To już przegięcie. Rząd PiS chce zniszczyć ideę crowdfundingu. Co z naszymi ulubionymi projektami?
-
- 01.02.2023, godz. 14:36
Idea crowdfundingu, czyli finansowania społecznościowego może w Polsce już niebawem zostać zniszczona. Podobny los czeka organizacje i zbiórki charytatywne.
Gdy kilka lat temu platforma Kickstarter wypromowała ideę crowdfundingu w sieci, jak przysłowiowe "grzyby po deszczu" wyrosły podobne inicjatywy. Ten wyjątkowy sposób pozyskiwania funduszy stał się zbawienny dla wielu deweloperów, którzy mogli samodzielnie, bez nacisku ze strony menadżerów dużych korporacji, zrealizować swoje wymarzone projekty. Popularność crowdfundingu nie maleje i śmiało możemy stwierdzić, że dla wielu twórców kreatywnych pozostaje najlepszą drogą do rozwoju.
Crowdfunding to oczywiście nie tylko projekty związane z rozrywką, o czym my w Polsce wiemy dobrze od bardzo dawna. Inicjatywa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która co roku zbiera pieniądze na wsparcie osób chorych i słabszych, znana jest niemal na całym świecie. Próżno szukać drugiej tak istotnej i długo wspieranej zbiórki charytatywnej na całym globie.
Zobacz również:

Niestety, obecny rząd - Prawa i Sprawiedliwości, postanowił ograniczyć działalność wszystkich organizacji charytatywnych i finansowanie społecznościowe w Polsce. W jaki sposób?
Crowdfunding – jak to wygląda obecnie?
W zbiórkach społecznościowych nie brakuje oczywiście inicjatyw, których darczyńcy uiszczają pojedyncze, ogromne kwoty. Wówczas i tak konieczne jest odprowadzenie określonego podatku. Obecnie, jeśli pojedyncza wpłata od darczyńcy z grupy III (czyli osób niespokrewnionych) jest większa niż 5308 zł, to wymagane jest już odpowiednie rozliczenie z urzędem skarbowym. Należy jednak pamiętać, że znaczna większość zbiórek składa się z ogromnej ilości drobnych wpłat (znacznie niższych niż ustawowe 5308 zł). Jak ujawnił popularny serwis crowdfundingowy – zrzutka.pl, w 2021 roku średnia wartość pojedynczych wpłat na platformie wynosiła 79,4 zł. W 2022 roku kwota ta wzrosła natomiast do 97,10 zł. Jak zatem widać kwoty te są niewielkie i śmiało możemy założyć, iż podobnie prezentują wyniki większości platform crowdfundingowych
Co się zmieni?
W ramach prac nad tzw. "ustawą deregulacyjną", parlamentarzyści podczas komisji nadzwyczajnej z 25 stycznia wprowadzili poprawkę w zakresie spadków i darowizn. Nowelizacja prawa, która już 26 stycznia została przyjęta przez sejm, zakłada, że już od 1 lipca 2023 roku zostanie wprowadzony nowy podatek od darowizn i zrzutek. Co się zmieni? Przede wszystkim limity wpłat od darczyńców nie będą już dotyczyć pojedynczych kwot. Według nowych wytycznych podatkiem zostaną obłożone również wpłaty od wielu osób trzecich. Przy czym ustalone limity są śmiesznie niskie i wynoszą dokładnie 54180 złotych. W przypadku ich przekroczenia, obdarowani będą zobligowani do zapłaty podatku od spadku i darowizn, w wysokości:
- 12% do kwoty 11128 zł
- 16% od wartości nadwyżki w przypadku darowizny o wartości w przedziale 11128 zł do 22256 zł
- 20% od nadwyżki ponad 22256 zł otrzymanych donacji
Jak zatem doskonale widać nowy podatek dotknie niemal każdej zbiórki i organizacji charytatywnej. Tomasz Chołast, członek zarządu serwisu zrzutka.pl słusznie zauważa, że:
Ustalenie zbiorczego progu na kwotę 54180 zł dla sumy darowizn od osób z trzeciej grupy podatkowej, czyli osób niespokrewnionych, które najczęściej przekazują wsparcie za pośrednictwem portali crowdfundingowych (np. w reakcji na materiał prasowy lub telewizyjny opisujący konkretną ludzką tragedię), uderzy w szczególności w zbiórki, których cel jest charytatywny i godny wsparcia.
Po czym dodaje on również, że:
Zarówno samą poprawkę, jak i tryb jej dodania w treści ustawy, oceniamy wyjątkowo krytycznie. Jej wprowadzenie uderzać będzie w istotę zjawiska crowdfundingu donacyjnego, opartego na masowych wpłatach o niewielkiej jednostkowej wysokości, które umożliwiają realizację celów, jakich nie dałoby się osiągnąć przy pomocy jednej lub kilku osób.
Nie można się z Panem Tomaszem Chołastem nie zgodzić. Najnowsza nowelizacja uderzy w osoby najbardziej potrzebujące. Wpłynie również negatywnie na mnóstwo projektów artystycznych, rozrywkowych czy naukowych, które nie mają szans na pozyskanie finansowania z innych źródeł. Pozostając przy naszej ukochanej branży gamingowo-rozrywkowej, warto przypomnieć, że to właśnie dzięki crowdfundingowi otrzymaliśmy m.in.:
- Bloodstained: Ritual of the Night
- Divinity Original Sin 2
- Dreamfall Chapters
- Kingdom Come: Deliverance
- Pillars of Eternity
- Pillars of Eternity II: Deadfire
- Project CARS
- Psychonauts 2
- Shadowrun Returns
- Shenmue III
- The Legend of Vox Machina
- Torment: Tides of Numenera
- Wasteland 2
- Wasteland 3

Skąd ten pomysł i co dalej?
Nie ma chyba wątpliwości, że krótkowzroczni posłowie partii rządzącej, w większości, od lat negatywnie wypowiadają się o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Inicjatywa, z której powinniśmy być dumni, bo tak naprawdę sami ją tworzymy, w oczach rządzących – z niewiadomych przyczyn, stała się celem licznych ataków. Nie podlega wątpliwości, iż najnowsze zmiany w ustawie są podyktowane w dużej mierze niechęcią Prawa i Sprawiedliwości do działalności WOŚP. Niestety, dotkną one każdą organizację charytatywną i szeroko pojęty crowdfunding. Stracą zatem na tym artyści, ludzie nauki, pasjonaci w swoich dziedzinach, jak i osoby potrzebujące, dla których często to właśnie finansowanie społecznościowe jest "ostatnią deską ratunku".
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o…
Tak moi mili, zaskoczenia nie ma – o pieniądze. Zrzutka.pl pomogła już zebrać ponad 927 milionów złotych. Z kolei globalny lider w tym zakresie – Kickstarter, pomógł już zdobyć ponad 7 miliardów dolarów. Jak zatem widać rządzący doszli do wniosku, że nowy podatek to idealny sposób na zasypanie dziury budżetowej, za którą sami są w dużej mierze odpowiedzialni. Oczywiście naturalne jest, że rządzący każdego państwa na świecie chcą uszczelnić system podatkowy i zadbać o to, aby wpływy do kasy państwa były większe niż wydatki, tak aby można było sobie spokojnie pozwolić na inwestycje. Nie do pomyślenia jest jednak, że nasi rządzący chcą uderzyć w grupę najbardziej potrzebujących ludzi i jednocześnie tych, którzy najchętniej wspierają innych. Sam pomysł jest już po prostu godny potępienia, a jego przyśpieszona realizacja może świadczyć tylko tym, że partia rządząca nie liczy się już z nikim i niczym.