Orzeł wylądował - sprawdzam Gigabyte RTX 4080 Eagle OC
-
- 29.03.2023, godz. 15:10
Od premiery RTX 4080 minęło już prawie pięć miesięcy. Zieloni dopracowali przez ten czas swoje sterowniki, zostało wyposzczonych kilka nowych tytułów obsługujących DLSS i Ray Tracing. Czy jednak jest to wystarczający powód, aby szukając nowego wydajnego GPU sięgnąć po rozwiązanie od NVIDII?
By móc udzielić odpowiedzi na to pytanie, postanowiłem po raz kolejny przetestować RTX 4080. Tym razem padło na kolejną “budżetową” konstrukcję - o ile w ogóle można tak mówić o karcie kosztującej ponad sześć tysięcy złotych - od Gigabyte. Czy zmieniła się moja opinia o najnowszych RTX-ach?
Gigabyte Eagle OC- budowa karty
Do testów otrzymałem GPU od Gigabyte z serii Eagle. Dopisek OC w nazwie sugeruje, że producent zdecydował się na podbicie zegarów rdzenia Ada Lovalece o 15 MHz. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie miałem okazji sprawdzić najtańszych modeli z oferty Gigabyte. Przez lata swoją większą uwagę skupiałem w stronę droższych serii pokroju Aorus czy Vision od tego producenta, więc z lekkim niepokojem otwierałem karton, obawiając się, na czym producent był w stanie zaoszczędzić. Cóż - moje obawy okazały się całkowicie... niesłuszne!
Zobacz również:
- RTX 4090 - ile kosztują? Gdzie kupisz? [05.05.2023]
- Recenzja: G.Skill Trident Z5 RGB DDR5-7200 - 48 GB zestaw pamięci DDR5 w akcji
- ACE - zapamiętaj tę nazwę. To rewolucja na rynku gier
Zarówno wymiary, jak i waga karty wyjętej z opakowania sugerują, że nie oszczędzano na systemie chłodzenia. To jest wręcz ogromne! Całkowite wymiary karty to 34,2 x 15 x 7 cm przy wadze prawie 1,9 kg. Oczywiście konstrukcja chłodzenia to standardowy trójwentylatorowy system. Zatem gdzie oszczędności?

Jedyny podświetlany element na karcie to logo producenta || fot. D.Kujawski/PCWorld
Tych jest kilka, jednak nie wpływają one na wydajność. Heatpipy nie zostały poniklowane, na Eaglu nie uświadczymy rozbudowanego podświetlenia RGB. Również cała osłona wentylatorów została wykonana z matowego tworzywa sztucznego. Możemy podejrzewać, że w celu zachowania jak najniższej ceny karty, Gigabyte zdecydowało się na wykorzystanie lekko zmodyfikowanego referencyjnego projektu płytki PCB dostawczego przez NVIDIĘ. Zapewne z tego samego względu producent zdecydował się na konfigurację sekcji zasilania 18+3, wykorzystującą 50 A mosfety typu DrMOS. I choć może specyfikacja ta nie wygląda imponująco, to spełnia swoją funkcję znakomicie i nie odbiega od tego, co widzieliśmy na kartach konkurencji. Można powiedzieć tylko tyle - albo aż tyle, zależnie od tego, czego oczekujemy od nowego GPU.

