Nie kupuję już nowych smartfonów, może i Ty dasz się przekonać?
-
- 23.06.2022, godz. 12:08
Kupowanie nowych telefonów zostawmy wielkim korporacjom, które szukają sposobów na zwiększenie sobie kosztów. Niech żyje rynek elektroniki używanej!

Fot. GettyImages
Technologia przyzwyczaja nas do szybkiego postępu, ale też do szybkiej zmiany. W każdej reklamie nowego telefonu, nowej karty graficznej czy procesora słyszymy o tym, jak niesamowitym krokiem do przodu jest nowa generacja. Można by pomyśleć, że zeszłoroczny flagowiec nadaje się już tylko i wyłącznie do wyrzucenia - przecież nowy model robi wszystko szybciej, lepiej, sprawniej i łatwiej od starego grata.
Hipnoza nowości
Trudno nie znaleźć pozytywnych stron kupowania nowej elektroniki. Jeśli spojrzymy na telefony, z roku na rok dostajemy przecież pakiet ulepszeń - szybsze procesory, lepsze aparaty, większe i szybciej ładujące się baterie, ładniejsze ekrany. Nic tylko brać. Podobnie jest z inną elektroniką - komputery są coraz szybsze, telewizory mają coraz lepszy obraz, a laptopy z roku na rok wprowadzają ciekawsze technologie, które bezsprzecznie umilają użytkowanie.
Zobacz również:

Fot. Flickr
Trudno nawet kłócić się z tymi stwierdzeniami. Na papierze każde z tych ulepszeń jest znaczące, a procentowy przyrost prędkości, czy poziomu odwzorowania detali, potrafi mocno zakręcić nam w głowie. Przecież kto by nie chciał widzieć 146% gamy kolorów DCI-P3 na ekranie telewizora, czy wykonywać obliczeń na laptopie aż o 25% szybciej? Liczby nie kłamią - nowy sprzęt jest wydajniejszy, szybszy i lepszy od tego starego.
Pozostaje jednak pytanie - czy to w ogóle ważne? Bardzo rzadko wykorzystujemy możliwości technologiczne komputera czy telefonu w stu procentach. Zazwyczaj są to urządzenia, które wykorzystujemy na co dzień do tych najprostszych czynności, takich jak przeczytanie maili, przeglądanie mediów społecznościowych, czy też obejrzenie filmu na Youtube lub Netflixie. Z takimi zadaniami poradzi sobie nawet telefon ze średniej półki sprzed 4 lat - nie potrzebny jest do tego najnowszy iPhone.
Może i dobre, ale już nie błyszczy
Spójrzmy tylko na pralki lub lodówki - zazwyczaj kupujemy nowe dopiero wtedy, kiedy poprzednia zaczyna szwankować. Co więcej, przed zakupem nowej pralki, najczęściej staramy się poprzedniczkę naprawić, w jakiś sposób dać jej drugie życie. Dopiero kiedy to zawiedzie, sprzęt idzie do recyklingu, a my wybieramy nowe urządzenie. Jednak ze smartfonami postepujemy inaczej - wcale nie musi się z nimi dziać nic złego, a już po kilku miesiącach zastanawiamy się nad zmianą. Mieć ten sam telefon przez ponad dwa lata to już powoli jakaś aberracja.

Fot. Reliableappliances.com
Trochę inaczej jest w przypadku komputerów i laptopów. Większość osób nadal w ten sposób korzysta ze swojego sprzętu, a ich dewizą jest: jeśli spełnia swoją funkcję, nie ma co zmieniać. Jednak tutaj trend powoli się zmienia. Mimo tego, że postęp technologiczny znacząco zwolnił (kiedyś nowa generacja karty graficznej potrafiła być nawet 200-300% razy szybsza od poprzedniej, teraz widzimy wzrost raczej o 10-15%), coraz więcej osób decyduje się na wymianę podzespołów lub laptopa po to, aby na pewno być na bieżąco. Lubiana gra może bardzo dobrze wyglądać na ich aktualnym sprzęcie, jej działanie może być całkowicie płynne, ale przecież na nowszym będzie działać jeszcze lepiej. To, że komputer idealnie spełnia swoją funkcję, w wielu przypadkach przestaje być ważne.
W tym momencie dochodzimy do segmentu rynku, który jest najbardziej narażony na to myślenie - telefony. Ze smartfonami każdy z nas ma do czynienia najczęściej - są ciągle w naszej kieszeni, patrzymy na ich ekrany kilkadziesiąt, nawet kilkaset razy na dzień. Nie dziwi więc, że za wszelką cenę muszą działać idealnie, być najlepsze, jak tylko się da. Jednak czy poza naszym widzimisię, naprawdę jest nam to potrzebne?
Starsze nie oznacza już bezużyteczne
Wystarczy spojrzeć na możliwości, które aktualnie oferują telefony premium sprzed trzech lat. Zarówno Samsung Galaxy S20, iPhone 11 Pro, jak i Google Pixel 4 oferują wszystkie elementy niezbędne w nowym smartfonie: świetny ekran, wystarczającą wydajność, bardzo dobrej jakości zdjęcia. Czy w takim razie wymiana ich na nowy model jest naprawdę konieczna, czy jest podyktowana tylko tym, że “powinno się” to zrobić?
Często mówi się o dwuletnim okresie wymiany telefonów. Kiedyś był to bardzo sensowny pomysł - nie dość, że większość abonamentów trwa dwa lata, to jeszcze przez dwa lata bardzo wiele się zmieniało na rynku telefonów, a urządzenia samym wyglądem diametralnie się od siebie różniły. Jednak gdy spojrzymy na telefony sprzed dwóch-trzech lat, widzimy praktycznie to samo, co teraz.

