Szwedzkie władze wydają kolejną bitwę internetowym piratom

Operatorzy hubów Direct Connect i DC++ znów znaleźli się na celowniku. Szwedzka policja przeszukuje domy należące do osób podejrzanych o nielegalne dzielenie się plikami. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przeszukano już użytkowników sieci P2P w Sztokholmie, Haparandzie i Östersund.

Szwecja chce się pozbyć Piratów
W Sztokholmie działają jednocześnie najsilniejsze organizacje internetowej wolności (Partia Piratów, WikiLeaks) i bardzo restrykcyjny rząd. Czy w kolejnym starciu górą będzie szwedzka policja i prokuratura?
Ostatnie przeszukanie miało miejsce w piątek, w miejscowości Östersund na wschodnim wybrzeżu jeziora Stor. Policja zatrzymała komputer i przesłuchała podejrzanego o piractwo internetowe. Prokurator Henrik Rasmusson jest zdania, że śledztwo jest na właściwym tropie.

Wcześniej, policja przeprowadziła już nalot na domy w Sztokholmie i Haparandzie. Obie sprawy związane są z używaniem sieci P2P - Direct Connect, a przeszukane mieszkania należą do osób podejrzanych o prowadzenie hubów (koncentratorów) umożliwiających dzielenie się plikami.

W Szwecji położono ostatnio większy nacisk na namierzanie osób, które nielegalnie dzielą się danymi. W Göteborgu powstał specjalny zespół policyjny ds. dochodzeń dotyczących naruszeń związanych z komputerami. Zdaniem Rasmussona, wykwalifikowana kadra zaowocuje szybszym i lepszym prowadzeniem śledztw. Podobne zespoły powstać mają też w Sztokholmie i Malmö.

Rasmusson powiedział, że na dzień dzisiejszych w Szwecji prowadzonych jest około 20 dochodzeń dotyczących piractwa w sieciach P2P. Nowe zespoły policyjne nie miały udziału w najsłynniejszej szwedzkiej sprawie związanej z prawami autorskimi, która wróci do sądu jeszcze w tym miesiącu.

Mowa oczywiście o głośnym procesie serwisu torrentowego The Pirate Bay. W kwietniu 2009 r. cztery osoby kierujące serwisem zostały uznane za winne łamania praw autorskich. Fredrik Neij, Gottfrid Svartholm Warg, Peter Sunde i Carl Lundström zostali wtedy skazani na rok więzienia, a Sąd Okręgowy w Sztokholmie kazał im zapłacić 30 mln koron szwedzkich odszkodowania (to ok. 12 milionów złotych). Wyroki te nie są jeszcze prawomocne. Rozprawa apelacyjna odbędzie się 28 września.


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: