Pod okładką
-
- Michał Warda,
- 01.03.2005
"Zasadniczą kwestią jest sens, jaki ze sobą niosą" - podpowiada Morrish. "Z wyjątkiem głównego tytułu, nie powinny być tam, gdzie czytelnik spodziewa się je znaleźć. Muszą przyciągać uwagę, intrygować i zachęcać. Główny tytuł powinien być widoczny przynajmniej z trzech metrów, a pozostałe nieco mniejsze, muszą być czytelne".
Istnieje wiele możliwych rozwiązań typograficznych. Niektóre magazyny stosują styl tytulariów i nagłówków w rodzaju: "Nicole Kidman: Moje rozstanie z Tomem". "To w większości wypadków może być nawet czytelne i komunikatywne, ale wymaga skomplikowanej typografii, dlatego powinno wiązać się z redukcją linii tekstów na okładce" - przestrzega Morrich.
Wielka piątka
W wypadku liczby tytułów Morrich przyznaje, że pięć to optymalna ilość: "Nikt, stojąc w salonie prasowym, nie jest w stanie przeczytać więcej".
Nieco inaczej przedstawia się ten problem w przypadku pism kobiecych, których wygląd zadaje się mówić: "To przemyślana decyzja oparta na badaniach sposobu dokonywania wyboru między często identycznie opakowanymi magazynami". Innymi słowy, czysty marketing.
Chociaż nie należy do dziedziny projektowania, odgrywa ogromną rolę w projektowaniu... klienta magazynu - podkreśla Leslie.
Jest bardziej domeną nauki niż designu, i dotyczy zasad osiągania jak najlepszych wyników sprzedaży. Rzadko obecny jest tam, gdzie okładka przełamuje powszechnie obowiązujące schematy".
Z powyższą opinią zgadza się Cowles, niegdyś dyrektor artystyczny Q Mademoiselle w Nowym Jorku, oraz Rolling Stone, obecnie odpowiedzialny za sprzedaż 90 tytułów - wszyscy zawzięcie zabiegają o to, aby być na czasie. Wypowiada się bardzo optymistycznie na temat okładek dzisiejszych pism. "Większość z ponad 40 proc. obecnych na rynku magazynów pojawiła się w ciągu ostatnich 10 lat. To jest dla nich najlepszy czas. Jesteśmy świadkami złotej ery w projektowaniu magazynów. Wszystko inne to już przeszłość".
<hr size=1 noshade>
"Lubię tę okładkę również dlatego, mimo że jest tutaj tak dużo napisów, pozostaje nadal sporo wolnego miejsca na "oddech".
Być może dlatego jest tak bardzo komercyjna. Nagłówki prezentują kilka najważniejszych tematów, zachęcając czytelniczki do zakupów i zdradzając najbardziej gorący temat tamtych dni - operacje plastyczne. Jest to również numer poświęcony pierwszej laureatce naszej nagrody dla Kobiety Roku. Ta okładka cieszyła się ogromnym powodzeniem. Z jednego jeszcze powodu mam poczucie szczególnej satysfakcji z osiągniętego sukcesu: nigdy nie będę wyglądała jak z okładki".