fot. D.Kujawski/PCWorld
Karta Gigabyte, podobnie jak pozostali przedstawiciele serii Ada Lovalace, korzysta z 16-pionowego złącza zasilania. Producent również nie zdecydował się na zmianę w przypadku wyjść wideo i do dyspozycji mamy standardowy komplet składający się z trzech DisplayPortów oraz jednego HDMI 2.1.
Wielkość pamięci | 16 GB |
---|---|
Szerokość magistrali pamięci | 256 bit |
DRAM Type | GDDR6x |
Zegar grafiki | 2205 MHz |
Częstotliwość podwyższona (MHz) | 2520 MHz |
Szybkość pamięci | 22.4 Gbps |
Ilość rdzeni cuda | 9 728 |
Przepustowość pamięci (GB/sec) | 716.8 |
Microsoft DirectX | Microsoft DirectX 12 Ultimate |
OpenGL | 4.6 |
Typ złącza | PCI-E 4.0 |
HDMI | HDMI 2.1 |
DisplayPort | DP1.4a x 3 |
Maksymalna rozdzielczość w trybie cyfrowym | 7680x4320 |
Szerokość | 3.5 slot |
Wymiary karty | 329,4 x 141,6 x 69,7 mm |
TDP karty graficznej (W) | 320 W |
Dodatkowe złącza zasilania | 16-pin x1 |
Platforma testowa i testy
- PROCESOR: AMD Ryzen 9 7950X
- PŁYTA GŁÓWNA: AsRock X670E Taichi
- RAM: G.Skill Trident Z5 Neo 32 GB 6000 CL30
- DYSK: WD Black SN850X 1TB, Kingston Fury Renegade 2 TB
- ZASILACZ: COOLER MASTER MWE GOLD V2 1050 W
- CHŁODZENIE: Custom LC 360 mm RAD
Każdy z testów został przeprowadzony trzykrotnie, a na wykresach przedstawiane są średnie uzyskane wartości.
Standardowo nasze testy 3D rozpoczniemy od syntetycznych benchmarków 3DMark. Teoretycznie jedynymi testami syntetycznymi 3DMark niezależnymi od procesora są Port Royal i Speedway. Sprawdzają one również wydajność układów w obliczeniach śledzenia promieni (Ray Tracing). Wyniki z testów Time Spy oraz Fire Strike w ustawieniach Extreme pokazują tylko rezultat osiągany przez samą kartę graficzną - tak zwany “GPU Score”.
Gigabyte RTX 4080 Eagle OC - wydajność
Testowany model Gigabyte wypada pod względem wydajności tak, jak można było przypuszczać - niemal identycznie, jak pozostałe testowane RTX 4080. Największe różnice wynikają z zastosowania najnowszej wersji sterowników dostępnych na stronie producenta. Postanowiłem również do procedury testowej dodać kilka najnowszych tytułów. Niestety, jeżeli liczymy płynną rozgrywkę z włączonym Ray Tracingiem w Wiedźminie 3 czy Hogwarts Legacy, poniekąd zmuszeni jesteśmy do korzystania z SuperSamplingu. Na szczęście mamy do dyspozycji DLSS 3.0.
To, co jednak miło mnie zaskoczyło, to kultura pracy. Eagle nawet podczas długotrwałych testów nie przekroczył 65°C. Dodatkowo karta jest naprawdę cicha mimo utrzymywania zegaru boost powyżej 2800 MHz.
Podkręcanie
Musiałem też sprawdzić, jak model od Gigabyte wypada pod względem możliwości przetaktowania. Cóż - podbicie przez producenta częstotliwość rdzenia o 15 MHz potraktowałem jako niewystarczające.
Jak wygląda sytuacja z podkręcaniem kart wyposażonych w rdzenie Ada Lovalace, wspominałem nieraz. Nvidia ograniczyła możliwość sterowania napięciem zasilania rdzenia, więc w momencie, kiedy zaczynamy przetaktowywać rdzeń na podwyższonym limicie mocy, dość szybko zaczyna nam to ograniczać cały proces. Dodatkowo musimy pamiętać, że kolejnym ograniczeniem jest temperatura samego układu AD103.

Jak zatem cały proces wypadł na karcie Gigabyte? Zaskakująco dobrze! Karta była w stanie pracować z zegarem boost sięgającym nawet 2 955 MHz oraz częstotliwością efektywną pamięci GDDR6X wynosząca 25 040 MHz. Dzięki temu Eagle po OC osiągnął najwyższy wynik w teście 3D Mark Port Royal ze wszystkich testowanych przeze mnie RTX 4080! Możemy jednak założyć, że to bardziej kwestia szczęścia w tak zwanej “loterii krzemowej” i trudno oczekiwać, aby każdy model RTX 4080 od Gigabyte był w stanie osiągnąć takie rezultaty, choć szkoda.
Podsumowanie
RTX 4080 Eagle od Gigabyte miło mnie zaskoczył. Choć sama wydajność RTX 4080 była mi już dobrze znana, to pod względem kultury pracy, a przede wszystkim możliwości na przetaktowywania, byłem wręcz zaszokowany. Eagle to kolejna karta, która udowadnia, że czasem nie warto dopłacać do droższych modeli. Cóż - jeżeli nie zależy nam na wielokolorowym podświetleniu RGB czy budowie wykonanej z aluminium, która i tak nie nie wpływa na ogólną wydajność, to może naprawdę nie warto?
Największą wadą wciąż jednak wydaje się cena ponad 6000 zł za RTX 4080 - to dalej bardzo dużo. Jednak nie mamy co liczyć na szybkie obniżki. Niestety, w przypadku rynku podzespołów komputerowych śmiało można powiedzieć, że tanio to już było. Więc jeżeli poszukujecie wydajnego i przede wszystkim “taniego” RTX 4080, model Eagle jest warty zainteresowania.








