Największe wpadki branży IT (i nie tylko) w 2015 roku

W 2015 roku byliśmy świadkami wielu wpadek przedstawicieli branży IT (information technology). Oto przykłady kilku z nich.


Technologia informacyjna (ang. information technology, IT) to branża, w której działa tysiące firm, w tym te największe, czyli Microsoft i Google. Mijający rok to dobra okazja, aby zaprezentować wpadki (mniej i bardziej spektakularne), które im się przytrafiły (kolejność nie świadczy o "ważności").

Ekran 4K w Xperia Z5 Premium

Wprowadzenie do sprzedaży przez firmę Apple iPhone'a z ekranem Retina było początkiem wojny na piksele. Dosyć szybko okazało się bowiem, że producenci smartfonów z Androidem będą starali się za wszelką cenę pokonać pod względem gęstości pikseli "jabłkową" konkurencję, co też trzeba przyznać łatwo im się udało. Doszło nawet do tego, że już pod koniec 2013 roku doczekaliśmy się premiery Vivo Xplay 3S, czyli pierwszego smartfona z ekranem o rozdzielczości 2K (konkretnie 2560 x 1440 pikseli) cechującym się gęstością pikseli na poziomie 490 ppi. Dla porównania, w przypadku mającego we wrześniu 2015 roku premierę iPhone'a 6s Plus parametr ten wynosi zaledwie 401 ppi.

Zobacz również:

  • Uniwersalny monitor LG SMART 32SQ780S to maksymalny komfort pracy i rozrywki
  • Jaki tani smartfon z 5G kupić? Najtańsze smartfony z dostępem do sieci 5G

"Pakowanie" coraz większej liczby pikseli na powierzchni o tej samej wielkości zapewniać ma lepszej jakości obrazu. Zdaniem wielu osób, które miały okazję testować ekran 2K nie ma jednak mowy o znacznej różnicy pomiędzy QHD a Full HD. Ponadto, jeżeli weźmiemy pod uwagę wady takie jak negatywny wpływ na czas pracy na baterii oraz wydajność wydawało się, że 2K będzie przez długi czas wartością graniczną.

Dzisiaj wiemy już, że tak się nie stało. Szefostwo Sony uznało bowiem, że kluczem do zdobycia serc konsumentów będzie zastosowanie ekranu...4K. I tak na rynku zagościł model Xperia Z5 Premium dysponujący 5,5-calowym panelem o rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli, co w połączeniu z przekątną 5,5 cala daje rekordową gęstość pikseli na poziomie 806 ppi.

Od samego początku urządzenie to budziło jednak kontrowersje. Nasi koledzy z amerykańskiego PCWorlda dziwili się podczas jego premiery, że generowany obraz wcale nie prezentuje się jakoś wyjątkowo dobrze. Nieco później dziennikarze innych serwisów zwrócili uwagę na dziwne rozbieżności pomiędzy jakością obrazu w filmach i podczas zwykłej obsługi. Jeżeli do tego dołożymy fakt, że Xperia Z5 Premium miała zapewniać podobny czas pracy jak "zwykły" model pojawiło się wiele pytań, na które w końcu zareagowała firma Sony:

"Xperia Z5 Premium wyposażony jest w ekran 4K o rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli bazujący na standardzie SID i umożliwiający wyświetlanie w rozdzielczości 4K filmów i zdjęć. Wszystkie inne treści wyświetlane są w rozdzielczości 1080p lub niższej w celu optymalizacji wydajności i możliwości baterii stamina, tak aby można się było cieszyć z rozdzielczości 4K gdy to jest najbardziej potrzebne."

Szkoda, że japoński producent nie wspomniał o tej niedogodności podczas premiery. Gdyby tak zrobił, nie byłoby sprawy.

Problemy z układem Snapdragon 810

Przed premierą smartfona Galaxy S6 pojawiły się doniesienia sugerujące, że mający się w nim znaleźć układ Snapdragon 810 mocno się przegrzewa. Oczywiście firma Qualcomm natychmiast temu zaprzeczyła. Podobne stanowisko zaprezentowała firma LG, producent pierwszego smartfona korzystającego z tego układu, czyli modelu G Flex 2.

Podczas premiery modeli Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge przekonaliśmy się jednak, że coś musiało być na rzeczy, ponieważ Samsung nie zdecydował się na zastosowanie Snapdragona 810. Co więcej, świadczyć o tym zdawała się też historia smartfona HTC One M9, którego obudowa potrafiła nagrzewać się do ponad 50 stopni Celsjusza. W reakcji na te doniesienia przedstawiciel HTC szybko oświadczył jednak, że winna jest tutaj...wczesna wersja systemu zainstalowana na egzemplarzach testowych.

Kontrowersyjne rozwiązanie problemu...

Pewności co do problemów układu Snapdragon 810 nabraliśmy, gdy usłyszeliśmy w jaki sposób z generowanym ciepłem poradziły sobie firmy LG i HTC. Otóż pierwsza z nich zdecydowała się na tzw. throttling, czyli obniżenie taktowania po przekroczeniu akceptowalnego poziomu temperatury smartfona, co oczywiście ma negatywny wpływ na wydajność. Druga sięgnęła po bardziej drastyczne rozwiązanie: w momencie osiągnięcia zbyt wysokiej temperatury smartfon tajwańskiego producenta nie tylko obniża taktowanie, ale potrafi także wyłączyć część rdzeni.

Niestety zmiany te spowodowały, że w efekcie do rąk użytkowników trafiły smartfony, które pod względem wydajności nie zapewniały oczekiwanego "skoku" względem poprzedników.


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: