Mubarak odszedł. Ile było w tym Facebooka?
-
- IDG News Service,
-
- 14.02.2011, godz. 16:00
Były prezydent Egiptu Hosni Mubarak zrezygnował z urzędu na skutek 18-dniowych, masowych protestów opozycji. Dlaczego rewolucja się powiodła? Dzięki serwisom społecznościowym - mówią analitycy.

Egipt. Jeden z plakatów umieszczonych w serwisie społecznościowym Facebook.
Polecamy:
Zobacz też:
- Egipt odcięty od świata: zablokowano dostęp do Sieci
- Egipt blokuje Internet, aktywiści szukają alternatyw
- Chiny blokują słowo "Egipt" w Sieci
Więcej informacji:
Prezydent USA Barack Obama, w przemówieniu do Egipcjan, zwrócił uwagę na rolę technologii w zwycięskiej rewolucji. Amerykański przywódca pochwalił protestujących za kreatywność, talent i umiejętność wykorzystania komunikacji internetowej w podjętych działaniach.
Zobacz również:
Nie sądzę, by Mubarak zrezygnował z urzędu, gdyby nie było narzędzi społecznościowych - powiedział Brad Shimmin, główny analityk Current Analysis. - Myślę, że władze chciały, by wszystkie oczy odwróciły się od rewolucji, ale próba rozprawienia się z dostępem do Internetu nie powiodła się. W związku z tym, Mubarak i jego podwładni wiedzieli, że nie ma już innego wyjścia, jak tylko ustąpić.
Aktywiści spotykali się głównie na Facebooku, a zwłaszcza na stronie "We are all Khaled Said" zachęcającej do protestów, które przerwać mogłyby jedynie wolne wybory. Jej nazwa odnosi się do postaci 28-latka, który zmarł ciężko pobity przez egipską policję.
Badacze podkreślają, że serwisy społecznościowe nie służyły tylko do wyrażenia frustracji i smutku. Użytkownicy planowali konkretne działania i szybko przenosili je z Internetu na ulice egipskich miast.
Wirus rewolucji rozprzestrzenia się w kolejnych krajach północnej Afryki. Reporterzy londyńskiego "The Telegraph" informują, że w Algierii - drugim największym państwie na tym kontynencie - trwają zamieszki i społeczny niepokój. Pierwszym działaniem podjętym przez władze była próba odcięcia mieszkańców od serwisów społecznościowych.