Technologia pomoże w ograniczeniu przemocy w USA?
-
- 04.07.2022, godz. 16:40
Po ostatniej masakrze w Uvalde firmy technologiczne zgłaszają swoje rozwiązania, które mają w przyszłości zapobiegać podobnym wydarzeniom. Czy to dobry kierunek?
W dniu 24 maja tego roku w teksańskim miasteczku Uvalde 18-letni Salvador Ramos zastrzelił w miejscowej szkole 21 osób, w tym 19 dzieci. W przestrzeni publicznej w USA przetacza się od tego czasu intensywna dyskusja – jakie są przyczyny tego rodzaju dramatycznych wydarzeń i jak nie dopuszczać do nich w przyszłości? Do tej debaty dołączają również firmy technologiczne.
Wśród nich znalazła się firma Axon z Arizony, która promuje swoje drony Taser wyposażone w paralizatory. Axon zamierza zastosować je do ochrony szkół. Poza nią jest jeszcze wiele innych firm branży EdTech (technologia w edukacji), w tym Impero Software, których usługi nadzoru mogą zapobiegać podobnym atakom.
Zobacz również:
W USA dość dobrze prosperuje branża ochrony placówek szkolnych, której wartość wzrosła (według firmy badawczej Omdia) z zaledwie 2,7 mln USD w 2017 r. do 3,1 mld USD w 2021 r. Kwitnie też lobbing. Według serwisu OpenSecrets.org, stowarzyszenie Security Industry Association, które zrzesza ponad 400 firm ochraniających przedszkola i szkoły podstawowe, od 2010 roku wydało na ten cel prawie 2 miliony dolarów.
W przepisach dotyczących bezpiecznego używania broni uchwalonych kilka tygodni temu przez Kongres, przewidziano ponad 300 milionów dolarów na wdrożenie ustawy STOP School Violence Act, czyli federalnego programu dotacji utworzonego po strzelaninie w Parkland. Pozwoli to sfinansować ochronę szkół na poziomie rekomendowanym przez grupę firm z branży bezpieczeństwa i nadzoru.
Latający paralizator zbyt kontrowersyjny?
Jednak zwolennicy ograniczenia dostępu do broni oraz organizacje nauczycieli i rodziców wątpią w to, że zwiększone wydatki na zaawansowane technologicznie środki bezpieczeństwa pomogą ograniczyć przemoc z użyciem broni palnej w amerykańskich szkołach. Środowiska te sądzą, że w niektórych przypadkach przepisy te mogą nawet wyrządzić więcej szkód niż pożytku.
– Wszyscy opłakujemy dzieci zamordowane w Uvalde, ale niektóre firmy próbują zarobić na tej tragedii – powiedział Rewan Al-Haddad, dyrektor kampanii w firmie SumOfUs, zajmującej się kontrolą wdrażania technologii, dodając, że niektóre rozwiązania „nie tylko są nieprzydatne, ale nawet szkodliwe”.
Kilka dni po strzelaninie w Uvalde, firma Axon „w ramach długoterminowego planu powstrzymywania masowych strzelanin” ogłosiła opracowanie systemu dronów Taser.
Notowany na giełdzie Axon tworzy rozwiązania dla wojska, organów ścigania i do ochrony cywilów, a jego kapitalizacja rynkowa wynosi 6,87 mld USD. Axon twierdzi, że jego technologia uratowała 266 000 istnień ludzkich, ale opublikowanie informacji o dronach Taser wywołało różne reakcje – doprowadziło dziewięć osób z rady nadzorczej do rezygnacji, a firmę do wstrzymania projektu na czas nieokreślony. Po prostu zdalnie sterowany paralizator spotyka się w społeczeństwie amerykańskim z dużą krytyką.
– Na skutek informacji zwrotnych wstrzymujemy prace nad projektem Taser i skupiamy się na dalszym zaangażowaniu w kluczowe obszary bezpieczeństwa i poszukiwanie najlepszych rozwiązań – powiedział Rick Smith, założyciel i dyrektor generalny Axon.
Wykorzystanie dronów w siłach policyjnych w ostatnich latach wzrasta – co najmniej 1172 departamenty policji w całym kraju posiadają bezzałogowe urządzenia latające. Policja już wykorzystywała w przeszłości drony do monitorowania tłumów na dużych imprezach i śledzenia ruchu drogowego – ale nowy dron Axona przenosi je na nowy poziom – tworzy ich nową grupę wyposażoną w środki rażenia.
Technologie nadzoru pogarszają sytuację
W zabezpieczeniach bardziej powszechne niż drony są naziemne technologie monitoringu. Jak informuje Narodowe Centrum Statystyk w Edukacji liczba szkół publicznych wdrażających systemy nadzoru wideo oraz sieci komputerowych wzrosła z 20% w 1999 r. do 83% w 2017 r. Tysiące amerykańskich okręgów szkolnych zawarło umowy z firmami technologicznymi, w celu śledzenia działań uczniów na szkolnych komputerach. Nadzór obejmuje monitorowanie wyszukiwanych przez uczniów treści oraz odwiedzanych stron WWW.
Impero Software, firma, która zaprezentowała własną technologię nadzoru bezpośrednio w odpowiedzi na zdarzenie w Uvalde, obiecuje monitorować przedszkola oraz szkoły do 12 klasy. Systemy Impero mają ostrzegać o przypadkach wyszukiwania przez uczniów informacji o broni. Wykorzystują one sztuczną inteligencję do całodobowego monitorowania treści, które uczniowie przesyłają za pomocą szkolnych maili, na czatach lub w inny sposób. Wpisanie przez ucznia w wyszukiwarce na szkolnym komputerze frazy „jak się zabić”, może spowodować przyjazd patrolu policji do jego domu.
