Rynek laserowych urządzeń wielofunkcyjnych rozwija się szybciej niż prognozowano, jednak nie wszyscy producenci znaleźli odpowiednią formułę do nowych wymagań.
Rynek laserowych urządzeń wielofunkcyjnych rozwija się szybciej niż prognozowano, jednak nie wszyscy producenci znaleźli odpowiednią formułę do nowych wymagań.
Ocena końcowa
Najbardziej widoczny zwrot nastąpił w ofercie Oki, firmy znanej dotąd z rozwijania technologii LED, w której do wytworzenia obrazu na bębnie elektrofotograficznym wykorzystuje się diody zamiast lasera. Ta technologia jest dalej stosowana w drukarkach monochromatycznych i kolorowych, a nawet w kombajnach Oki drukujących w kolorze, ale w urządzeniach mono mamy do czynienia z klasycznym laserem. Ta dziwna sytuacja nasuwa podejrzenie, że w istocie chodzi o produkt innej firmy. Objawy, najłatwiejsze do zauważenia w wypadku Oki, ze względu na oferowanie technologii zupełnie obcej tej firmie, widać także u innych producentów. To świadectwo opanowywania rynku kombajnów laserowych przez globalizację, której będą opierać się tylko najwięksi i najbardziej zdeterminowani. Już samo ujednolicanie oferty nie jest korzystne dla użytkowników, ale dodatkowo podejrzewamy, że rozwiązania globalne koncentrują się na jak najniższych kosztach produkcji, pozostawiając kwestie jakości na drugim planie. Przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć z wyników testu, w którym modele "globalne" zamykają stawkę. Praktyka kupowania mechanizmów drukarek u innych nie jest nowa, ale dziś dodatkowo rozszerzyła się na pozostałe części urządzenia, moduły skanujące, elektronikę i sterowniki. W tym wypadku oficjalny producent staje się tylko dystrybutorem ustalającym ceny i umieszczającym swoje logo na korpusie.
Lepiej indywidualnie
Opłacalność
Mimo postępów globalizacji pozostało jeszcze kilka firm gotowych inwestować w oryginalne rozwiązania. To ich kombajny stanowią czołówkę testu. Jednym z ciekawszych jest Lexmark X342n. Ta klasyczna drukarka sieciowa z bębnem odseparowanym od toneru i możliwością rozbudowy o połączenia Wi-Fi i gigabitowy Ethernet została uzupełniona o udany skaner i faks. Parametry wydają się marne do momentu obejrzenia efektów skanowania. Można ją zaliczyć do grupy niewielu modeli nierobiących krzywdy zdjęciom, a dostarczony z urządzeniem FineReader jak zwykle wyprzedził konkurentów w rozpoznawaniu tekstu. Problemy były z szybkością drukowania i nie tylko. Dużo brakowało do obiecanych 25 str./min, ale też pliki w formacie PDF Lexmark drukował wolniej niż inne.
Parametry techniczne i wyniki testów
Model X342n został wyprzedzony przez Canona MF3240. Również w tym urządzeniu najlepszym elementem okazał się skaner. Canon jest jedynym producentem rozwijającym technologię CIS, dlatego jego moduły skanujące często są lepsze od CCD innego pochodzenia. Tak jest w tym wypadku. Oczywiście pozostaje problem nieostrego skanowania książek w pobliżu zszycia, ale na niewielką głębię ostrości optyki CIS nawet Canon nie ma recepty. Drugim atutem modelu MF 3240 okazała się jakość druku, słabszą stroną - jego tempo i ekonomia.
Deszcz nagród
W tym roku stawka się wyrównała i podium dla zwycięzców musi być wyjątkowo szerokie. W obu kategoriach wyróżniliśmy po dwa równorzędne urządzenia, ale za różne zalety. Brother DCP-8060 za dobrą drukarkę i słaby skaner. W HP 3055 nie znaleźliśmy ani fajerwerków, ani słabych punktów. W kategorii ekonomicznej nagrodziliśmy Kyocerę FS-1116 za bardzo niskie koszty druku i Samsunga SCX-4200 za najniższą cenę, niezłe wyniki i umiarkowane koszty eksploatacyjne.
