Nowy telefon i jeszcze mniej funkcji? Brzmi źle, ale to jednak dobra wiadomość

Zazwyczaj strata jakiejś funkcji nie jest przyjmowana z entuzjazmem. Jednak informacja o pozbyciu się jednego z aparatów z nadchodzących telefonów Samsunga wprawiła mnie w spore zadowolenie.

Galaxy A53 i A54. Fot. TechAdvisor

Seria Galaxy A od jakiegoś już czasu zapewnia swoim użytkownikom całkiem pokaźny zestaw tylnych aparatów. Kupując Galaxy A53, A33 czy A23 w zestawie dostajemy główny aparat szerokokątny, aparat ultraszerokokątny, kamerę macro oraz czujnik głębi. Jednak już w przyszłym roku taki stan rzeczy może się zmienić - według najnowszych informacji dostaniemy o jeden sensor mniej. Możemy być źli na taką zmianę, lecz wbrew pozorom jest to krok w dobrą stronę!

Jak podaje strona TheElec, seria Galaxy A w przyszłym roku nie zostanie wyposażona w czujniki głębi. Okazuje się, że Galaxy A54, Galaxy A34 oraz Galaxy A24 - następcy najbardziej popularnych modeli Samsunga ze średniej półki - stracą jeden ze swoich sensorów. Według portalu decyzja to zastała podjęta z kilku powodów - przyjrzyjmy się im po kolei.

Zobacz również:

  • Najlepsze dyski przenośne 2023
  • Spory problem z Samsungami Galaxy S23, S23 Plus. Chodzi o aparaty
  • Chcesz kupić Samsunga Galaxy A54? Oto najlepsze i najgorsze zmiany w nowym średniaku

Powód pierwszy - koszt

Pierwszym i zapewne najbardziej oczywistym powodem jest chęć obniżenia kosztów produkcji. Wraz ze wzrostem cen, producenci muszą szukać sposobów na osiągnięcie konkurencyjnych cen swoich produktów - szczególnie w średniej półce cenowej. Pozbycie się jednej z kamer wydaje się oczywistym ruchem, gdyż użytkownik nie traci na tym wiele, a producent osiąga spore oszczędności na każdym modelu.

Powód drugi - mała użyteczność

Według Samsunga pozbycie się sensora głębi jest też uzasadnione z powodów użytkowych - nie jest on już niezbędny, a jego funkcje z powodzeniem mogą przejąć inne kamery. Na początku swojej obecności w smartfonach, był to element niezbędny do robienia zdjęć portretowych, czy mapowania krawędzi obiektów na zdjęciach. Jednak w miarę rozwoju technologii i oprogramowania, te funkcje mogą z powodzeniem przejąć inne kamery - dedykowany sensor wykonujący tylko jedno zadanie nie jest już potrzebny.

Powód trzeci - skupienie się na innych aspektach fotografii

Nowy telefon i jeszcze mniej funkcji? Brzmi źle, ale to jednak dobra wiadomość

Fot. TechAdvisor

Trzeci powód jest mocno związany z tym drugim - Samsung ma zamiar skupić się na innych elementach fotografii. Zdjęcia portretowe, wykorzystujące rozmazanie tła do powiększenia głębi, są tylko jednym elementem. Firma ma zamiar rozwijać swoje aparaty w bardziej wszechstronny sposób, skupiając się na rozwijaniu głównych aparatów zamiast załączaniu jak największej liczby sensorów. Ma to sprawić, że ulepszenia w jakości zdjęć zobaczymy nie w tylko jednym aspekcie - na przykład jedynie w fotografii portretowej, czy też tylko w zdjęciach z przybliżeniem - a raczej we wszystkich zdjęciach niezależnie od używanej matrycy.

Dlaczego ta zmiana mnie cieszy

Muszę przyznać, że to ogłoszenie niezmiernie mnie cieszy. Od dawna jestem dużym antyfanem zbyt dużej liczby aparatów w smartfonach - wielu producentów stawia właśnie na liczbę matryc, a nie na jakość zdjęć z nich pochodzących. Cieszy mnie niezmiernie podejście Samsunga, a jeśli pieniądze pochodzące z oszczędności na jednym sensorze zostaną w kieszeniach klientów lub zostaną włożone w dalsze R&D dotyczące pozostałych kamer - będę jeszcze bardziej szczęśliwy.

Kolejnym krokiem powinno być pozbycie się bezsensownych aparatów macro - w zdecydowanej większości istnieją one tylko po to, aby w specyfikacji technicznej można było napisać o jednej kamerze więcej, a jakość ich zdjęć jest z łatwością prześcigana przez przybliżone zdjęcia z kompetentnej głównej kamery.


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: