnika, a jako pilot multimedialny - do dziewięciu metrów. Co istotne, ma wbudowany wskaźnik laserowy oraz dodatkowe przyciski do obsługi prezentacji i regulacji głośności. Mysz wyposażona jest w laserowy sensor optyczny i zasilana dwoma bateriami o rozmiarze AAA. O niskim poziomie naładowania baterii informuje migająca na czerwono dioda. Dołączone oprogramowanie IntelliPoint pozwala na dowolne skonfigurowanie dodatkowych przycisków. Ciekawą opcją jest możliwość wyboru trybu pracy myszy. Specjalnym suwakiem ustawia się kombinacje opcji jak najdłuższego czasu pracy na bateriach i najlepszej jakości działania. Do zestawu producent dołącza niewielki adapter Bluetooth.
Pod względem precyzji działania model ten znacznie ustępuje Logitech VX Revolution, jednak do zastosowań biurowych w zupełności wystarczy.
Udogodnienia możliwość ładowania akumulatorów, wygodna zarówno dla osób prawo-, jak i leworęcznych
To jedna z wygodniejszych myszy o symetrycznym kształcie. Wielkością jest zbliżona do modelu Kensingtona, ale bardziej smukła i dzięki temu wygodniejsza. Wyposażono ją w trzy przyciski. W komplecie otrzymasz nadajnik podłączany do gniazda USB. Mysz komunikuje się z komputerem za pomocą fal radiowych o częstotliwości 27 MHz, pracuje jednak lepiej niż inne modele, wykorzystujące również tę technologię. Zastrzeżenia można mieć do precyzji działania urządzenia, która jednak wystarcza do zastosowań biurowych. Efekt akceleracji wstecznej nie jest specjalnie duży.
W zestawie otrzymasz komplet dwóch akumulatorów o rozmiarze AAA, które zasilają mysz. Ich ładowanie rozpoczyna się po podłączeniu myszy do komputera kablem USB. Niezbędny prąd czerpany jest bezpośrednio z gniazda USB. Niestety, mysz nie informuje o tym, czy akumulatory są ładowane lub czy ładowanie dobiegło końca.
Sound Blaster z interfejsem PCMCIA parametrami dorównuje najlepszym modelom "stacjonarnym" Creative'a. Wymiary karty są miniaturowe. Na zewnątrz notebooka wystaje tylko mniej więcej centymetrowy plastikowy element, który jest panelem gniazd. Zamontowano w nim bogaty zestaw przyłączy: wejście i wyjście cyfrowe optyczne, które jednocześnie pełnią funkcję wyjścia słuchawkowego oraz wejścia liniowego i mikrofonowego. Środkową część panelu stanowi nietypowe, płaskie gniazdo, do którego wkłada się rozgałęziacz do 8-kanałowego zestawu kolumn. Karta Creative'a to pierwszy produkt do notebooków, który ma certyfikat THX. Po instalacji można ustawić ją w jednym z dwóch trybów: High Performance lub Standard Performance. W pierwszym pełna przepustowość kontrolera PCMCIA będzie wykorzystana, lecz zyskasz możliwość dostępu do wszelkich opcji zaawansowanych karty. Sprzętowo generowane są efekty przestrzenne EAX Advanced HD oraz możliwe jest wielokanałowe odsłuchiwanie nagrań DVD-Audio.
Autorzy
Edward Wawrzyniak PCWorld
Współpracownik
Jak to się zaczęło? Pierwszy dżojstik popsułem w wieku 9 lat. Pierwszy komputer PC na jakim „pracowałem” był z procesorem Intela i386DX-266 (czy jakoś tak). Czym się zajmuję? Jak to czytasz to pewnie testuje właśnie laptopy w domu, albo w pracy, ostatecznie tablety (ale tylko pod przymusem). Mój konik? Boję się dużych zwierząt, dlatego mam rybki i koty. Konie omijam z daleka, bo podobno gryzą.