Najgorsze komunikatory
-
- Łukasz Bigo,
- 01.12.2007
Zapotrzebowanie na moc procesora i pamięć
W drodze eliminacji wyłoniliśmy piątkę finalistów, którzy nie zawierają starych bibliotek i nie zaglądają w każdy zakamarek rejestru. Są to: Gadu-Gadu, Miranda, Tlen, Windows Live Messenger i Xfire. W pierwszej kolejności postanowiliśmy przebadać zapotrzebowanie aplikacji na moc CPU. Jeśli w twoim komputerze siedzi procesor taktowany z częstotliwością 1,6 GHz (albo szybszy) i masz więcej niż 512 MB pamięci RAM, w zasadzie możesz nie czytać tego działu. W trakcie rozmów żaliliście się, że Tlen potrafi rozłożyć na łopatki każdy komputer. Sprawdziliśmy i przyznajemy rację: O2 tak niefortunnie dobiera reklamy, że w zastraszającym tempie konsumują moc procesora. Wystarczy kilka godzin rozmowy, żeby jeden rdzeń (Core Duo 2 GHz!) został w całości zajęty przez błyskające na ekranie animacje Flash. To właśnie one doprowadziły do rozpaczy użytkownika, który pojawił się na początku artykułu.
Podobnym łakomstwem wykazywały się Gadu-Gadu i Windows Live Messenger, choć trzeba przyznać, że zadbano o ich optymalizację. Rok temu obydwa komunikatory zwalniały z każdą godziną, dziś potrafią ograniczyć swą zachłanność maksymalnie do 30 procent czasu procesora.
Ciekawie zachowywał się Xfire, który służy jako platforma startowa do gier. Aplikacja zwykle nie zajmowała więcej niż 5-10 procent czasu procesora, choć zdarzało się jej zablokować komputer, gdy pobierała aktualizację albo ładowała grę. Niestety, komunikator jest wyłącznie w języku angielskim. Gdyby jednak znalazł się zapaleniec, który zechciałby go przetłumaczyć - i jeszcze wyposażyć we wtyczkę obsługującą protokół Gadu-Gadu - wróżymy programowi świetlaną przyszłość.
Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na moc procesora, Miranda okazała się bezkonkurencyjna. Nie dość, że nawet podczas licznych rozmów potrzebowała najwyżej 2-3 procent czasu CPU, to jeszcze po starcie zajmowała zaledwie 12 MB pamięci. Dla porównania: Gadu-Gadu startowało od 25 MB i szybko osiągało 40 MB, Windows Live Messenger - od 50 MB, Tlen od 26 MB, Xfire - od 18 MB.
Co z bezpieczeństwem?
Z punktu widzenia bezpieczeństwa nie istnieje komunikator idealny. Gadu-Gadu nie szyfruje rozmów, Skype, owszem, szyfruje, ale do woli dysponuje mocą obliczeniową komputera, tak samo Tlen i Windows Live Messenger (reklamy Flash). Mniej popularne komunikatory - Miranda, PSI - korzystają wprawdzie z bezpiecznego protokołu Jabber/XMPP, ale do kontaktów z użytkownikami Gadu-Gadu, Tlena czy Live Messengera potrzebują tzw. transportów, które powodują naginanie regulaminu i nie zawsze działają stabilnie.
Wygrywa... Miranda?
Badając najgorsze komunikatory, eliminowaliśmy kolejne aplikacje, które nie dbają o prywatność użytkownika, przesadnie obciążają komputer i łącze internauty albo grzebią w rejestrze. Wyłonił się kandydat na zwycięzcę, który nie ma tych wad, a przy okazji zachowuje przyzwoitą stabilność i szybkość działania: Miranda 0.7.0.
Nie nadstawiaj jednak ucha, fanfar nie będzie. Miranda, mimo wielu niezaprzeczalnych zalet, ma dwie istotne wady: 1) wykorzystuje angielski język interfejsu, 2) praca z nią w sieci Gadu-Gadu oznacza łamanie regulaminu i może doprowadzić do usunięcia konta.
Jeśli nie przeszkadza ci działanie wbrew zasadom i chcesz sprawdzić, w czym Miranda jest lepsza od najpopularniejszego polskiego komunikatora, odwiedź adreshttp://www.pcworld.pl/news/126464.html , pod którym znajdziesz informacje na temat konfiguracji aplikacji oraz pracy z protokołem Jabber/XMPP. A jeżeli wolisz pozostać przy Gadu-Gadu, zapoznaj się z warsztatem, dzięki któremu odinstalujesz obsługę animacji Flash.
<hr size=1 noshade>
Gadu-Gadu bez błyskotek






Przyglądając się funkcjonowaniu komunikatorów, braliśmy pod uwagę tylko rozmowy, w których wiadomości są wpisywane za pomocą klawiatury. Nie interesowaliśmy się komunikacją VoIP - to osobna kwestia, zasługująca na obszerniejsze testy - ani możliwością transferu obrazu.
Obciążenie procesora i zapotrzebowanie na pamięć badaliśmy za pomocą Process Explorera. Zapisywane i odczytywane pliki czy klucze rejestru wyświetlał nam Process Monitor, następca File Monitora; obydwie aplikacje przygotowała firma SysInternals, teraz rozwija je Microsoft.
Ruch sieciowy przechwytywaliśmy za pomocą Wiresharka.