Fot. wolnaherbata.pl
Co więcej, jedna z największych bolączek (szczególnie dla smartfonów z Androidem), czyli długość wsparcia telefonów przez producentów, też przestaje być problemem. Teraz, gdy kupujemy flagowiec, nie dostajemy zaledwie 1, może 2 aktualizacji oprogramowania, lecz zdecydowanie więcej. Google obiecuje przynajmniej 4 lata wsparcia, Samsung również, Apple jest znane z wspierania swoich telefonów nawet przez 5-6 lat.
Wygląda więc na to, że roczny lub dwuletni cykl wymiany telefonu naprawdę stał się już przeżytkiem. Odpowiedzmy sobie jednak na jeszcze jedno, może trudniejsze, pytanie - czy warto w ogóle kupić nowy telefon?
Nowe jest bezpieczne
Kiedy kupujemy telefon w sklepie, targa nami wiele emocji. Kto nie czuje entuzjazmu, mogąc po raz pierwszy włączyć nowy telefon, zerwać z niego folię zabezpieczającą i zobaczyć nieskazitelnie czysty ekran? Wiele osób to właśnie ten dreszczyk emocji przyciąga do kupowania nowej elektroniki. Jednak to wcale nie on jest powodem, dla którego tak dużo osób kupuje nowe produkty. Najczęstszą przyczyną rezygnacji z rynku urządzeń używanych jest bezpieczeństwo.

Fot. Shutterstock
Bezpieczeństwo przy kupowaniu możemy pojmować tutaj dwojako. Po pierwsze, kupując nowy sprzęt, jesteśmy pewni (przynajmniej w teorii), że będzie on działał tak, jak należy. Zapewnić ma nas w tym też gwarancja, która jest udzielana na nasz zakup. Jednak z drugiej strony, bezpieczeństwo to jest też często związane z samym faktem tego, że nikt wcześniej nie używał danej rzeczy. Wiemy, że na pewno jej oprogramowanie jest takie, jak być powinno, a samo urządzenie jest prosto z fabryki - nie było ruszane przez inne osoby.
Jest jeszcze trzeci element bezpieczeństwa, czyli sam zakup. Kupując nową rzecz wiemy, że pochodzi ona ze sprawdzonego źródła - czy to ze sklepu, czy od autoryzowanego sprzedawcy w internecie, czy prosto od producenta. Nie mamy tej pewności kupując używane rzeczy - pochodzą one zazwyczaj od osób prywatnych, które sprzedają swoje własne urządzenie, którego już nie używają. Może więc ono być uszkodzone, czy w inny sposób niezgodne z opisem i nic nie będziemy mogli z tym zrobić.
Nie chcę nowego - ale dlaczego?
Jednak nie do wszystkich przemawia pomysł kupowania nowej elektroniki. Coraz więcej mówi się o kupowaniu urządzeń z drugiej ręki, lub po prostu wykorzystywaniu ich do końca. Jakie są powody takich decyzji, co za nimi stoi?
Często pierwszym powodem szukania elektroniki z drugiej ręki jest po prostu chęć zaoszczędzenia paru złotych. Nie ukrywajmy - elektronika jest droga i coraz bardziej drożeje. Chcąc więc być chociaż trochę na czasie, warto spojrzeć na rynek wtórny. Szczególnie smartfony, w pierwszym roku swojego życia tracą ogromnie na wartości. Możemy więc kupić flagowiec sprzed roku za około połowę jego ceny, a przy tym zyskać telefon, który praktycznie niczym (jeśli chodzi o funkcjonalność) nie różni się od najnowszej propozycji producenta, wycenionej na grube tysiące.