Brother DCP-8060
W części drukarskiej Brothera są rozwiązania w dawnym dobrym stylu, sprzed pierwszej wojny cenowej. Bęben elektrofotograficzny został oddzielony od pojemnika z tonerem i wytrzymuje cztery wymiany kartridża. Kartridż też uniknął mody na miniaturyzację, mieści zapas toneru na 7000 stron. Takie rozwiązania bywają bardziej kłopotliwe w obsłudze, ale też tańsze w eksploatacji od konstrukcji zintegrowanych. W wypadku DCP-8060 udało się zejść do siedmiu groszy za stronę.
Dobre i marne
Kolejną mocną stroną urządzenia jest szybkość druku. Specyfikacja obiecuje najwięcej z całej stawki,28 str./min, i to przodownictwo zostało potwierdzone w testach. Prosta strona w trzy sekundy i bardziej złożona w dziesięć - to tempo okazało się zbyt szybkie dla konkurencji. Z jakością było nieźle. Dobremu testowi towarzyszyła średnia grafika, która poprawiła się po zwiększeniu rozdzielczości do 1200 dpi. W trudniejszych trybach Brother trzymał się czołówki i nie zanotował żadnej wpadki. Efekt - wicemistrzostwo w tej grupie testów. Skaner okazał się wystarczająco dobry do rozpoznawania tekstu i to wszystko, czym może się pochwalić. Wolny, mało czuły, niedokładnie oddający kolory i w rezultacie na tle konkurencji jest jednym z najgorszych. W najlepszym razie nadaje się do zastosowań biurowych.
Przygotowaniem stron do druku zajmuje się własny procesor urządzenia. Komunikuje się z komputerem w języku PCL6 albo w trzecim narzeczu PostScriptu. Pojemność podajników (150+50 stron) i odbiornika (150 stron) nie odbiega od standardów, ale zakres obsługiwanych rozmiarów kartek jest większy niż u innych. Model DCP-8060 ma brata droższego o 400 zł, za które otrzymuje się dodatkowo dupleks i kartę sieciową.
Dotąd kombajny laserowe z HP wygrywały testy w cuglach, tym razem zdobyły tylko ciężko wywalczone ex aequo. Przyczyna tych problemów leży w braku następcy ubiegłorocznego zwycięzcy; zresztą także LaserJet 3055 jest już na rynku drugi sezon i w istocie to tylko lepiej wyposażona wersja modelu 3052, który zajął czwarte miejsce rok temu. Jak z tego widać, technologia nie zmienia się aż tak szybko, żeby starsze modele nie miały szans w walce z nowszymi.
Trendy
Model 3055 jest zbudowany całkiem inaczej niż Brother. W drukarce wykorzystuje się toner zintegrowany z bębnem elektrofotograficznym, które razem tworzą komplet łatwy do wymiany. Taki ładunek wystarcza tylko na 2 tysiące stron, co zwiększa koszt eksploatacji - 12 groszy za stronę to cena trudna do zaakceptowania przy intensywnej pracy. Dotąd użytkownicy ratowali się zamiennikami, dosypując nowy toner i wykorzystując stary bęben, ale te możliwości już się kończą. Nowe bębny są tak słabe, że po odsłużeniu nominalnej liczby stron nie wytrzymują w dobrym stanie kolejnych napełnień. Także tempo druku nie imponuje. Z podanych powodów 3055 nie sprawdzi się z większymi obciążeniami.
Za to świetnie odnajdzie się w małych sieciach domowych i biurowych. Poza USB 2.0 kombajn ma jeszcze przewodowy Ethernet i zupełnie przyzwoity skaner, z podajnikiem stron, w którym nie znaleźliśmy słabych punktów, wyróżniający się wiernym oddawaniem kolorów i dynamiką za słabą do pracy z fotografiami. Jakość druku skomplikowanych tematów jest powyżej średniej, a tekstu i prostej grafiki - bardzo dobra.
Jest także faks. Drukarka ma własny procesor, który rozumie polecenia w PCL 5e i 6 oraz w PostScripcie.
Technologia druku laser
Rozdzielczość 1200x1200 dpi
Porty USB 2.0, Ethernet
Skaner CCD,1200x1200 dpi
Informacje Hewlett-Packard, tel. 022 5657700,http://www.hp.plCena 2048 zł
Kyocera Mita FS-1116MFP
Wyróżnienie za opłacalność przyznane jednemu z najdroższych modeli może budzić zdziwienie. Tajemnica tkwi w niskich kosztach eksploatacji, możliwych dzięki oryginalnej technologii utwardzania powierzchni światłoczułej bębna, opanowanej w Kyocera Mita. Tej powierzchni i jej odporności na zarysowania bęben zawdzięcza wytrzymywanie w dobrym stanie stu tysięcy wydruków. Kosztuje trzykrotnie drożej od przeciętnego, ale może być używany dziesięć razy dłużej, praktycznie przez cały czas życia drukarki. Te cechy ceramicznego bębna pozwalają obniżyć koszt druku strony do sześciu groszy.
Na twardo
Twardy bęben jest także mniej wrażliwy na naświetlanie, dlatego Kyocera ma kłopoty z cieniowaniem. Liczba odcieni między bielą a czernią nie przekracza kilku, dlatego trzeba uważać z subtelną grafiką, a o fotografiach nie ma co marzyć. Natomiast kontrastowe szczegóły wychodzą bez zarzutu, najlepiej z całej stawki. Kyocera okazała się mistrzem najmniejszej czcionki. Totalna czerń jest bardzo dobra, ale fonty oglądane z bliska mają poszarpaną powierzchnię. Specyfikacja nie obiecuje druku błyskawicznego i rzeczywiście zgodnie z tym Kyocera pracuje dwukrotnie wolniej od najszybszego Brothera. Ze skanowaniem jest odwrotnie. Moduł CCD zainstalowany w Kyocerze pracuje najszybciej z całej stawki, nie tracąc przy tym wiele na jakości. Rozpoznawanie tekstu idzie sprawnie, niestety, oryginalnie dostarczany program nie rozpoznaje polskich ogonków. Skaner wyposażony jest w automatyczny podajnik kartek, ale brakuje dupleksu.
Drukarka nie ma procesora RIP, przygotowaniem stron do druku zajmuje się CPU komputera. Urządzenie pracuje głośniej od konkurencji.
Najmocniejszą stroną SCX-4200 jest ekonomia. Niskiej cenie samego kombajnu towarzyszą niewygórowane koszty eksploatacyjne. Tani druk jest raczej wyjątkową cechą modeli wyposażonych w bęben zintegrowany z tonerem, zwłaszcza, że cały zespół ma być wymieniany już po trzech tysiącach stron. W tych warunkach uzyskanie dziesięciu groszy za stronę należy uznać za sukces.
Nie tylko ekonomia
W urządzeniu Samsunga jest wiele elementów, które mogą pogorszyć funkcjonalność, jakość i szybkość pracy urządzenia, ale nie muszą. Pierwszym z nich jest skaner. Pracuje w technologii CIS, dodatkowo wyróżnia się najniższą rozdzielczością, 600 dpi. Skan zdjęcia jest nie najlepszy - zachowując prawidłowo ciemniejsze fragmenty, "przypala" jaśniejsze. To efekt słabej, programowo wzmocnionej dynamiki. Paradoksalnie dzięki niej i obniżonej wrażliwości na kolory mamy jeden z lepszych bilansów szarości. Nie imponuje także jakość w niższej rozdzielczości, ale wystarcza do zastosowań biurowych. Szybkość skanowania jest dobra w niskiej rozdzielczości, ale już w 600 dpi tempo bardzo spada.
W stosunku do poprzednich modeli Samsunga z grupy najtańszych wyraźnie poprawił się moduł druku. Czerń kryje dużo lepiej, szczegóły zaczynają wychodzić z tła. Rozdzielczość jest wystarczająca także do kreślenia delikatnych figur. Nieźle rozkłada się intensywność w gradientach, jeśli tylko nie są za ciemne, bo wtedy cieniowanie jest niewłaściwe, a szczegóły zlewają się w jedną plamę. Szybkość druku utrzymuje się w średniej. Strony do druku są przygotowywane w procesorze komputera. Dlatego ważne jest przejście portu USB ze standardu 1.2 do 2.0.
Nie zajmuję się komputerami od urodzenia tylko dlatego, że ich jeszcze w Polsce nie było. Nie narzekam na geny, skończyłem dobre szkoły i teraz moja praca polega na psuciu sprzętu, który nieopatrznie producenci i dystrybutorzy nam do Labu przyślą. Drukarki atramentowe i laserowe, jedno i wielofunkcyjne, dyski twarde i SSD, kamery IP, monitory, małe serwery, telewizory, zasilacze awaryjne, wreszcie rutery bezprzewodowe rozmaitych rodzajów - po wysłaniu ich do mnie rzadko wracają w całości.