Jednak pomimo rosnącej popularności zaawansowanych systemów kontroli uczniów w całych Stanach Zjednoczonych, liczba masowych strzelanin w szkołach utrzymuje się na stosunkowo stałym poziomie od 30 lat. Wyjątek stanowią szkoły średnie, w których w ostatnich pięciu latach liczba takich wydarzeń wzrosła.
Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Waszyngtońskiego i Uniwersytetu Johna Hopkinsa wykazało, że „nowoczesne” próby zapobiegania przemocy z użyciem broni w amerykańskim systemie szkolnym „nie zatrzymały rosnącej częstotliwości ich występowania, ale zamiast tego uwypukliły różnice rasowe i etniczne, jeżeli chodzi o poziom ograniczeń dla uczniów”.
– powiedział profesor Odis Johnson, współautor badania.Coraz częściej słyszę, że szkoły zaczynają wyglądać jak więzienia, a to sprawia, że młodzi ludzie czują się bardziej osaczeni
Johnson wyjaśnił, że obecność technologii nadzoru zwiększa zdolność szkół do identyfikowania i dyscyplinowania uczniów za mniej poważne przestępstwa, co prowadzi do zwiększenia ogólnej liczby aresztowań i innych działań prawnych przeciwko dzieciom, zwłaszcza kolorowym. Tacy uczniowie są również częściej inwigilowani: badania Johnsona wykazały, że czarne dzieci czterokrotnie częściej są uczniami szkół o wysokim poziomie śledzenia zachowań.
– Nauczyciele od dziesięcioleci walczą o bezpieczne i przyjazne szkoły, więc oczywiście chcemy zwiększenia środków bezpieczeństwa. Jednak nie chodzi o to, aby przekształcić szkoły w uzbrojone fortece lub sprawić, by działały jak więzienia high-tech – powiedział Randi Weingarten, prezes Amerykańskiej Federacji Nauczycieli.
– To przeszkadza w edukacji naszych dzieci, które potrzebują bezpiecznych miejsc do zabawy i nauki – dlatego chcemy, zamiast tego, zmniejszyć ilość broni w kampusach – mówi Weingarten.
W Uvalde zawiodły nowoczesne technologie
Strzelanina w Uvalde, powiedział Weingarten, była tragicznym przykładem niedoskonałości technologicznych narzędzi. Szkoła już od 2019 r. korzysta z narzędzia do monitorowania mediów społecznościowych o nazwie Social Sentinel. Jest też wyposażona w aplikację reagowania kryzysowego o nazwie Raptor Technologies, która jednak zaalarmowała rodziców już po strzelaninie. Placówka w Uvalde była znana jako „zahartowana”, czyli taka, w której intensywnie wdrażane są cyfrowe i fizyczne technologie bezpieczeństwa.
– „Hartowanie” nie jest jednak panaceum na problem strzelanin w szkołach – powiedział Weingarten.
– Spójrzmy na szkołę podstawową w Uvalde, zahartowaną placówkę, w której funkcjonariusze czekali ponad godzinę, aby unieszkodliwić zamachowca.
Dla wielu orędowników bezpieczeństwa w szkołach i kontroli broni, debata na temat zaawansowanych technologii bezpieczeństwa przesłania sedno plagi szkolnych strzelanin: coś bardzo niedobrego dzieje się z dziećmi i młodzieżą w Stanach Zjednoczonych.
Jakie myśli pojawiają się w umysłach amerykańskich młodych ludzi, że gotowi są z zimną krwią zamordować kilkadziesiąt osób, a następnie dać się zabić? Na całym świecie dzieciaki mają problemy, ale raczej nie zdarza się, żeby któremuś przyszła do głowy myśl, aby wpaść do szkoły z siekierą i porąbać nią kilku rówieśników. Wszelkie zatargi czy problemy psychiczne kończą się zazwyczaj co najwyżej czyimś podbitym okiem lub wagarami… Jednak z jakichś przyczyn w Stanach Zjednoczonych nastolatkowie wybierają te najbardziej drastyczne „rozwiązania”.
Dlaczego dzieciaki strzelają?
Wiele osób w USA twierdzi jednak, że to dostęp do broni jest głównym czynnikiem ryzyka takich tragedii. Jednak ów dostęp nie rozszerzył się znacząco od czasów Drugiej Poprawki, a szkolne masakry podobne do tej z Uvalde są domeną może ostatnich 20 lat. Broń ma jednak w USA swoich przeciwników, takich jak Keri Rodrigues, prezes National Parents Union, organizacji non-profit, która reprezentuje rodziców amerykańskich uczniów.
– Jedyną rzeczą, która ochroni dzieci przed masowymi strzelaninami, jest upewnienie się, że ludzie nie będą mieli dostępu do broni automatycznej, która może zabić całe klasy dzieci w jednej chwili – mówi Rodrigues.
– Nie możemy liczyć na to, że to innowacje technologiczne rozwiążą ten problem – dodaje.
Wydaje się jednak, że ani innowacje, ani ograniczenie dostępu do broni nie zapobiegną wydarzeniom podobnym do tego w Uvalde. Problem, który należy zidentyfikować i zlikwidować znajduje się w dziecięcych głowach, ale jeszcze dużo wody upłynie w Missisipi, zanim zrozumieją to amerykańscy rodzice.
Źródło: The Guardian