Jednakże powodów wybierania rynku wtórnego jest o wiele więcej. Coraz częściej mówi się na przykład o negatywny wpływie na klimat, jaki ma ciągle przyspieszająca produkcja urządzeń elektrycznych. Czy to wytwarzanie dodatkowych baterii, czy też układy scalone wykorzystujące rzadkie i drogie metale - wszystko to trzeba wyprodukować od nowa, tworząc nowy egzemplarz telefonu.
Jednak przeciętny konsument wcale nie musi kupować nowego telefonu. Nowych urządzeń nie zabraknie - i tak są one bardzo często kupowane przez ogromne korporacje jako sposób na zwiększenie kosztów, więc rynek nadal będzie zalewany używanymi flagowcami. Jeśli więc nie chcemy się przyczyniać do produkcji kolejnych sztuk telefonów, dobrym wyborem jest właśnie kupno telefonu z drugiej ręki.
Powiązany z poprzednim powodem jest też ten następny, czyli niechęć niektórych, szczególnie młodych osób, do napędzania zbędnej konsumpcji. Telefony są często widziane jako symbol statusu, więc ich kupowanie wiąże się raczej z koniecznością pokazania się niż z realną potrzebą. Wiele osób stara się odejść od takiego myślenia, dlatego też wybierają właśnie rzeczy używane, które są postrzegane jako mniej prestiżowe, jednak ich użyteczność jest de facto taka sama.

Fot. Wikimedia Commons
Jeśli połączymy dwa poprzednie punkty z faktem, że codziennie na śmietniska trafiają tony działającej elektroniki, która zostaje wyrzucona tylko dlatego, że ktoś chciał wymienić ją na lepszy model, odejście od kupowania nowości przestaje dziwić. Jednak najgorsze jest to, co z tą elektronika stanie się później. W większości przypadków nie zostanie ona odpowiednio zutylizowana czy poddana recyklingowi. Trafi raczej na ogromne wysypiska w Afryce, gdzie przez długie lata będzie się rozkładać, zatruwając glebę szkodliwymi substancjami. Warto więc odpowiedzieć sobie na pytanie - czy nowy telefon rzeczywiście jest tego wart?
Starsze nie znaczy gorsze
Moda na kupowanie nowych telefonów nie dotyka tylko najwyższej półki. Wiele osób szuka dla siebie telefonu za mniejszą kwotę - 1000 zł, 1500 zł, 2000 zł. W tych cenach na półkach sklepowych znajdziemy urządzenia budżetowe i z tzw. średniej półki. Często są to produkty, które muszą iść na wiele kompromisów w kwestii swojej specyfikacji aby udało się im osiągnąć wymagany budżet. Są to raczej wolniejsze telefony, które oferują okrojony zestaw funkcji, a przy tym nie starczą nam na zbyt długo. Wystarczy spojrzeć na przykład Xiaomi - podczas gdy flagowce tej firmy dostają 2-3 nowe wersje systemu, najtańsze smartfony Redmi otrzymują zaledwie jedną aktualizację.

Fot. Daniel Olszewski / PCWorld.pl
Z drugiej strony mamy możliwość, za podobne pieniądze, kupić flagowy smartfon sprzed 2-3 lat. W tym momencie, w porównaniu z najnowszym budżetowcem, zyskujemy bardzo wiele. Flagowy procesor sprzed kilku generacji nadal będzie zdecydowanie szybszy od dzisiejszego SoC z niższej półki. Ponadto flagowiec będzie miał funkcje, których do dziś próżno szukać wśród telefonów tańszych.
Warto też zwrócić uwagę na aparaty - smartfon premium sprzed dwóch generacji nadal będzie robił fenomenalne zdjęcia, szczególnie w porównaniu z urządzeniami z dzisiejszej niższej półki cenowej. Ostatnią ważną rzeczą jest jakość wykonania. Warto pamiętać, że flagowce sprzed kilku lat zostały wykonane jako flagowce - powstały z materiałów premium, są świetnie spasowane, wyglądają nadal bardzo dobrze. Z kolei dzisiejsze smartfony budżetowe, mimo że są nowe, są produkowane tak, aby jak najwięcej zaoszczędzić. Możemy się więc spodziewać, że jakość ich wykonania będzie zdecydowanie gorsza od używanego smartfona premium sprzed dwóch lat.
Jak sie nie zgubić na rynku wtórnym
Jednak rynek wtórny może być dość przerażający dla kogoś, kto nie ma doświadczenia z telefonami i zazwyczaj wybierał ten, który akurat został podsunięty przez osobę sprzedającą. Dostępnych opcji jest naprawdę wiele, a do tego jeszcze musimy zwracać uwagę na kilka dodatkowych aspektów. Czy znaleziony przez nas telefon w bardzo dobrej cenie w ogóle działa? Jeśli tak, w jakim jest stanie, czy na pewno nie jest zablokowany, a może ma blokadę ratalną? Pytań, na które przyjdzie nam odpowiedzieć w procesie kupowania używanego telefonu jest sporo.

