RapidShare rządzi
-
- Wojciech Wowra,
- 25.11.2008
Nowoczesne aplikacje online sprawiły, że udostępnianie plików stało się dziecinnie proste. Dziś nie trzeba już korzystać z płyt CD czy DVD albo pendrive'ów, aby przesłać znajomym zdjęcia, muzykę czy filmy. Wystarczy skorzystać z jednego z serwisów hostingowych.
W latach 90. podstawowym narzędziem do przenoszenia danych między komputerami były dyskietki. Ich era skończyła się, gdy stało się jasne, że ze swoją zawodnością, małą pojemnością i jeszcze mniejszą szybkością odczytu danych nie będą mogły sprostać rosnącym wymaganiom użytkowników.
Później doszło do popularyzacji płyt CD. Pojemność tego taniego nośnika wynosi 700 MB. Dyski optyczne mają jednak poważną wadę - zapisanych na nich plików nie można modyfikować ani usuwać. Technologie, które pozwalają obejść to ograniczenie (płyty CD-RW i wielosesyjny tryb zapisu) jakoś nie zdobyły większej popularności.
Zobacz również:
Następna generacja nośników optycznych to płyty DVD, które wreszcie zapewniają użytkownikom rozsądną pojemność. Ale znaną z ery dyskietek możliwość swobodnego zarządzania plikami przywróciły dopiero pendrive'y - niewielkie urządzenia wyposażone w pamięć flash. Obecnie ich ceny są bardzo niskie. Już za ok. 50 zł można kupić pendrive'a o pojemności 8 GB. Komu to nie wystarczy, ma do wyboru urządzenia o pojemności 16, 32 a nawet 64 GB.
Udostępnianie plików w sieci
Wszystkie opisane wyżej technologie wymagają zastosowania fizycznego nośnika danych, który trzeba osobiście dostarczyć do odbiorcy. W przypadku kolegi czy sąsiada nie nastręcza to problemów. Ale jeśli adresat mieszka na drugim końcu Polski albo na innym kontynencie? Tego ograniczenia nie dało się obejść przez długi czas. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnich latach wraz z popularyzacją aplikacji online.
W gąszczu sieciowych programów pojawiły się takie, które umożliwiły internautom szybkie publikowanie plików w sieci WWW - za darmo. Wykorzystano do tego mechanizm znany jeszcze z czasów tworzenia Internetu - protokół FTP (File Transfer Protocol). Dawno temu był on jedynym sposobem na przesyłanie plików w Sieci. Później służył webmasterom do aktualizowania i synchronizowania zawartości witryn. Zwykli użytkownicy za pomocą FTP zazwyczaj jedynie pobierają pliki, ale ich nie udostępniają.
Współcześnie oba "kierunki" FTP (download i upload) są łatwo dostępne dla wszystkich internautów dzięki prostym interfejsom, które działają w oknie przeglądarki. Użytkownik wskazuje pliki, które chce opublikować w Sieci, a następnie komputer przesyła je na serwer. Drugim i ostatnim etapem tego niedługiego procesu jest skopiowanie odnośnika prowadzącego do udostępnionego zasobu i przekazanie go dowolnej liczbie znajomych. Dla nich sprawa jest jeszcze łatwiejsza: po prostu klikają odnośnik i... idą na kawę, oczekując na dokończenie pobierania pliku.
Witryny, które pozwalają na zdalne przechowywanie plików, dzielą się na dwie kategorie. Pierwsza jest zorientowana na kopiowanie online całych zbiorów danych - albumów muzycznych, archiwów itp. Tę grupę zazwyczaj określa się mianem wirtualnych dysków twardych. Służą one przede wszystkim do tworzenia kopii bezpieczeństwa na własny użytek.
Druga grupa aplikacji jest autentycznie zorientowana na udostępnianie. To serwisy, które zazwyczaj nie wymagają rejestracji i zakładania konta. Użytkownik otwiera stronę i dokonuje uploadu pojedynczego pliku. Pobrać może go każdy zainteresowany, nie tylko osoby, które otrzymały dostęp od administratora. To właśnie tą kategorią zajmiemy się w tym artykule.
Serwisy hostingowe a piractwo

Torrent to jeden z najpopularniejszych klientów sieci BitTorrent
Początkowo największą popularnością cieszyły się serwery FTP. Te jednak nie zapewniały należytego bezpieczeństwa, były łatwe do wytropienia i jeszcze łatwiejsze do zamknięcia przez organy ścigania. To stało się bodźcem do powstania pod koniec lat 90. sieci peer-to-peer (P2P). Pierwsza z nich - Napster - działała bardzo krótko, ale była przyczynkiem do rozwoju technologii, która istnieje do dziś.
P2P umożliwia obchodzenie ograniczeń związanych z transferem plików. Bezpośrednio łączy ze sobą użytkowników sieci. Największą zaletą jest w tym przypadku to, że zasoby nie są przechowywane na serwerach. Te jedynie posiadają informacje o lokalizacji fragmentów oryginalnego pliku, które mogą być rozproszone na wielu komputerach. Obecnie najpopularniejsze sieci P2P to BitTorrent, eDonkey (ed2k) i Gnutella.
Mimo wszystkich swoich zalet sieci P2P mają jedną zasadniczą wadę: znajdują się na celowniku organów ścigania i organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Każdy użytkownik korzystający z sieci P2P ponosi ryzyko. Dlaczego? Otóż samo pobieranie danych (nawet jeśli są to pirackie filmy czy programy) jest w wielu krajach - w tym w Polsce - legalne. Natomiast sieci P2P nie tylko umożliwiają pobieranie, ale wymagają też wysyłania danych do innych internautów. W takim przypadku mamy do czynienia z przestępstwem.
Korzystanie z serwisów hostingowych jest z punktu widzenia końcowego użytkownika całkowicie zgodne z prawem. Jedyne ryzyko wiąże się z tym, że właściciel praw autorskich zawiadomi administratorów witryny o naruszeniu jego interesów, a ci usuną odpowiednie, nielegalne pliki. W praktyce jednak nikt plików nie usuwa...
I dlatego właśnie wielu użytkowników traktuje serwisy do publikowania plików w Sieci jako ciekawą alternatywę dla P2P. Zasoby są, co prawda, przechowywane na serwerach (a zatem trzeba je pobierać w tradycyjny sposób, jak przez FTP, tyle że z komfortowym interfejsem dostępnym z przeglądarki), ale ze względu na masowy charakter zjawiska i politykę administratorów bardzo trudno wytropić ludzi, którzy publikują pliki.

Bartosz Jędrychowski
Podstawową i nieocenioną zaletą serwisów hostujących pliki jest również możliwość wymieniania się naprawdę dużymi plikami. Np. w SendSpace.pl użytkownicy przekazują sobie pliki o wielkości do 300 MB, na co z reguły nie mogą sobie pozwolić korzystając z e-maila.