Uwolnić programy! Rozmowa z Richardem Stallmanem
-
- Andrzej Kwaśniewski,
- 11.05.2004, godz. 15:10
"Nie ma żadnego pozytywnego argumentu przemawiającego za opatentowaniem oprogramowania. [...] Patenty ograniczają każdego użytkownika komputera, stanowią zagrożenie, że przed sądem mogą stanąć nie tylko producenci oprogramowania, ale i zwykli użytkownicy. [...] Jest to system działający w kierunku odwrotnym niż powinien: hamuje, a co najmniej spowalnia postęp" - mówi w wywiadzie dla PC World Online Richard Stallman, twórca projektu GNU i guru ruchu na rzecz wolnego oprogramowania.

Organizatorami konferencji byli: Internet Society Poland (polski oddział międzynarodowej organizacji zajmującej się propagowaniem rozwoju Internetu, społeczeństwa informacyjnego i otwartych standardów), Ruch Wolnego Oprogramowania (sekcja ISOC Polska zajmująca się promowaniem wolnego oprogramowania oraz otwartych standardów przesyłania i przechowywania danych oraz The Foundation for a Free Information Infrastructure (Fundacja na rzecz Wolnej Infrastruktury Informacyjnej - niedochodowe stowarzyszenie mające na celu wspieranie rozwoju sfery informacji publicznej w oparciu o prawo autorskie, wolną konkurencję i otwarte standardy). Wykład Richarda Stallmana, dowodzący szkodliwych efektów wprowadzenia patentów na oprogramowanie, które dotkną zarówno programistów, firmy komputerowe, zwykłych użytkowników, a w konsekwencji i gospodarkę, przyjęty został brawami na stojąco.
Patenty jak pole minowe
Zwolennicy wprowadzanie patentów tłumaczą, że ich celem jest ochrona wynalazków i produktów przed tymi, którzy chcieliby je sobie przywłaszczyć i czerpać z nich korzyści. Sprawę komplikuje jednak fakt, że w przypadku oprogramowania, patenty nie odnoszą się do konkretnego produktu (ten chroniony jest już przecież przez prawo autorskie), lecz do idei, pomysłów, które były i mogą być wykorzystane przy pisaniu programów. Załóżmy, że ktoś opatentuje "hipertekstowy odnośnik" (były już takie próby). Po wprowadzeniu tego prawa oznaczałoby to, że każdy kto tworzy stronę WWW, korzystającą z popularnych linków, musi zapłacić określoną sumę właścicielowi patentu. Mało tego, "opłacić się" musieliby również wszyscy autorzy już istniejących serwisów.
A co z innymi rozwiązaniami programistycznymi, wykorzystywanymi od lat lecz do tworzenia nowych, oryginalnych programów? Nic dziwnego, że zdaniem Richarda Stallmana, patenty na oprogramowanie są dla programistów niczym miny. Każda decyzja projektowa to możliwość "stąpnięcia" na patent i zniszczenia projektu. Komu więc tak naprawdę zależy na wprowadzeniu patentów? Tym, którzy pragną monopolu na rynku informatycznym, którzy konkurują z "wolnym oprogramowaniem", wielkim koncernom i ich prawnikom. Tym, których stać na opatentowanie wszystkiego, co tylko może im przyjść do głowy i których stać na późniejsze boje sądowe. Dla innych, zamiast postępu informatycznego, patenty przyniosą zastój i wieczną obawę.
Rozmowa z Richardem Stallmanem
PCWK: Wymień, proszę, trzy główne powody, dla których sprzeciwiasz się wprowadzeniu patentów na oprogramowanie?

Richard Stallman
Dlaczego jednak program komputerowy miałby być traktowany na odmiennych zasadach niż inne produkty?
W tym wypadku nie chodzi o opatentowanie konkretnego produktu, lecz patenty na pomysły, idee. Jak wiadomo, program komputerowy składa się z tysięcy różnych pomysłów, które mogły być już kiedyś przez kogoś wykorzystane. Pisanie programu porównuje często do pisania wielkiego dzieła muzycznego, np. symfonii, która składa się z wielu notatek, pomysłów, zestawów dźwięków, które istniały, ale my wykorzystujemy je w innym, nowym kontekście. Pomyślmy, co by było, gdyby ktoś opatentował np. zestaw 3-4 konkretnych dźwięków? Nawet Beethoven stanąłby przed sądem za wykorzystanie opatentowanej, być może, sekwencji.
