ZAiKS: TVN24 można oglądać bez opłat, TVP 1 już nie...Dalszy ciąg "fryzjerskiej" afery
-
- 01.04.2014, godz. 12:59
Wczoraj odbyła się druga rozprawa w sprawie sporu ZAiKS-u z wałbrzyskim fryzjerem, który sprzeciwił się płaceniu opłat za słuchanie radia w swoim salonie.
Na początku 2014 roku napisałem o interesującym przypadku wałbrzyskiego fryzjera, Marcina Węgrzynowskiego, który postanowił pójść na wojnę ze Stowarzyszeniem Autorów "ZAiKS" nie godząc się na wnoszenie co miesiąc 150-złotowej opłaty w związku z włączaniem radia podczas pracy.
Wczoraj przed sądem okręgowym w Świdnicy zakończyła się druga rozprawa, którą Panu Marcinowi wytoczył ZAiKS domagając się od niego za odmowę wnoszenia wspomnianych opłat tysiąca złotych. Mężczyzna chcąc podkreślić, że klienci nie przychodzą do niego, aby słuchać radia (mówiąc prościej nie zarabia dzięki niemu) przedstawił 272 oświadczenia klientów, którzy stwierdzili, że nie słuchają muzyki w jego salonie. Sąd przesłuchał też kontrolerów z ZAiKS. Poniżej najciekawsze wypowiedzi:
- w odpowiedzi na pytanie sędziego jeden z kontrolerów stwierdził, że gdyby przedsiębiorca włączył w miejscu pracy telewizor mógłby oglądać bez opłat stację TVN24, ponieważ jest ona nastawiona na informacje, natomiast już np. za TVP 1 musiałby zapłacić
- na pytanie obrońcy dotyczącej tego, w jaki sposób kontrolerzy zbadali słyszalność transmisji radiowej w zakładzie fryzjerskim, kontroler odpowiedział, że słyszalność nie ma żadnego znaczenia
- kontrolerzy stwierdzili, że do nich nie należy szukanie związków pomiędzy wzrostem atrakcyjności usług w salonie a odtwarzaniem muzyki. Oni mają jedynie dbać o interesy artystów.
Dodatkowo pojawił się problem z dowodem w sprawie w postaci filmu nagranego przez kontrolera w salonie. Marcin Węgrzynowski twierdzi, że zostało złamane prawo, ponieważ nie wiedział, że go ktoś nagrywa, natomiast pracownik ZAiKS stwierdził, że było inaczej i zagroził, że za oskarżanie go o rzekome przestępstwo grozi do 2-3 lat pozbawienia wolności.
Wyrok w sprawie powinniśmy poznać 14 kwietnia. Wówczas to sędzia Jacek Szerer określi, gdzie leży granica, do której Stowarzyszenie Autorów ma jeszcze prawo ściągać tantiemy.
Źródło: wdolnymslasku.pl