O tym, jak to robią nas w bambuko - czyli o licencjach w twoich aplikacjach

Jak w twoim przypadku wygląda instalowanie programu? Wpisujesz "apt-get install" i leci? A może pobierasz z Internetu plik EXE, klikasz go dwa razy, a później tylko "Dalej", "Dalej", "Dalej"? Olbrzymia liczba użytkowników tak właśnie robi, kompletnie nie zdając sobie sprawy, na co wyraża zgodę. W licencjach oprogramowania aż roi się od kruczków i zastrzeżeń, które sformułowano hermetycznym, niezrozumiałym dla nas językiem. Pozwalamy, by Skype do woli gospodarowało naszym łączem, by Windows badało nasze niedawne sprzętowe zakupy oraz by licencja GNU GPL niosła ze sobą bagaż wymuszonej wolności... Pozwalamy?

Licencje EULA to istna prawnicza ekwilibrystyka. Z jednej strony muszą być tak sformułowane, by nie stawały w sprzeczności z obowiązującym prawem - bo w każdym cywilizowanym państwie obywatel ma pewne niezbywalne swobody, z których nie może zrezygnować nawet na własne życzenie.

Z drugiej muszą wyszarpywać od nas wszystko, co tylko się da. Im więcej, tym lepiej: możliwość dowolnego gospodarowania miejscem na dysku twardym, sprzedaży stworzonych przez nas treści czy bacznego śledzenia naszych ruchów w Internecie. Wszyscy wiemy, że nie ma nic za darmo - prawda?

Bzdura. My aż prosimy się, żeby nas wykorzystywano.

eBay + Skype

Zaczniemy od naszego ulubionego przykładu, o którym wspominaliśmy już w artykule "Najgorsze komunikatory" w PC Worldze 12/2007 - czyli od od Skype. Powszechnie wiadomo, że komunikator Skype służy do rozmów głosowych i wideo, a jak jest realizowana transmisja, to już mało kto się martwi. Najważniejsza jest możliwość obniżenia kosztów rozmów międzynarodowych i zobaczenia znajomych.

Wszystko to ładnie-pięknie. A czy wiesz, że instalując komunikator zgadzasz się na to, że:

"Oprogramowanie Skype może wykorzystywać procesor i przepustowość łącza komputera użytkownika (lub innego stosownego urządzenia) wyłącznie w celu realizacji połączenia pomiędzy użytkownikami oprogramowania Skype. Oprogramowanie Skype użyje uzasadnionych względami handlowymi metod w celu ochrony poufnego charakteru i nienaruszalności zasobów komputerowych (lub innego stosownego urządzenia) oraz treści komunikacji użytkownika. Jednakże firma Skype nie może w tym względzie udzielić żadnych gwarancji."

O tym, jak to robią nas w bambuko - czyli o licencjach w twoich aplikacjach

A zatem twój procesor, twój dysk, twoje łącze internetowe może być wykorzystane po to, by mnie się wygodniej rozmawiało z panią Helenką z Zakopanego. A jak czasy się zmienią, rzeczone "Oprogramowanie Skype" zrobi sobie kopie zapasowe serwisu Ebay.pl na twoim dysku (Skype należy do Ebay) - ot, tak żeby serwery odciążyć.

Nie nawołujemy do paniki ani bojkotu Skype, Boże broń. Dzięki niemu ludzie uwierzyli, że rozmowy przez ocean mogą być darmowe. Warto tylko pamiętać, że ten postęp dokonał się (i dokonuje) dzięki nam, na naszych plecach. To nasza wspólna piramida, świat IT nieprędko o niej zapomni - ale wyryte zostanie na niej imię kogo innego...

Najgorsze komunikatory

Sytuacja wzięta z życia: jest całkiem szybki komputer, na nim - oprócz standardowych aplikacji - uruchomiony komunikator Tlen z kilkoma okienkami rozmowy.

Po godzinnej dyskusji ze znajomymi właściciel maszyny zauważa, że sprzęt niemiłosiernie zwolnił, dokumenty ładują się godzinami, a przełączanie zadań trwa wieki. Jest zdruzgotany, podejrzewa najgorsze.

Wydaje mu się, że na pewno doszło do infekcji, jego muzykę już kopiują przez Internet włamywacze, a keyloggery przechwytują każde wpisane przez niego słowo. Instaluje jeden program antywirusowy, drugi - i nic. Wirusów nie widać, koni trojańskich nie wykryto.

Jeszcze kilka dni i wyczyści dysk, bo uzna, że to jedyny sposób na pozbycie się szkodnika.

Zupełnie niepotrzebnie, kompletnie bez sensu!

Czytaj więcej: "Najgorsze komunikatory"

Apple + Boot Camp

Użytkownicy komputerów Apple, którzy muszą pracować z oprogramowaniem napisanym z myślą o platformie Windows, mają do wyboru: albo zainstalują system Microsoftu w wirtualnej maszynie, albo skorzystają z Boot Campa (bo, jak niesie wieść, "nikt przy zdrowych zmysłach nie zainstaluje na Maku tylko Windows").


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: