Wywiad z producentem Need for Speed: ProStreet. Wrażenia z gry!
-
- 05.10.2007, godz. 11:01
Jörg: Gdzie są supercars? Porsche, Viper, Lambo...? Miło byłoby również ponownie zobaczyć Ferrari...
- "Super wozy" są niebezpiecznym określeniem. Naturalnie w grze jest trochę aut wysokiej klasy. Są oczywiście "Ultra-Highend" lub "Supercars", ale kładziemy nacisk na to aby to Państwo doprowadzili swoje Porsche albo BMW M3 na ten poziom jakości. Większa część samochodów to auta powszechnie używane.
Ilona Bartha: Czy ponownie będziemy korzystać z pomocy naszej załogi? Co z Canyon Drifts?
- Nie, w tym roku wszystko zależy od Państwa. W ProStreet nie ma ani "Crew" ani "Canyon Drifts". Tego typu zapach grozy ma być odczuwalny w nowym "Speed-Challenge-Modus". Jako ciekawostkę dodam fakt, że jedna z tras umiejscowiona jest na niemieckiej autostradzie.

Co drugi pytający: Czy ProSteet oznacza więcej realizmu i elementów symulacji?
- Osobiście nie lubię tego słowa - symulacja - to nakłania do myślenia o surowej grze, która karze graczy za każdy ich błąd. Szczerze mówiąc dla aktualnej wersji wolę określenie "wiarygodna". Przecież gra ma sprawiać radość. Jeżeli jednak Państwo wolą, mogą wyłączyć wszystkie wspomagania w prowadzeniu. Wtedy powinno być wystarczająco realistycznie.
Rozmawiali i grali: Daniel Schulz oraz Christian Merkel (GameStar.de)
Tłumaczenie: Róża Wojciechowicz
Redakcja: Dominik Błaszczykiewicz