Czy nie wydaje Ci się, że istnieje choć jeden pozytywny aspekt wprowadzenia patentów na oprogramowanie?
Nie ma żadnego pozytywnego argumentu przemawiającego za tym. Choć owszem, wszędzie można znaleźć plusy. Nawet miny lądowe może mogą mieć pozytywny skutek, bo może się zdarzyć, że ktoś zamierzający coś ukraść wejdzie na minę i to zapobiegnie kradzieży. Ale co z tego?
Jaki więc wpływ na gospodarkę może mieć opatentowanie oprogramowania? Co będzie np. z programistami? Wylądują na bruku?
Być może... na pewno będzie się to wiązać ze zmniejszeniem zatrudnienia, zwłaszcza w mniejszych firmach. Z pewnością zaszkodzi to niezależnemu tworzeniu oprogramowania, będzie to też oznaczało więcej pieniędzy dla prawników, a to już nie jest to, o co nam chodzi. Będzie to też oznaczało, że programy przestaną być rozwijane, między innymi ze względu na obawę przed podaniem do sądu, jaka zapanuje nie tylko w firmach zajmujących się oprogramowaniem, ale i wśród użytkowników.
Co sądzisz o rozwoju open source? W jakim kierunku będzie podążać oprogramowanie takie oprogramowanie - np. system Linuks?
Nie pracuję nad open source, więc wolałbym o tym nie mówić. Ja pracuję nad free software, "free"... jak "freedom" (wolność). Pracuję i działam na rzecz tego, by użytkownicy mieli zapewnioną swobodę i wolność również w kwestii oprogramowania. I to mnie aktualnie najbardziej zajmuje.
Nazywasz się czasami "świętym w kościele Emacs", czy nie sądzisz, że stałeś się kimś w rodzaju guru dla kolejnych generacji?
-W ten sposób jedynie żartuję sobie. Tak naprawdę nie wierzę... Absolutnie nie. Jest wręcz przeciwnie. Jestem aktywistą, działam na rzecz ruchu na rzecz wolności. Wiem, że są ludzie, którzy patrzą na mnie, jako na swojego guru, którzy podziwiają mnie za bardzo i nie jest to dobre ani dla mnie ani dla nich, więc nabijam się z samego siebie, nazywając się świętym w religii, która w zasadzie nie istnieje i kiedy o tym mówię, to tylko jako żart. Staram się obrócić w żart to niewłaściwe podejście, w którym ludzie za bardzo skupiają się na mnie, zamiast skupiać się na kwestiach, o które walczę. A walczę o wolność do współpracy. I tylko to się liczy.
Co jeszcze zajmuje cię, oprócz aktywnej walki w obronie wolności oprogramowania i przeciwko patentom?
Dobrze jem, dużo podróżuję, żeby wygłaszać różnego rodzaju odczyty i mowy, i w rezultacie odwiedzam wiele pięknych miejsc. Zajmuję się czytaniem i muzyką - teraz nie mogę za bardzo grać, bo kilka dni temu tak grałem, że aż nadwyrężyłem sobie rękę.
A jak Ci się podoba tutaj w Polsce?
W zasadzie w ogóle nie wiem jak tu jest... Przyjechałem wczoraj wieczorem, jutro wyjeżdżam, żeby dać wykład, chyba w Pradze. W tym tygodniu będę się wypowiadał codziennie w innym mieście. To strasznie męczące. Zwłaszcza, że oprócz wykładów i wywiadów, przez jakieś 8 godzin dziennie odpowiadam na maile. Ten tydzień to piekło, ale...
Dla dobra sprawy...
Właśnie. Inni ludzie znacznie bardziej się poświęcali w imię wolności.
Richard Matthew Stallman (ur. 16 marca 1953) - to jeden z twórców ruchu wolnego oprogramowania, założyciel projektu GNU oraz Free Software Foundation, współtwórca GPL (General Public License), jeden z twórców wielu kluczowych programów, takich jak Emacs czy kompilator GCC. W roku 1991 Linus Torvalds udostępnił jądro Linuksa na zasadach GPL, tworząc na bazie projektu GNU (GNU is Not a UNIX) system operacyjny GNU/Linux (zwany po prostu Linuksem). Wolna encyklopedia (wikipedia) uznaje, że Richard Stallman ustalił ramy moralne, polityczne i prawne dla ruchu wolnego oprogramowania, jako alternatywy dla programów komercyjnych.