Wikileaks: ktoś chce zaszkodzić założycielowi portalu
-
- 23.08.2010, godz. 10:04
Julian Assange, właściciel serwisu Wikileaks, ma ostatnio naprawdę dużo na głowie. Po sporach z Pentagonem i walce o nowe serwery, przyszedł czas na dziwne zarzuty, jakie Assange otrzymał w Szwecji. Szwedzka prokurator generalna wycofała w piątek nakaz aresztowania działacza, którego podejrzewano o gwałt i molestowanie seksualne.

Julian Assange
Szwedzka prokuratura generalna szybko cofnęła nakaz aresztowania założyciela Wikileaks. W rozmowie z agencją Reuter, rzeczniczka prokuratury powiedziała: "Prokurator Eva Finne podjęła decyzję, że nie jest on już podejrzany o gwałt. Wszystkie zarzuty w tej sprawie zostały anulowane".
To bardzo ciekawe, patrząc na medialną i prawną wojnę między Pentagonem (wspieranym przez Amnesty International) i Wikileaks, które popiera m.in. szwedzka Partia Piratów. Jeden ze szwedzkich pracowników leaks, Kristinn Hrafnsson, powiedział: Istnieją potężne organizacje, które chcą zaszkodzić Wikileaks. Aktywiści są przekonani, że ataki na portal i Juliana Assange'a mogą się powtarzać.

Zdaniem Pentagonu, informacje mogą zaszkodzić misji i afgańskim cywilom, którzy wspierali siły amerykańskie. Admirał Mike Mullen z US Army powiedział między innymi: "Prawda jest taka, że już w tej chwili Wikileaks może mieć na rękach krew kilku młodych żołnierzy lub afgańskiej rodziny". Warto pamiętać, że dane Wikileaks są dla Stanów Zjednoczonych niekorzystne. To właśnie Julian Assange opublikował film, na którym widać, jak amerykańscy żołnierze strzelają do grupy cywilów w Bagdadzie.