Piksele, nutki i strumienie


Piksele, nutki i strumienie

Dokument Worda także może być zapisany łącznie z czcionkami. Jeśli nie cały wygląd, to przynajmniej krój i wielkość czcionek mogą być zgodne z zamierzeniami autora.

PDF może odgrywać rolę "e-papieru", elektronicznego odpowiednika papieru, ale Adobe stworzyła inny, dużo bogatszy nośnik, lepiej realizujący ten cel. PDF nigdy nie zastąpiło HTML-u, na co Adobe początkowo liczyło. Okazało się, że pomysł wykorzystania ekranu w roli okna, przez które patrzy się na stronę przygotowaną do wydruku, który tkwi u podstaw PDF-u, niesie ze sobą zbyt wiele problemów. Ekran nie jest tylko elektronicznym odpowiednikiem kartki papieru, ma swoje własne niepowtarzalne cechy. PDF ma do odegrania bardzo istotną rolę, ale to Web pozostaje najpopularniejszym sposobem publikowania informacji na ekranie użytkownika.

Pełne wykorzystanie całkowitego potencjału HTML-u wymagało stworzenia nośnika pozwalającego na lepsze zarządzanie wyglądem treści. Początkowo radzono sobie za pomocą niepożądanych obejść i rozszerzeń właściwego standardu, takich jak znacznik <table> używany do podzielenia strony czy też zna-ny z Netscape'a tag <font> wymyślony do wyspecyfikowania wielkości czcionki. Wreszcie w 1994 roku rozpoczęto i kontynuowano pod egidą Tima Berners-Lee, z udziałem Hĺkon Wium Lie i Berta Bosa z konsorcjum W3C prace uwieńczone dwa lata później opracowaniem języka kaskadowego arkusza stylów (CSS). To narzędzie pozwala autorom stron WWW wyrazić swoje postulaty dotyczące sposobu, w jakim ich strony HTML (dzisiaj XHTML) mają wyglądać w oknie przeglądarki. CSS nie daje całkowitej gwarancji, że życzenie autora zostanie spełnione. Na przykład wyspecyfikowanie kroju czcionki, która nie została zainstalowana w systemie obsługującym przeglądarkę, uniemożliwi wyświetlenie strony dokładnie oddającej zamiary autora. Mimo to CSS daje twórcom takie możliwości decydowania o wyglądzie strony, jakich nie mieli do tej pory.

Dzięki CSS i innym bardzo ważnym uzupełnieniom właściwego języka, takim jak np. strony generowane po stronie serwera przez języki skryptowe, HTML stał się najważniejszym narzędziem do wyświetlania treści na ekranie. Niestety ma także niekorzystną cechę, tendencję do stronicowanego podziału zawartości dostarczanej statycznie z serwera strona po stronie. Tymczasem ekrany z typowych aplikacji uruchamianych na pecetach z reguły nie są wcale podzielone na strony i reagują dynamicznie na polecenia. Użytkownik oczekuje tego samego standardu od WWW: atrakcyjnego opakowania i możliwości ciągłej interakcji. I nie ma żadnego powodu, aby tego nie dostawał nie tylko z lokalnie uruchomionego programu, ale także z Internetu.

Poważna kreskówka

Piksele, nutki i strumienie

Flashowe oprogramowanie do sklepu internetowego typu RIA umożliwia rozmaite interakcje. W tym wypadku właśnie wybrałem kolor blatu i sprawdzam, jak wygląda.

Rozwiązanie, które zaspokaja to zapotrzebowanie, rozwinęła firma Macromedia. Historia rozpoczyna się od wykupienia w grudniu 1996 roku FutureSplash Animatora, niewielkiej niszowej aplikacji do produkowania kreskówek, która po gruntownym remoncie została ponownie wprowadzona na rynek pod nazwą Ma-cromedia Flash. Elementem nadającym Flashowi i jego formatowi SWF (Shockwave Flash) wyjątkowe możliwości, jest wektorowa baza. Ułatwia ona przesyłanie wszystkich rysunków, animacji i tekstu graficznego, ich pełne skalowanie i wydajne obsługiwanie przez wiele platform i urządzeń. Animacje tworzone za pomocą Flasha wyróżniały się bogatą typografią i dynamiką, która szczególnie przyciągała graczy. Wtyczka do jej odtwarzania, Flash player, stała się jedną z najczęściej pobieranych z Internetu aplikacji i trafiła na listę obowiązkowego wyposażenia graczy, a także innych użytkowników. Ta popularność Flasha stworzyła wszechobecną platformę, na której Macromedia zbudowały swoją potęgę.

Poza wektorową bazą zaletą Flasha jest obsługa bez konieczności odświeżania ciągłego transferu strumieniowego audio i wideo oraz możliwość osadzania rysunków, dźwięków i filmów. To pozwalało zrobić z niego kompletne rozwiązanie multimedialne. Stale rozwijany język programowania Action-Script pozwala między innymi na tworzenie formularzy do wypełnienia, a nowsze wersje także większych interfejsów użytkownika. Dzisiaj Flash może być używany zarówno tradycyjnie, do najprostszych zadań, jak i do tworzenia zaawansowanych, uniwersalnie dostępnych aplikacji typu Rich Internet Applications (RIA).

Dokooptowanie Flasha skompletowało tzw. świętą trójcę mediów opartych na wyświetlaniu na ekranie - HTML, PDF i SWF. Aby wykorzystać wszystkie jej możliwości, użytkownicy muszą mieć oprogramowanie klienckie: przeglądarkę internetową, Acrobat Reader i odtwarzacz Flash player. Z perspektywy profesjonalnego twórcy jest jeszcze prościej. Od czasu przejęcia Macromedia wystarczy się zwrócić do jednej firmy, Adobe. Jej sen o ekranowym PostScripcie nigdy się nie urzeczywistni, niemniej jednak ma ona realne podstawy do utrzymania swojej dominacji w branży narzędzi i technologii do projektowania multimediów opartych na wyświetlaniu na ekranie.

W jaki sposób zamierza pilnować swojej pozycji? Oczywistą koniecznością jest połączenie kluczowej trójki mediów i zbudowanie uniwersalnego klienta do ich obsługi. Dokładnie to zamierza zrobić producent w programie Apollo, który ma ujrzeć światło dzienne w pierwszej połowie roku. Będzie to dodatkowa aplikacja integrująca HTML, PDF i SWF w dowolnej kombinacji. Na dodatek kliencki program ma zostać odłączony od przeglądarki, żeby się uniezależnić od jej technologii i pracować samodzielnie. Jeśli ekranowy PostScript oferował platformę udostępnianą do renderowania tekstu i grafiki, to Apollo rozszerza ten pomysł na wszystkie postaci treści, kierowane na ekran lub na papier za pośrednictwem interaktywnej aplikacji umieszczonej na komputerze lokalnym lub w sieci.

Trudno dyskutować szczegóły rozwiązania przed wejściem na rynek, ale i bez tego widać jego ogromny potencjał. Przede wszystkim do walki z Microsoftem, od którego technologii Adobe stara się maksymalnie uniezależnić. Rzeczywiście Windows już nie będzie potrzebny do uruchomienia Apolla. Na rynku pecetów to niewielka pociecha, ale samodzielny system z pewnością zainteresuje producentów elektroniki użytkowej i komputerowej drobnicy. Oczywiście Microsoft planuje kontrofensywę, i to na wszystkich frontach. Orężem będzie Windows Vista z technologiami WPF, XPS, XAML i zestawem aplikacji Expression.


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: