Nowa linia frontu
-
- Michał Sitkiewicz,
- 01.10.2000

Tylna ściana zaskakuje nie typowym pogrupowaniem układów wtyków

Program "Circle Sorround" umożliwia uprzestrzennienie - sygnału stereo do sześciu kanałów
Nie najlepiej prezentuje się nadajnik zdalnego sterowania. Jego ergonomia także pozostawia nieco do życzenia, płaski i duży pilot nie jest najwygodniejszy w użyciu. Pozwala wprawdzie na obsługę innych urządzeń, ale pod warunkiem że jest to sprzęt firmy Sherwood. Wyświetlanie funkcji na ekranie telewizora ułatwia zwłaszcza konfigurację urządzenia, kiedy zamiast dokonywania skomplikowanych operacji możemy łatwo ustawić wszystkie parametry. Wbudowany tuner radiowy działa poprawnie. Można mieć niewielkie zastrzeżenia do jego czułości, co jednak nie ma żadnego znaczenia przy korzystaniu z sygnału pochodzącego z sieci kablowej.
Amplituner Sherwood zagrał bardzo wyrafinowanym dźwiękiem. W ciekawy sposób połączył precyzję rysowania planów z wybitną melodyjnością przekazu. Równie dobra okazała się scena prezentowanych wydarzeń. Wysokie, precyzyjne i dynamiczne tony, a także zakres tonów średnich swoją naturalnością tworzyły iluzję uczestniczenia w rozgrywanych na ekranie wydarzeniach. Prezentowany bas był potężny, lecz dobrze kontrolowany i w ciekawy sposób wzmacniał wrażenie destrukcji w czasie prezentacji efektów specjalnych. Warto podkreślić bardzo dobrą jakość dźwięku podczas standardowego odsłuchu stereofonicznego.
We wzmacniaczu Sherwood R-756R zastosowanie kilku rozwiązań, jak chociażby zamontowanie wejść wideo w formacie RGB czy pomysłowa obsługa wejść cyfrowych, zalicza ten model do wyższej klasy średniej. Amplituner jest nieco prostszym modelem w porównaniu z innymi w naszym teście. Jest zatem propozycją dla osób, które bardziej cenią markę sprzętu i prestiż z nią związany niż nadmiernie rozbudowane i czasem zbędne funkcje użytkowe.