Wywiad z producentem Need for Speed: ProStreet. Wrażenia z gry!
-
- 05.10.2007, godz. 11:01
Po naszych zaczepnych komentarzach na temat niebyt wysokiej prędkości maksymalnej, jaką można było osiągnąć na trasie Tokio, Doyl z uśmiechem włącza tryb "Speed Challenge". Tu następuje zwrot - celem zabawy jest osiągnięcie najwyższej średniej prędkości podczas pokonywania kolejnych punktów kontrolnych. Wyścig odbywa się na pustyni i wydawałoby się, że jest dziecinnie prosty. Nic bardziej mylnego. Odcinek po którym jedziemy, mimo iż jest pustynny, ma wiele wzniesień. Gdy po wyskoku nie uda nam się od razu powrócić do kierunku jazdy, to niemal pewne jest, że wypadniemy z najbliższego zakrętu. Dodatkowym utrudnieniem jest wyboista nawierzchnia. Wszystko to sprawia, że potrzebujemy kilku prób by przejść do dalszej zabawy.

Oczywiście programiści nie poprzestali na "Speed Challenge" i stworzyli również inne tryby. Mamy więc "Grip", "Drift" oraz "Drag". Kto w jednej z dyscyplin zostanie królem ("King"), dostanie na końcu możliwość rywalizacji o króla ulicy ("Street King"). Pościg ten jest tłem akcji, która w dalszym ciągu pozostaje tajemnicą "Electronic Arts".