Facebook, największy zdrajca świata
-
- Marcin Kosedowski,
- 04.04.2011, godz. 15:00
Nie trzeba być wysoko wyspecjalizowanym szpiegiem, aby za pośrednictwem serwisów społecznościowych prześwietlić prywatne życie znajomych. Wystarczy tylko wiedzieć, na jakie informacje należy zwracać uwagę, a następnie złożyć elementy układanki w całość. Pokazujemy, krok po kroku, jak to zrobić, i doradzamy, jak się przed takim postępowaniem bronić.

Numer Specjalny PC World 2/2011
Artykuł " Facebook, największy zdrajca świata" pochodzi z numeru specjalnego PC World (2/2011), poświęconego zagadnieniom prywatności w Sieci, ochrony danych i bezpieczeństwa komputera.
W numerze specjalnym znajdziecie też m.in.:
- Jak cyberprzestępcy polują na twoje dane - radzimy, na co należy zwracać szczególną uwagę podczas korzystania z Sieci i jak się bronić przed cyber-zagrożeniami.
- Twój smartfon pod obstrzałem - wskazujemy możliwe zagrożenia mobilne i podpowiadamy, jak ich unikać!
- Wojny i terroryzm w Internecie - zaglądamy za kulisy globalnego cyber-konfliktu, toczonego przez państwa i korporacje.
- Szpiegowanie pracowników - opisujemy specjalne aplikacje monitorujące, wykorzystywane w kontrolowaniu aktywności pracowników.
- Jak zabezpieczyć komputer - zobacz, jakie opcje włączyć i które narzędzia zainstalować, aby twoje dane nigdy nie wpadły w niepowołane ręce.
- Kompletna ochrona twojego peceta - wybieramy najlepsze pakiety Internet Security na 2011 rok.
- Jak chronić dziecko w Internecie - stwórz dziecku bezpieczne środowisko nauki i zabawy z komputerem.
Poznaj cudzych znajomych
Kiedy Google wprowadzało serwis społecznościowy Buzz, firmę zalała fala krytyki spowodowana ujawnieniem list kontaktowych, początkowo pobranych z Gmaila. Internautów zdenerwował fakt, że Google ujawnia osoby, z którymi się kontaktują. W Sieci masowo pojawiały się komentarze o dziurze w Buzz, a "wyciek danych" był komentowany przez światowe media. Po dwóch dniach Google ukryło informacje o kontaktach użytkowników, a ich wyświetlenie wymagało ręcznego uaktywnienia w ustawieniach. Irytacja była oczywista: ujawnianie całemu światu, w tym żonie, że często kontaktujemy się z sąsiadką, może prowadzić do nieprzyjemnych sytuacji. Jeszcze gorzej będzie jeśli szef zauważy, że zbyt dużo naszych znajomych to pracownicy konkurencji - może przy okazji prywatnych spotkań ujawniamy im firmowe informacje?
Zobacz również:
Tymczasem ujawnianie list kontaktów w serwisach społecznościowych to standard. Prawie zawsze nasze kontakty są domyślnie widoczne, a często nie da się ich ukryć (np. w Golden-Line). Zaskakuje to, że nikt nie protestuje z tego powodu.
Kiedy Buzz startował, jego twórcy informowali, że na twojej liście kontaktów znajdą się osoby, z którymi często korespondujesz przez Gmaila. Mogli tam więc trafić współpracownicy albo klienci, których mimo regularnych kontaktów możesz nie chcieć obserwować.
W Facebooku widoczni w profilu znajomi wybierani są przez nieznany algorytm, przy czym lista osób wytypowanych do wyświetlenia jest zmienna. Wiadomo, że kiedy odwiedzasz czyjś profil, na jego liście częściej zobaczysz wspólnych znajomych i osoby, do których według algorytmu jest ci bliżej, niż przypadkowych użytkowników z drugiego końca świata.
Co prawda, podobnie jak Google w Buzzie, również Facebook potrafi wyselekcjonować osoby, z którymi kontaktujesz się najczęściej. Wskazują na to m.in. wyniki wyszukiwania. Jeśli zaczniesz pisać w oknie facebookowej wyszukiwarki, zaczną pojawiać się wyniki. Nie są one jednak uszeregowane alfabetycznie. Nie są też przypadkowe. W dużej mierze odpowiadają częstości interakcji, w jakie wchodzisz z wyświetloną w wynikach osobą (lub innym elementem tzw. grafu, np. fanpagem czy aplikacją).
Facebook może więc skorzystać z tej samej techniki, aby dobierać znajomych wyświetlanych na liście kontaktów. Czy rzeczywiście tak jest, możesz sprawdzić, przeglądając całą listę kontaktów jako wybrana osoba w podglądzie swojego profilu w ustawieniach prywatności.
Jak nie ujawniać konta
Pomyśl dwa razy zanim skorzystasz z promowanej przez Facebooka wyszukiwarki znajomych, która polega na tym, że dajesz Facebookowi dostęp do swojej poczty elektronicznej. Po wpisaniu swojego adresu i hasła lub wyrażeniu zgody na dostęp do prywatnych danych, Facebook pobierze z serwera poczty listę kontaktów i wyśle zaproszenia znajomym, którzy mają już konto w serwisie.
Pamiętaj jednak, że na liście kontaktów możesz mieć nawet setki osób, z którymi przez przypadek kontaktowałeś się całe lata temu. Dzieje się tak, gdyż serwisy pocztowe często automatycznie dodają do listy kontaktowej wszystkie osoby, z którymi prowadzi się korespondencję. Może to prowadzić do sytuacji, w której wyślesz zaproszenia przypadkowym osobom, te odpowiedzą na nie i zyskają dostęp do twoich prywatnych informacji ustawionych jako widoczne tylko dla znajomych. Pozostaje tylko zastanowić się, jak wykorzysta je były szef, z którym pokłóciłeś się, odchodząc z poprzedniego miejsca pracy.