Fot. Shutterstock
Jedno jest pewne - nad zakupem używanego telefonu spędzimy trochę więcej czasu, niż gdybyśmy poszli do sklepu i kupili nowy, polecony przez sprzedawcę smartfon. Warto najpierw zorientować się, co byśmy chcieli, później rozeznać się w średnich cenach, a następnie polować na okazję. Możemy też sprawdzać wiele różnych stron. Jeśli interesuje nas cała Polska, warto sprawdzać Allegro i OLX, jeśli natomiast szukamy lokalnego sprzedawcy, z pomocą znowu przyjdzie OLX, ale także Facebook Marketplace.
Jedno jest pewne - kupowanie używanego telefonu może być trudniejsze, ale jest też zdecydowanie bardziej nagradzające niż zwykłą wizyta w sklepie. Kiedy już znajdziemy ten idealny egzemplarz, będzie on dopasowany do naszych wymagań. Możemy zapłacić mniej i znaleźć telefon w trochę gorszym stanie, możemy też poszukać czegoś z idealną baterią, ale lekko uszkodzonym ekranem. To my decydujemy, co jest dla nas najważniejsze, a na czym możemy oszczędzić.
Odnowiona technologia - złoty środek?
Co w takim razie zrobić, gdy nie jesteśmy w stanie się przekonać do kupowania urządzeń z drugiej ręki, ale jednak przemawiają do nas argumenty o ochronie środowiska czy oszczędnościach, płynących z kupna używanych telefonów? Na szczęście nawet w takim przypadku jest wyjście, kóre może pogodzić zalety jednego i drugiego podejścia. Wystarczy skierować się kur firmom, kótre oferują urządzenia odnowione.
Urządzenia odnowione to idealny cel dla osoby, która nie czuje się pewnie szukając dobrej okazji od osoby prywatnej, ale też nie chce kupować nowego, drogiego telefonu. Firmy zajmujace się odnawianiem biorą na siebie lwią część roboty. Ich zadaniem jest gruntownie przetestować sprzęt i naprawić go, jeśli zachodzi taka potrzeba. Zazwyczaj w takim procesie wymieniona zostaje także bateria (jeśli wymaga takiej wymiany). Możemy więc być pewni, że dostajemy telefon, który funkcjonalnie jest jak nowy.

Fot. Fairphone
Co więcej, każdy z telefonów będzie opisany i zakwalifikowany do odpowiedniej kategorii wyglądu. Dzięki temu wiemy z góry, jaki telefon kupujemy - czy będzie on w stanie takim, jak nowy, czy raczej będzie trochę tańszy, ale zobaczymy na nim parę rysek czy wgnieceń. Takie wyjście nadal pozwala nam na podejmowanie decyzji o tym, czy zaoszczędzimy parę groszy na urządzeniu w gorszym stanie, ale jednak dostajemy też siatkę bezpieczeństwa w postaci możliwości 14-dniowego zwrotu, który ma obowiązek udostępniać każda firma, w której kupimy coś przez internet.
Co ciekawsze, wiele firm zajmujących się odnawianiem telefonów oferuje także gwarancję na sprzedawane przez siebie produkty. Dzięki niej możemy być spokojni, że jesli coś się stanie z naszym urządzeniem, nie zostaniemy na lodzie. Jak widać, jest to rozwiązanie, gdzie znika większość niebezpieczeństw (czy raczej niepewności) związanych z kupnem używanego urządzenia od osoby prywatnej. Nadal jednak nie dość, że jesteśmy eko, to jeszcze oszczędzamy trochę pieniędzy i dostajemy lepszy telefon!
Czas na używki - ale te dobre
Na początku tego artuykułu napisałem, że trudno nie znaleźć pozytywnych aspektów kupowania nowej elektroniki. Jednakże bardzo bym chciał, aby po nim trudno było także nie dojrzeć pozytywnych stron kupowania jej z drugiej ręki. Czy to urządzenia odnowione, czy rynek wtórny - mamy naprawdę wiele możliwości aby znaleźć coś, co naprawdę nas zadowoli, będzie w świetnej cenie, a przy okazji my, chociaż w minimalnym stopniu, nie przyczynimy się do dalszego rozdmuchiwania bezsensownej konsumpcji. Używki mogą jednak mieć swoje plusy!





